Liczba wyświetleń: 2937
Korea Południowa jest miejscem jednego z najniższych wskaźników urodzeń we współczesnym świecie. W 2021 r. populacja kraju zaczęła znacząco spadać. Koreańskie statystyki podają, że w 2022 r. urodziło się zaledwie 249 000 dzieci, co oznacza spadek o 4,4% w porównaniu z 2021 r. Wskaźnik urodzeń musi utrzymać się na poziomie 2,1, aby utrzymać obecną populację wynoszącą 52 miliony, jednak obecny wskaźnik urodzeń wynosi zaledwie 0,78. Spojrzenie na finanse młodzieży w Korei Południowej dość jasno pokazuje, dlaczego pary nie mają dzieci.
Badanie sondażowe młodych dorosłych w Seulu z 2022 r. wykazało, że 55,6% młodych ludzi żyło w ubóstwie, co oznacza, że nie mieli płynności finansowej wystarczającej na pokrycie swoich podstawowych potrzeb przez trzy miesiące. Liczba ta wzrosła do 62,7%, jeśli uwzględni się osoby mieszkające samotnie. Wskaźnik ubóstwa w dochodach osobistych młodych dorosłych w wieku od 19 do 24 lat wynosi 73,4%, co odpowiada dochodowi poniżej 50% mediany. Spośród 5083 ankietowanych osób w wieku poniżej 35 lat 47,5% nadal mieszka z rodzicami, a 41,2% utrzymuje się ze wsparcia finansowego rodziców.
Tę samą sytuację można zaobserwować w całym współczesnym świecie. Młodzieży nie stać na utrzymanie siebie, a co dopiero rodziny. Rząd Korei Południowej próbował zachęcić pary, oferując przedłużony urlop macierzyński. Prezydent Yoon Suk-yeol oferuje także 700 000 wonów miesięcznie (540 dolarów) parom z dziećmi poniżej pierwszego roku życia.
Poważnym problemem jest także bezrobocie wśród młodych Koreańczyków. Koreańskie statystyki podają, że prawie połowa (45,5%) osób w wieku od 15 do 29 lat była bezrobotna przez ponad rok. Ci nastolatkowie i młodzi dorośli chodzili do szkoły i pracowali, aby zapewnić sobie pomyślną przyszłość. Teraz 44,3% absolwentów jest bezrobotnych po ukończeniu studiów. Nic dziwnego, że rząd metropolitalny Seulu i Instytut Seulu podały, że 34,7% młodzieży w Seulu cierpi na depresję.
Młodych par po prostu nie stać na założenie rodziny, a kryzys populacyjny będzie trwał we współczesnym świecie wraz ze spadkiem koniunktury światowej gospodarki.
Źródło zagraniczne: ZeroHedge.com
Źródło polskie: PrisonPlanet.pl
nazywanie tego kryzysem to problem co najwyżej dla sprzedawców pampersów, to pozytywny trend, mniej ludzi = więcej surowców, mniej wojen i ryzyka wojen o surowce, niższa przestępczość i migracje, niższy odsetek psychopatów, zdrowsze środowisko = zdrowsi ludzie itd.
Dzięki internetowi cofniemy się do epoki kamienia łupanego. Kolejny po igle globalny test na inteligencję.
agama w plusach widzę jedynie, że będzie mniej egoistycznych osób ja ty.
Taką przyszłość fundujemy swoim dzieciom. Żyliśmy na kredyt, który muszą spłacać dzieci i wnuki, ale tego nie da się spłacić.
MrMruczek, to jeden z elementów depopulacji. To jest robione na WSZYSTKICH poziomach życia równocześnie. Ludzi docelowo ma być pięćset milionów na całym świecie…Uniemożliwienie zakładania rodzin jest tylko jednym z apektów planu…
Mruczek – mów za siebie, ja nic od nikogo nie pożyczam. To wstyd pożyczać od półkuśki.
Też jestem przeciwnikiem płodzenia kolejnych niewolników. Większość ludzi kieruje się instynktem przy zakładaniu rodziny, efekt jest taki, że nie są w stanie, lub nie wiedzą jak przekazać prawdziwą, uniwersalną mądrość swoim dzieciom. Przeważnie przekazują informacje które pozwoliły im jako tako poruszać się po tym świecie. Niestety postawy te powodują utrwalenie pokoleniowego niewolnictwa.
Nie jest to wina rodziców, że proces masowej lobotomii ludzi na tej planecie jest wdrażany globalnie od tysięcy lat. Dwunożne, człekokształtne istoty żyją w totalnej nieświadomości co do swojej prawdziwej historii. Ci którzy byli w stanie zachować wiedzę przekazywaną przez przodków, albo wpadli na właściwy trop staną na głowie byle by tylko przekazać te informacje następnym pokoleniom.
Piszesz o jakims kosmicznym objawieniu? A nie ze po prostu jestesmy wciaz prymitywna cywilizacją, ktora lubi żyć w kajdanach i uścisku? Obecne czasy w porownaniu z ta wolnoscia w poprzednich wiekach to rozowe lata.
@kufel10
Pożyczasz jak wszyscy. Może tak jak i ja nie masz indywidualnego kredytu, ale masz ten państwowy, budżetowy, w sumie kilkadziesiąt tysięcy.