Diuna, ostatnie pokolenie

Opublikowano: 19.12.2024 | Kategorie: Opowiadania, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 2299

Rozmowa dwóch kinomanów.

– Fajny film wczoraj widziałem…

– Momenty były?

– Jakie tam momenty, tekst u dołu ekranu znikał co sekundę, nie miałem czasu przyglądać się wszystkim obrazom.

– To nie rozumiałeś tekstu po angielsku?

– Coś ty, angielski znam owszem, ale rozumiem tylko podczas oglądania filmów familijnych, wiesz jakich… On, ona i łóżko albo biurko. W tych filmach bracie angielskie dialogi są na wysokim poziomie.

– A tytuł pamiętasz?

– „Diuna”.

– Eh, to pewnie film niczego sobie. Znałem taką Dziunię z Werlasu, wiesz za czasów jak jeździliśmy do Jurka z sąsiedniej wsi. Tam na Soliną były balety, te zielone wzgórza, bo królowała wtedy moda na naturalnej barwy tkaniny, jak pamiętasz.

– Pamiętam, ale to nie była Dziunia, tylko Diuna, taka planeta.

– Widocznie w czasie lekcji astronomii podglądałem dziewczyny po Wuefie, pod prysznicem, bo takiej planety nie znam.

– No i wyobraź sobie, proszę ja ciebie, jest duża plaża, a raczej pustynia, gdzie tylko wiatr świszczy…

– A co? Nie było tam naszych rodaków i nikt nie rozstawił parawanów?

– Nie, widocznie nie było wtedy promocji na wakacje last minute, ale była za to niczego sobie Dżesika… Warta grzechu, mówię ci…

– Znałem niegdyś jedną Dżesikę, ech ładne miała nogi pod prysznicem. Niestety nic więcej nie widziałem przez otwór pod zlewem.

– Ta Dżesika, z filmu, kazała sobie mówić „lejdi”, długa szyja, mały nos, w moim typie, tylko nie wiem czemu porysowała się po twarzy, nabazgrała na mordce jakieś hieroglify, ale kto by to czytał. Rozum, wypisz wymaluj, jak u naszych celebrytek, no wiesz tych, co wrzucają fotki swoich półnagich ciał do Internetu.

– O rzesz ty, to im już jeden chłop nie wystarcza?

– Widocznie nie, i szukają samca, który je zapłodni skutecznie, bo te współczesne lowelasy dbają tylko o makijaż, żadne z nich chłopy. Ale ta Lejdi miała dwóch synów, a oni mieli zdolności parapsychiczne.

– Też mi nowina, w naszym kraju co drugi polityk ma zdolności psychiczne, czy problemy, nie wiem. Nikogo normalnego nie było w tym filmie?

– Jak mogli być, jak już sama powieść to efekt urojeń. Na tej planecie, Diuna, gdzie tylko piach królował, była jakaś tam przyprawa, melanż ją nazywali, i o nią tłukli się w tym filmie, jak za czasów PRL przy sklepie z pralkami. Autor tego dzieła podobno nad ranem miał smaka, a że sklepy były zamknięte i do stacji paliw Orlenu daleko, to z tego gniewu, że nie może nic chlapnąć, napisał obszerną powieść, bo kto normalny dziś pisze powieści… Samełko, dyrektor Instytutu Literackiego OPOKA, wyjaśnił ten fenomen, mówiąc: „Powieści piszą ludzie nienormalni, maniacy, zboczeńcy, a nawet pederaści”. Nie pamiętasz? To było w tym filmie, o tym jak babka przyklejała sobie wąsy, by pojeździć jako facet taksówką po stolicy?

– Jak nie, jak tak. Dziś to norma, i nie trzeba nic przyklejać. Niezadowolonych ze swej płci jest mnogo. Czytałem na Komsomolskiej Prawdzie, że Wołodymyr chce zmienić płeć, by go nasi bracia z Orientu nie aresztowali i nie dobrali mu się do jego Orzeszników. A ta Diuna to jakaś podejrzana planeta, jak słyszę.

– Ale takich podejrzanych było więcej. Na przykład Chani.

– A co? Też jak nasze celebrytki dawała do wiwatu na ściankach, jak murarz z Muranowa za czasów Bieruta?

