Liczba wyświetleń: 631
Bardzo wiele osób na całym świecie jest zaszokowanych kolejnymi aktami terroru w wykonaniu bojowników Państwa Islamskiego. Większość obywateli zsekularyzowanych państw Zachodu nie może pojąć nie tylko, dlaczego ich ofiarami padają przypadkowi ludzie, ale także łatwości, z jaką muzułmańscy fanatycy godzą się na udział w akcjach często mających samobójczy charakter.
Wynika to z kompletnego niezrozumienia podstawowych zasad islamu, zwłaszcza tzw. pięciu filarów wiary. Zatrzymam się przy jednym z nich: 40-dniowym poście od wschodu do zachodu słońca (ramadan), w czasie którego nie wolno nie tylko spożywać żadnych posiłków, ale także przyjmować płynów, a nawet – w najbardziej rygorystycznej wersji – połykać własnej śliny.
Właśnie docierają do nas tragiczne wiadomości z Pakistanu, gdzie ponad 1200 osób zmarło już z powodu ogromnych upałów, które przypadły akurat na początek ramadanu. Wydawać by się mogło, że w tak ekstremalnych warunkach muzułmańscy duchowni zezwolą wyznawcom Allaha – w drodze wyjątku – przynajmniej pić wodę. Nic z tego: wahhabicki mufti Naim przypomniał, że islam pozwala na rezygnację z postu tylko chorym, dzieciom i osobom starszym, wszyscy pozostali muszą go przestrzegać bez względu na okoliczności zewnętrzne, w tym przypadku na pogodę. A prawdziwy uczeń Proroka woli umrzeć niż zgrzeszyć.
Przypomnijmy sobie dla porównania, jak skromnie wygląda na tym tle post u chrześcijan i jak często udzielana jest przez kapłanów dyspensa od spożywania pokarmów mięsnych w piątki ze względu na przeróżne sytuacje, np. bycie w podróży, brak dań bezmięsnych w restauracyjnym menu, obawa o sprawienie przykrości częstującym nas szynką lub kotletem gospodarzy podczas proszonej kolacji, a zrozumiemy różnicę między religijną gorliwością muzułmanów oraz wyznawców innych religii, nie mówiąc już o rosnących rzeszach ludzi bezwyznaniowych czy ateistach.
I wtedy nie będziemy się już dziwić, że ktoś jest gotów umrzeć od udaru słonecznego, aby tylko nie uchybić zasadom swojej wiary, ten z autentyczną radością pójdzie na śmierć w imię świętej wojny z bogatymi, leniwymi, rozpustnymi niewiernymi (dżihadu), zwłaszcza że czeka go za to natychmiastowa nagroda w postaci rajskich rozkoszy, a tam nie zabraknie mu ani smacznego jedzenia, ani ożywczej wody, ani pięknych hurys, czego nie miał okazji doświadczyć w ziemskim, pełnym cierpień, zazwyczaj nędznym życiu. A ilu chrześcijan entuzjastycznie i z pełną ufnością w Bogu przyjęłoby dzisiaj taką postawę?
Dopóki libertyński, agnostyczny, laicki świat włącznie z letnimi religijnie i niechętnymi do niewielkich nawet poświęceń w imię swojej wiary uczniami Jezusa nie pojmie tej prostej prawdy, dopóty wciąż będzie dziwił się, jak można poświęcić swoje życie na jakimkolwiek ołtarzu, a islam będzie kontynuował triumfalny marsz przez ziemski glob.
Autorstwo: Jerzy Bukowski
Źródło: NaszaPolska.pl
Nie wiem czy autor slyszal, ale Ci „terrorysci” z Panstwa Islamskiego z reguly nie znaja nawet koranu. Ich religia to pieniadz a nie islam. W zachodnim swiecie glownie, choc nie wylacznie, Islam to jest etykieta ktora jest bardzo na reke zachodnim mediom. Dobry przyklad to zamach na gazete we francji, kto sie zna na islamie to wie, ze islam mial niewiele z tym wspolnego.
Dają odpór swoim sadystycznym prymitywnym zapędom mordowania i wycierają sobie twarz bogiem. Islam dla nich to tylko pretekst do bycia zwierzęciem.
Kolejny pakiet albo niewiedzy albo dezinformacji. Śmierć 1200 osób w Pakistanie nie miała nic wspólnego z Ramadanem, fanatyzmem islamskim, czy udarem słonecznym. Była spowodowana warunkami klimatycznymi i fatalnym stanem infrastruktury. Interesujący artykuł na ten temat: https://exignorant.wordpress.com/2015/07/05/temperatura-mokrego-termometru/
Na temat motywacji rekrutów ISIS, itp pisałem tu niedawno w kilku artykułach.
Tytułem tej chrześcijańskiej propagitki powinno nie „Dlaczego islam tak łatwo zwycięża?”, ale „Naprzód chrześcijanie, do fanatycznych korzeni”.
PS. Islamiści to partyzantka. Mało kto w historii wojen wygrał z partyzantką.