Liczba wyświetleń: 740
Chyba zgodzicie się z tym moi drodzy czytelnicy, że większość ludzi uczy się na błędach. Nie wszyscy jednak, tylko większość. Do mniejszości, głupiej nawet po szkodzie zapisał się niedawno pan premier Donald Tusk. Nieważne, że olał wolę narodu i zgodził się na instalację na terenie naszego państwa elementów tarczy antyrakietowej. Przeżyje to. Jednak, gdy Tusk zapowiada, że w ciągu najbliższych 10 lat Polska kupi od Amerykanów dodatkowe myśliwce F-16 zaczynam się zastanawiać, czy Pan premier, aby przypadkiem nie został otruty, bo tak głupie deklaracje to ja składam jedynie po zażyciu grzybków halucynogennych. Tusk nie usprawiedliwi się nawet powrotem do swoich dziecięcych praktyk, czyli paleniem marychy. Dla tych, którzy jak premier cierpią na amnezję krótka historia samolotów bojowych F-16, które nabyliśmy od Wujka Sama w drodze umowy offsetowej:
– 6 listopada 2006 r. – Dwa pierwsze samoloty F-16 Fighting Falcon wystartowały z amerykańskiej bazy. Do Polski nie doleciały. Zawrócono je znad Atlantyku ze względu na usterkę techniczną.
– 7 listopada 2006 r. – Kolejny start dwóch maszyn F-16 i kolejna awaria. Tym razem zawiodła instalacja do tankowania w powietrzu. Samoloty musiały lądować na Islandii w Keflaviku. Awarię mieli usunąć dopiero w Polsce, więc konieczne było kolejne międzylądowanie, tym razem w Szkocji. F-16 dopełzły na lotnisko w Krzesinach 8 listopada.
– Grudzień 2006r. – Kolejny F-16 ma awarię w drodze z USA do Polski (druga dostawa – 4 samoloty). Dyrektor do spraw komunikacji firmy Lockheed Martin poinformował, że zawiódł jeden z czterech kanałów sterowania, które stanowią system kontroli lotu.
– Marzec 2007r. – „Życie Warszawy” opierając się na informacjach z MON publikuje artykuł o tym, że problemy techniczne F-16 pojawiają się co 7 godzin lotu, mniej więcej tyle samo co w używanych od ponad 20 lat rosyjskich SU-22.
– Październik 2007r. – „Rzeczpospolita” donosi, że z 11 myśliwców, które dotarły do tamtej chwili do Polski 9 miało poważne usterki. W najgorszym stanie był myśliwiec z numerem 4044 (F-16C). Przyleciał do Polski bez bloku anteny GPS, z niesprawną instalacją tlenowo-ratowniczą i systemem rozpoznawania wrogich obiektów – opisuje „Rzepa”
-Grudzień 2007r.- „Dziennik” informuje, że przyczyną części awarii w jednym z F-16 są… polne myszy, od których roi się na lotnisku w Krzesinach.
– Początek 2008 r.- rzecznik sił powietrznych MON informuje, że w 2007 r. było ok. 1700 usterek F-16, w tym poważnych ok. 170. Na same części zamienne do „Jastrzębi” polskie wojsko wydało 123 mln dolarów! Za 48 myśliwców zapłacimy zaś amerykanom 4,5 mld dolarów brutto.
– Marzec 2008r.- Myśliwiec F-16 podczas ćwiczebnego lotu ląduje awaryjnie na lotnisku Okęcie, bo bez powodu zapala się lampka sygnalizująca dym w kabinie. Samolot trafił do hangaru, gdzie przeszedł gruntowny przegląd. „Życie Warszawy” doniosło, że przyczyną awarii było zwarcie w instalacji elektrycznej.
– Sierpień 2008r.- Donald dobija z Amerykanami targu co do tarczy antyrakietowej i ogłasza, że w ciągu 10 lat kupimy od nich dodatkowe myśliwce F-16…
Biorąc pod uwagę dotychczasowe poparcie dla rządu Tuska nie spodziewam się wielkich zmian w polityce na najbliższe lata co może oznaczać, iż Donald spełni swoją deklarację co do zakupu F-16. Prorocze okazały się słowa ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego wypowiedziane po podpisaniu kontraktu na zakup amerykańskich myśliwców, że „Polski lotnik poleci nawet na drzwiach od stodoły”. Panie Komorowski. Jeśli zakupimy kolejne F-16 to faktycznie naszym lotnikom wygodniej będzie chyba latać na tych drzwiach.
Autor: Mariusz Sobkowiak
Źródło: Lewacki Blog
Poznaj plan rządu!
