Liczba wyświetleń: 973
Prezydent Andrzej Duda stara się eksponować swoją sympatię do środowisk żydowskich nie tylko w grudniu, kiedy pali wraz z nimi chanukowe świecie, ale również w pozostałe dni w roku. Z tego powodu przedwczoraj spotkał się w Krakowie z tamtejszą społecznością wyznawców judaizmu, wyrażając zadowolenie z „odrodzenia” życia żydowskiego w naszym kraju, które powinno móc dalej się rozwijać bez względu na ostatni spór dotyczący nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
Duda nie ukrywał w przemówieniu w Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie, że cieszy się, iż społeczność żydowska „ma przyszłość” w naszym kraju, ponieważ według głowy państwa osoby przyznające się do takiego pochodzenia przebywają w nim od „tysiąca lat”. W tym czasie Polacy i Żydzi mieli żyć wspólnie w jednym kraju i dzielić tym samym ze sobą wspólną historię, co jest niezwykle ryzykownym stwierdzeniem patrząc na niechęć środowisk żydowskich wobec ostatniej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
Prezydentowi tak bardzo udzieliła się atmosfera żydowskiej instytucji, że zaczął zajmować się kwestiami biologicznymi, czego efektem stało się stwierdzenie, iż „nikt w Polsce nie wie, ile tak naprawdę ma w sobie krwi żydowskiej”, a jej nagromadzenie ma być szczególnie widoczny w krakowskiej dzielnicy Kazimierz, która od 1495 roku była terytorium zdominowanym przez Żydów, stąd w niej i w całym Krakowie na obiektach architektonicznych widoczne są pozostałości żydowskiej kultury.
Ten fakt tak bardzo podoba się Dudzie, że postanowił wyrazić zadowolenie z odbudowy życia żydowskiego w Krakowie, czego przykładem jest nie tylko działalność społeczna i kulturalna, ale przede wszystkim fakt cyklicznej organizacji Festiwalu Kultury Żydowskiej. Obecna głowa państwa nawiązała również do aktywności swojego niegdysiejszego przełożonego, nieżyjącego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który miał w trakcie pełnienia swojej funkcji pracować na rzecz odrodzenia się żydowskiej kultury.
Wyznawcy judaizmu tak bardzo fascynują byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości, że z wielkim skutkiem przyjął on ostatni „zgrzyt” w relacjach polsko-żydowskich, spowodowany przez krytykę wspomnianej nowelizacji ustawy o IPN, która zdaniem Żydów „fałszuje historię”, bo nie pozwala na zrzucanie odpowiedzialności za Holokaust na Polaków. Duda obiecał jednak, że postara się, aby „sprawa została wyjaśniona i zakończona”, dzięki czemu nie uległaby zaprzepaszczeniu praca osób chcących rozwijać żydowską obecność w Polsce.
Głowa państwa po wypowiedzeniu oklepanych formułek na temat II wojny światowej i Holokaustu zaczęła z kolei zachwalać państwo Izrael, które w największym stopniu odpowiada przecież za ostatnie pogorszenie się relacji polsko-żydowskich. Dla Dudy nie ma to jednak najwyraźniej znaczenia, dlatego chwalił on powszechną służbę wojskową w Izraelu, co przyczyniło się do należytej obrony izraelskich obywateli w różnych częściach świata. O morderstwach i zamachach dokonanych w tym celu prezydent nie zająknął się jednak ani słowem.
Na podstawie: Prezydent.pl
Źródło: Autonom.pl
Żydowska kukiełka na sznurku.
Przebieraniec i tyle a nie „nasz” prezydent…
To już nawet prezydenta mamy Żyda.
teoretyczny prezydent teoretycznego państwa.
Myślę, że to przemówienie nic nie znaczy, to tylko takie „okrągłe słowa”, które się mówi ale na nic się to nie przekłada. To co powiedział to nic innego jak przejawy tolerancji i nadziei związanej z tym, że Polacy i Żydzi potrafią się dogadać.
Tak samo jak gadanina Trumpa w Polsce, przemowa przemową a polityka polityką.
W wielu miastach w Polsce co rok organizowane są różne festiwale a to kultury japońskiej, chińskiej, indyjskiej itd. Czemu więc mielibyśmy mieć coś przeciwko festiwalom żydowskim. Tym bardziej, że Żydzi żyli tu z nami na tych ziemiach i było to największe skupisko ludności żydowskiej w Europie.
AndrzeJ Juda.
Prezydent Polin