Liczba wyświetleń: 792
„Nie ma ŻADNEJ formalnej różnicy między Ludźmi z Krzyżem – a człowiekiem, który stałby sobie pod Pałacem Namiestnikowskim z opartym o ziemię parasolem. (…) Ale jeśli Władza powiedziała, że trzeba Krzyż usunąć – to trzeba go było usunąć. Nawet gdyby trzeba było strzelać. Nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza” – stwierdził Janusz Korwin-Mikke, komentując usunięcie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego.
Rozumiem zatem, że gdyby ktoś stał sobie gdzieś na chodniku z opartym o ziemię parasolem, a Władza powiedziałaby, że trzeba go stamtąd usunąć, to zdaniem Pana Janusza trzeba byłoby go usunąć, nawet strzelając. Bo nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza.
Rozumiem też, że skoro Władza powiedziała, że podniesie podatki, to zdaniem Pana Janusza trzeba je za wszelką cenę podnieść, nie zważając na demonstracje jego samego i jego zwolenników – a w ostateczności strzelając do demonstrujących, gdyby jakąś koleją rzeczy demonstracje te przybrały na sile. Bo nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza.
Rozumiem też, że skoro Władza na początku roku powiedziała, że wprowadzi cenzurę Internetu poprzez Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, to zdaniem Pana Janusza trzeba było tę cenzurę wprowadzić, wbrew stanowisku jego własnej partii i jego samego, a to, że Władza się w końcu z tego pomysłu w obliczu zmasowanej krytyki wycofała, to najgorsze, co może być. Bo nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza.
Rozumiem również, że skoro Władza w 2007 roku postanowiła zawrzeć Traktat Lizboński, to zdaniem Pana Janusza trzeba było ten traktat ostatecznie ratyfikować – wbrew temu, co on sam mówił na wiecach. Bo nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza.
No i oczywiście rozumiem, że gdyby Władza powiedziała kiedyś, że Panu Januszowi trzeba skonfiskować dom pod budowę autostrady lub fabryki, albo zamknąć go w więzieniu za np. propagowanie faszystowskiego ustroju państwa, to Pan Janusz sam odda klucze do domu albo stawi się pod więzienną bramą, a jeśli w międzyczasie Władza zechciałaby się ze swojego pomysłu wycofać, to będzie ją namawiać, by pod żadnym pozorem z niego nie rezygnowała. Bo nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza.
Można, jak Pan Janusz, nazywać Władzę sprzedajną kliką, bandytami, okupantami i mafią. Ale mimo to uważać, że nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza. Czyli, innymi słowy, uważać, że nie ma nic gorszego od tego, że sprzedajna klika, okupanci, bandyci i mafia są bezsilni.
Dlatego nie jestem korwinistą – bo uważam, że lepszy bandyta słaby od bandyty silnego. Że lepsza mafia, która nie potrafi wymusić wszystkich swoich haraczy od takiej, która potrafi. Że lepszy okupant nie umiejący rozprawić się z ruchem oporu od takiego, który umie. Że lepsza władza, która czasami się cofa wskutek oporu obywateli, niż taka, która nigdy się nie cofa.
Autor: Jacek Sierpiński
Zdjęcie: Piotrek Rybałtowski
Mylisz się, kolego autorze.
Nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza w kontekście tego, że nikt nie chce tej władzy słuchać i musi Ona wszystko narzucać mimo dezaprobaty Ogółu bądź osób zainteresowanych.
pozdrawiam
Jeśli władza chce robić źle, to chyba lepiej, jeśli nikt nie chciałby jej słuchać?
Co jeśli władza postanowiłaby zabić kolegę buchaja? Czy kolega buchaj nie wolałby wtedy, żeby była raczej bezsilna?
Rozpocznijmy od początku:
Pełny cytat, za blog p. Korwina-Mikke:
„Nie ma ŻADNEJ formalnej różnicy między Ludźmi z Krzyżem – a człowiekiem, który stałby sobie pod Pałacem Namiestnikowskim z opartym o ziemię parasolem. Postaliby sobie sobie jeszcze parę miesięcy, w styczniu-lutym by się im znudziło – i Krzyż powędrowałby w cieplejsze miejsce. Nie należało więc robić NIC.
Ale jeśli Władza powiedziała, że trzeba Krzyż usunąć – to trzeba go było usunąć. Nawet gdyby trzeba było strzelać. Nie ma nic gorszego niż Bezsilna Władza.”
.
P. Korwin-Mikke stara się wytłumaczyć, dlaczego posunięcia władzy są fatalne w kwestii krzyża, a raczej byłyby fatalne, gdyby ludzie je widzieli ponad owym krzyżem. Mianowicie: nie można mówić jedno, a robić drugie i jest to fundamentalne prawo dla jakiejkolwiek władzy, nie tylko rządu, ale też rodziców dziecka, właścicieli psa/kota/innego zwierzęcia, wychowawcy klasy, et cetera… takie działanie pokazuje słabość, której źródłem jest albo niezdecydowanie, albo lekceważenie… a jak wiemy, każdą słabość można wykorzystać na niekorzyść jej okazującego.
