Liczba wyświetleń: 554
Dwa zdania i 252 znaki – tyle liczy komunikat kancelarii Andrzeja Dudy w sprawie podróży obecnego prezydenta do Poznania na koszt Sejmu. Dowiadujemy się z niego, że celem tych wyjazdów były obowiązki poselskie. Taką wersję poddają jednak w wątpliwość nawet inni politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Informację, że Andrzej Duda jeszcze jako poseł podróżował do Poznania i rezerwował sobie w tym mieście noclegi w hotelach na koszt podatników, ujawnił niedawno „Newsweek”. Eskapady miały miejsce w latach 2012-2014 i dziwnym trafem odbywały się w terminach, kiedy Duda prowadził w stolicy Wielkopolski zajęcia jako wykładowca w Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji. Budżet państwa dopłacił do wyjazdów krakowskiego posła łącznie 11 tys. złotych. Duda za każdym razem deklarował, że do Poznania jeździł wyłącznie, aby spotkać się z wyborcami lub w związku z innymi sprawami poselskimi. Problem w tym, że Duda jako deputowany z Krakowa swojego biura w Poznaniu nie miał, a jego przyjazdów jako posła nie pamiętają nawet lokalni politycy PiS. – Pan prezydent, jak pamiętam, bywał tu głównie z racji wykładów w szkole w zachodniej Wielkopolsce – przyznaje Tadeusz Dziuba, lider partii w Wielkopolsce.
Mimo oczywistych dowodów na to, że Duda dopuścił się złamania etyki poselskiej, jego kancelaria nadal utrzymuje, że do Poznania wzywały obecnego prezydenta ó obowiązki poselskie. Zważywszy na długość i zdawkowy charakter wydanego oświadczenia, trudno oprzeć się wrażeniu, że prezydent zwyczajnie lekceważy powagę sprawy. „Prezydent RP Andrzej Duda od samego początku swojej działalności publicznej kładł nacisk przede wszystkim na spotkania z rodakami i rzetelne wykonywanie powierzonych mu obowiązków. Wyjazdy posła Andrzeja Dudy były związane z wykonywaniem mandatu posła” – czytamy w komunikacie.
Odpowiednio zareagowały natomiast organy ścigania. – W związku z dzisiejszym artykułem w tygodniku „Newsweek” pt. „Niewygodne rachunki” Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające w kierunku przestępstwa oszustwa – mówił rzecznik stołecznej prokuratury Przemysław Nowak.
Możliwe zatem, że prezydenta już na starcie kadencji czekają poważne kłopoty. Art. 286 Kodeksu Karnego mówi bowiem, że „Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8″.
Podobne śledztwo toczyło się naciągania budżetu państwa na „kilometrówki” przez 25 posłów z różnych formacji, w tym Radosława Sikorskiego. Ostatecznie, w kwietniu br., prokuratura zadecydowała jednak o umorzeniu postępowania.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
To kolejna nagonka niemieckich służb w niemieckiej prasie po polsku na nowego prezydenta. Nie wiem na czym dokładnie polega działanie PiS na niekorzyść Niemców, ale z pewnością ich interesy w Polsce są w jakiś sposób ograniczane przez tę partię. Kaczyński nazywany był kartoflem, a już chyba tydzień po zajęciu stanowiska przez Dudę, niemiecka prasa zaczęła jazgot. Usłyszymy pewnie niebawem kolejne dyskredytujące prezydenta rewelacje, wszak wybory się zbliżają.
Czego sie spodziewać po żydowskim pachołku?Złodziej jak każdy inny przy korycie,teraz tylko mylnie nazywany Prezydentem wybranym przez ogłupiały naród.
@kudlaty72
Wyrok już wydany widzę, bez sądu.
@Aida
Tak,za całokształt pod ściane,wraz z paroma tysiącami innych bandziorów ,którzy przewineli sie przez sejm,senat,rady nadzorcze,zarządy spółek państwowych,ministerstwa itd,itd.
@kudlaty72
Duda pewnie za to, że z Pisu?
Jakoś nikogo, a szczególnie tak aktywnych prokuratorów w stosunku do prezydenta Dudy, nie gryzie fakt latania samolotem pani Kopacz do córki do Gdańska, czy jej ostatnie rajdy z rządem po Polsce. Ile to kosztuje i z jakich pieniędzy to idzie jakoś nie zainteresowało z urzędu żadnego śledczego.