– Niecałkowicie. Ta Chani widocznie miała małe piersi, to się zakrywała, opatuliła się niemiłosiernie no i nie wiem czemu, ale cały czas była pod respiratorem.

– Na planecie też mieli pandemię? Nie powiesz mi, że był tam też Niedzielski z Grzesiowskim?

– Nie, tylko ta Chani, inni zresztą też, w nosie miała takie czarne rurki, to pomyślałem, że dała dyla ze szpitala covidowego na pustynię i dzięki temu dziewczę przeżyło.

– A może ona mówiła przez nos i do niego wsadziła sobie mikrofony, by mieć kontakt z bazą?

– Być może, ale kto zrozumie kobiety… one dadzą sobie niejedno wsadzić, by być sexy. A wiesz, że ta Chani nosiła dobrowolnie pas cnoty… Rozumiesz to? Kto by ją na piasku chciał wybałtrożyć… A była zarazem żoną i konkubiną. Czaisz coś z tego?

– Też mi nowina, u nas to już się dzieje od dawna. Pamiętasz Roberta, chłop miał żonę i ze dwie konkubiny, i dawał radę, choć raz przez przypadek tego samego dnia kochał się dwa razy ze swą żoną, bo mu się kartki w notatniku skleiły i pomylił terminy. Powiedz, naprawdę w tym filmie nie było „bara bara”? Ani trochę?

– Czyś ty się z choinki urwał? Jak się kochać na piasku, który jest wszędobylski i dostaje się tu i tam? A gdzie byś się wykąpał? Za to dużo było bijatyki, walk, huku i efektów specjalnych, nad którymi nikt nie panował, nawet reżyser. No i ten gość, raz chłop raz baba, których nie widziałem w filmie, a mówili z ekranu, jakby ktoś ich za jaja chwycił… Charczeli.

– Co to za film, bez sztuki miłości… Strata czasu, ale chcesz powiedzieć, że film ci się nie spodobał?

– Nie spodobał? To mało powiedziane. Najlepsi byli łysi, widocznie mieli dość mycia włosów na pustyni… śmieszni tacy. Słońce pustyni waliło im w czachy, to zachowywali się jakoś dziwnie. Był taki jeden łysy i niczym nasi przywódcy polityczni chcąc górować nad innymi, to wydłużał sobie nogi na ekranie, ale wiadomo, że to blef, facet stał na podnośniku, którym ktoś z reżyserki sterował. Inny, też łysy, wywalił długi język, myślę jest chory i chce, by go przebadać, ależ gdzie! Wsadził jednemu łysemu jęzor do ust i zaczął mu mieszać po dziąsłach i migdałkach. Dobrze, że wybrałem się do kina na czczo po trzech piwach, bo bym zwymiotował. A wiesz jaką bronią posługiwali się w tym filmie? Nie uwierzysz.

– Na pewno mieli hipersoniczne wyrzutnie amerykańskie i helikoptery z laserowym naprowadzaniem, bo super niezniszczalne czołgi zapadłyby się w piach.

– Nieprawda, XXI wiek, a oni dźgali się nożami, wiesz, takimi z Biedronki…

– Niemożliwe, jak? I nie mieli nic innego pod ręką?

– Nic, i dawaj tymi nożami machać na lewo i prawo, moja żona lepiej macha, gdy kroi kapustę.

– Ha, ha, ha… Nożami, ha, ha, ha, co za głupcy, jakby nie mogli użyć kałacha… I pewnie w maseczkach walczyli…

– No, a jakże, a jeszcze jak im się nóż wbił za głęboko, to nie mogli go wyjąć… Mówię ci, Meksyk. Mieli też miotacze ognia, ale grzali tylko w skały na pustyni, głupcy, tylko po co…

– Padnę ze śmiechu… Ha, ha, ha. Miotaczami po skałach… Co za ambitne kino…

Autorstwo: Przemyski krytyk krytyczny
Źródło: WolneMedia.net

image_pdfimage_print

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w maju 2025 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Czy nam pomożesz?

Brakuje:
1464 zł (22 kwietnia)
692 zł (23 kwietnia)
308 zł (24 kwietnia)

Nasze konto bankowe TUTAJ – wpłaty BLIK-iem TUTAJ (wypełnij „komentarz”, by przejść dalej) – konto PayPala TUTAJ

Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla nieobojętnych czytelników!