.
Ponadto, co dobitnie stwierdza WYCIĘTY przez autora artykułu fragment cytowanej wypowiedzi (a raczej wpisu na blogu), p. Janusz optuje (a raczej optował) za pozostawieniem sprawy samej sobie. Jednakże, aby taką strategię przyjąć, należało od początku nie mieszać się do niej… a nie raz po raz zmieniać swoje stanowisko, denerwując tłumy i pozwalając im pożywiać się tą walką „Dobrego Jarosława ze Złym Bronisławem”. Również wg mnie, sposób rozwiązania sprawy krzyża był od początku do końca fatalny.
.
Autora porównanie nr 1: niewłaściwe, gdyż sam krzyż (w przeciwieństwie parasolki) znajdującego się na terenie należącym do Kancelarii Prezydenta i do niej albo należy, albo jego właściciel zajmuje bezprawnie ów teren.
Panu z parasolką można by kazać zmienić swoje miejsce postoju gdyby to miejsce było prywatne – czy z tym p. Sierpiński chciałby się kłócić? We własnym domu nie chciałbym panów z parasolkami. Jeśli natomiast mówimy o PUBLICZNYM chodniku, to odniesienie również jest nieprawdziwe…
.
Autora porównanie nr 2: czy sugeruje Pan, p. Sierpiński, że władza choćby mrugnęła okiem na niezadowolenie społeczne powstałe przez podniesienie podatków? Czy sugeruje Pan, że powinna? Gdyby władza robiła to, czego lud chce w skali całego ludu, to mielibyśmy w tej samej skali korupcję i kolesiostwo, a zaraz po nich rozebranie całego państwa.
Poza tym p. Janusz zawsze podkreśla (i jest w tym konsekwentny), że zgodnie z zasadą „Widziały gały, co brały”, za decyzje polityków odpowiedzialni są w dużej mierze wyborcy i jeśli, widząc takie a nie inne sygnały, wybrali polityka chcącego podnieść podatki, to znaczy że albo się z tym zgadzają, albo są niepoczytalni…
.
Autora porównanie nr 3: na początku tego roku to nie była władza, ale jedna z partii dominujących, mianowicie PO. Wycofanie się z pomysłu stworzenia rejestru usług i stron niedozwolonych było swoistym zrozumieniem, że dalsze forsowanie tego pomysłu obcięłoby skrzydła partii aspirującej do rządzenia państwem. Tak jak przy komentarzu dot. porównania drugiego, tak i tutaj: winę ponoszą wyborcy, którzy przy urnie muszą się liczyć z decyzjami przeszłymi, obecnymi i przyszłymi swojego kandydata.
.
Autora porównanie nr 4: podobnie jak wcześniej: jeśli władza została wybrana, to jest ona głosem ludu – czemu winą obarczamy polityków dla nas 'niewygodnych’, a nie sąsiada/listonosza/babcię, którzy ich wybrali?
.
Autora porównanie nr 5: absurd. Pozostańmy przy rzeczywistości, w której obowiązuje system prawny.
Tekst niegodny uwagi, stracilem na niego cenny czas.
… autor 14lat starszy ode mnie, informatyk, a takie bzdury pisze.
Jakby byla opcja „banuj autora” od razu bym zaznaczyl.
Na szczęście Mikke był i pozostanie tylko folklorem.
Mikke to POLSKI Jas Fasola
Nigdy nie zagłosowałbym na niego z powodu jego chorych poglądów.
Pierwsze z brzegu:
Zniesienie płacy minimalnej
Zniesienie zasiłków dla bezrobotnych
Praktycznie likwidacja opłat socjalnych
Podatek liniowy
Praktycznie likwidacja kodeksu pracy
Zniesienie składek emerytalnych
Więcej nie pamiętam, ale to i tak za wiele.
Generalnie powrót do państwa IX wieku.
Jestem za państwem odpowiedzialnym za WSZYSTKICH swoich obywateli. I nigdzie nie napisałem, że chcę większej biurokracji. Uważam że jest o wiele za duża.
Poza tym , jak w większości dziedzin, najlepszy jest „złoty środek”.
A państwo „socjalne” (ale z rozsądkiem) naprawdę nie jest niczym złym. A chyba kompromisem. Niestety dlatego nie sprawdza się obecnie bo lobby finansjery i wielkiego biznesu robi wszystko by znosić ograniczenia dla swych interesów. Zmniejszając jednocześnie własne obciążenia podatkowe. Na całym świecie zmniejszają się wpływy z podatku od firm. Co też jest przyczyną większych problemów z budżetami państw. Oczywiście nie tylko.
Jednak to człowiek powinien być podmiotem cywilizacji nie pieniądz, jak obecnie. Ta ideologia doprowadzi do krachu. Może szybciej niż się wszystkim wydaje. Z założenia (logicznego) przecież kapitalizm niczym nie ograniczony doprowadzi do takiej centralizacji kapitału, że zagrozi istnieniu państw, demokracji, a pewnie też całej cywilizacji. I zlikwiduje tak wychwalaną „wolną konkurencję”.