Liczba wyświetleń: 876
Rolnicy z podsuwalskich miejscowości, których działki wywłaszczono pod budowę obwodnicy Augustowa, protestowali blokując drogę krajową nr 8. Nie sprzeciwiają się budowie obwodnicy, ale temu, w jaki sposób zostali potraktowani.
Jak podaje Suwalski Serwis Informacyjny, ciężar budowy objazdu Augustowa spadnie w większości na mieszkańców wsi powiatu suwalskiego. Pod inwestycję związaną z budową obwodnicy wywłaszczono 885 nieruchomości (działek). Robotnicy wchodzą na nie jeszcze zanim sporządzona zostanie wycena gruntu. Oprócz prac ziemnych prowadzona jest wycinka drzew. Jednak największy niepokój gospodarzy budzi brak określenia terminów, kiedy dostaną pieniądze za ziemię – oraz zasady wyceny. Dla wielu z nich prowadzone od pokoleń gospodarstwo jest jedynym źródłem utrzymania. Tymczasem kwota, którą otrzymają za ziemię, nie uwzględnia zysków, jakie mieliby z niej przez wiele kolejnych lat prowadzenia upraw. Rolnicy czują się poszkodowani i oszukani.
Sytuacja doprowadziła do protestów, w ramach których blokowano drogę krajową nr 8. Rzecznik wojewody podlaskiego zapewnia, że postępowanie odszkodowawcze zostanie przyspieszone i usprawnione; okazuje się jednak, że i to nie załatwi wszystkich problemów wywłaszczanych rolników. – „W naszym przypadku jest półtora metra od pasa drogowego. Tam stoi dom, a reszta budynków zostanie zabrana. Generalna Dyrekcja [Dróg Krajowych i Autostrad] odpisała nam, że możemy tam spokojnie żyć. Tymczasem prawo budowlane mówi o tym, że zabudowania muszą znajdować się od drogi minimum 15 metrów. Prawo nie jest respektowane” – mówi organizatorka protestu.
Ponadto, podczas spotkania z przedstawicielami GDDKiA rolnicy dowiedzieli się, że nie zostaną spełnione złożone im wcześniej obietnice, zgodnie z którymi mieli mieć możliwość nie zgodzić się z wyceną ich ziemi, a mimo to dostać od razu 70 proc. proponowanej kwoty. Teraz, jeżeli chcą otrzymać jakiekolwiek pieniądze, muszą czekać, aż odwołanie zostanie rozpatrzone lub od razu przyjąć decyzję rzeczoznawcy. Rolnicy uważają, że to stawianie ich pod ścianą. „Taka wypłata to byłoby kilka złotych na wyprowadzkę. Na nowy start” – mówi jeden z rolników, przez którego dom przechodzić będzie droga. Zna on już termin, do którego ma opuścić rodzinne zabudowania. Nie wie jednak, za co kupić nowe. „Jeżeli rzeczoznawca weźmie wyceny sprzed kilku lat, to na dziś na pewno nie odkupię ziemi, która zastąpi moje gospodarstwo” – mówi z rozgoryczeniem.
Źródło: Nowy Obywatel