Liczba wyświetleń: 721
Przypomnijmy tylko, że w dniu 2 marca 2012 na szczycie w Brukseli Donald Tusk podpisał kontrowersyjny traktat fiskalny, ogłaszając jak to ma w zwyczaju na konferencji prasowej odniesienie kolejnego sukcesu na forum UE.
W ostatni wtorek, kiedy prokuratura i ABW, urządziły spektakl związany z przygotowaniem zamachu na władze państwowe, Rada Ministrów przyjęła traktat fiskalny i skierowała go do ratyfikacji sejmowej na podstawie art. 89 Konstytucji RP czyli zwykłą większością głosów.
Przypomnijmy tylko, że w dniu 2 marca 2012 na szczycie w Brukseli Donald Tusk podpisał kontrowersyjny traktat fiskalny, ogłaszając jak to ma w zwyczaju na konferencji prasowej odniesienie kolejnego sukcesu na forum UE.
Jego zapisy mają zacząć obowiązywać po ratyfikacji w 12 krajach w całej strefie euro od 1 stycznia 2013 roku, a w pozostałych 8 krajach UE nie należących do tej strefy (Czechy i W. Brytania go nie podpisały) tylko wtedy kiedy wyrażą one na to zgodę, choć jak się wydaje Niemcy będą chciały uzależnić wykorzystanie środków na politykę regionalną w przyszłej perspektywie finansowej od stosowania się do jego ustaleń, w krajach które nie są w strefie euro.
Do czego się zobowiązujemy jeżeli zacznie on obowiązywać. Do rzeczy, które śmiem twierdzić, państwu na dorobku takiemu jak Polska, nie pozwolą na dogonienie w zakresie poziomu rozwoju infrastruktury technicznej i społecznej, krajów „starej” Unii Europejskiej.
Wynika to z konieczności zrównoważenia budżetu państwa, a jeżeli już pojawi się deficyt to najwyżej do poziomu 0,5% PKB. Chodzi o tzw. deficyty strukturalny, a więc sytuację w całym sektorze finansów publicznych (budżet państwa, budżety samorządów, budżety systemu ubezpieczeń społecznych), kiedy wydatki przekraczają dochody ale bez uwzględnienia zarówno dochodów jak i wydatków o charakterze nadzwyczajnym i jednorazowym.
Skoro obecnie przy deficycie w sektorze finansów publicznych na poziomie 5,6% PKB na koniec 2011 roku (mierzonym metodą unijną), trzeba było powołać Krajowy Fundusz Drogowy poza sektorem finansów publicznych, żeby budować drogi z udziałem środków europejskich, to jak zapewnimy środki na wkład własny, przy konieczności osiągnięcia deficytu 11 razy mniejszego? Odpowiedź jest prosta albo dokonamy głębokich cięć w wydatkach o charakterze społecznym i wtedy jest jakaś szansa na wykorzystanie środków z następnej perspektywy finansowej UE na lata 2014-2020, albo nie będziemy budować infrastruktury w ogóle.
Ale to nie wszystko. W pakcie znajdują się zapisy o mechanizmie korygującym przygotowywanym przez Komisję Europejską w odniesieniu do krajów w których deficyt przekracza wyznaczony poziom deficytu strukturalnego, programach partnerstwa budżetowego i gospodarczego dla krajów objętych procedurą nadmiernego deficytu, zatwierdzanych przez Radę UE i Komisję Europejską.
Są także zapisy o koordynacji polityki gospodarczej krajów paktu, a także konieczności przedstawiania Radzie i KE ex ante reform polityki gospodarczej, które planuje się realizować w tych krajach.
Co z tych ogólnych zapisów będzie wynikało dla praktyki budżetowej i gospodarczej poszczególnych krajów członkowskich, to na pewno doprecyzują za jakiś czas Niemcy i Francja i wtedy na protesty będzie już za późno.
Wygląda więc na to, że będziemy mieli do czynienia z głęboką ingerencją instytucji europejskich Rady i KE zarówno w politykę budżetową jak i politykę gospodarczą krajów, które paktem zostaną objęte.
Nie powinno więc w tej sytuacji dla nikogo, ulegać wątpliwości, że ratyfikacja traktatu fiskalnego w Polsce może odbyć się tylko na podstawie art. 90 Konstytucji RP, bo to właśnie ten artykuł mówi o konieczności ratyfikacji umów, które przekazują „organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu, kompetencje organów władzy państwowej, w niektórych sprawach”.
A więc ratyfikacja traktatu fiskalnego wymaga większości 2/3 w Sejmie i Senacie, a takiej większości koalicja PO-PSL nie ma nawet przy poparciu SLD i Ruchu Palikota.
Rządząca koalicja, przedstawia opinie usłużnych ekspertów, którzy twierdzą, że żadnego przekazywania kompetencji nie ma, więc wystarczy ratyfikacja traktatu w Parlamencie zwykłą większością czyli wg artykułu 89 Konstytucji.
W pierwszym tygodniu grudnia, odbędzie się w tej sprawie sejmowa debata, ale wydaje się, że rządząca koalicja, będzie forsowała ratyfikację zwykłą większością, wręcz taranem.
Klubowi Prawa i Sprawiedliwości pozostanie w tej sytuacji, skarżenie takiej ratyfikacji do Trybunału Konstytucyjnego, z nadzieją, że znajdą się jeszcze sędziowie w Warszawie.
Autor: Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: Stefczyk.info
Tusk ijeego mafia nagminnie łamią konstytucję i za to powinni stanąć przed Trybunałem.
Z tego co widzę największy zarzut jest stawiany fragmentowi pakietu fiskalnego, w którym zobowiązujemy się do tego że rząd nie może już zadłużać kraju na potęgę?!
Ludzie otrząśnijcie się! Narastający dług nie jest niczym dobrym! To co dzisiaj pożyczymy od kogoś za 10 lat będziemy musieli spłacić z nawiązką i wtedy nasz deficyt będzie jeszcze większy, bo niedość że będą nowe wydatki to jeszcze stare nie będą w pełni spłacone.
Zaciąganie długu ma sens jeśli stosunek długu do PKB nie wzrasta (gospodarka rozwija się – „rośnie” – szybciej niż dług)
Teraz takiej sytuacji nie obserwujemy.