Liczba wyświetleń: 437
Decyzja o przywróceniu funkcjonalności akademika Jowita nie jest optymalna; budowa nowego domu studenckiego w innym miejscu byłaby tańsza i szybsza – przyznała w rozmowie z PAP rektorka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza prof. Bogumiła Kaniewska. Dodała, że w sprawie Jowity nie mogła zdecydować inaczej.
Według pierwotnych planów uczelni budynek dawnej Jowity miał zostać sprzedany, środki z tej transakcji miały pójść na budowę nowego domu studenckiego dla 400 osób. Przeciw tym planom w grudniu 2023 r. zaprotestowały m.in. Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa i OZZ Inicjatywa Pracownicza. Organizacje te zorganizowały okupację budynku, żądając jego wyremontowania i ponownego uruchomienia.
Okupacja zakończyła się po tym, jak do protestujących przyjechał poprzedni minister nauki Dariusz Wieczorek. Zapowiedział, że resort zapewni uczelni odpowiednie dofinansowanie do remontu budynku. Obecny minister nauki Marcin Kulasek podtrzymał deklarację zapewnienia pieniędzy na modernizację Jowity. Odtworzony dom studencki ma kosztować ok. 100 mln zł.
Prof. Bogumiła Kaniewska w rozmowie z PAP przyznała, że wolałaby, gdyby kilka lat temu doszło do planowanej sprzedaży nieruchomości w centrum miasta. „Ta decyzja władz rektorskich została opóźniona ze względu na to, że cały czas zmagaliśmy się z małą liczbą miejsc w akademikach. Do dzisiaj żałuję, że poprzedniego rektora odwiodłam od decyzji o sprzedaży, prosząc go, żebyśmy poczekali na zakończenie budowy nowego domu studenckiego na kampusie Morasko” – powiedziała.
Koszt wybudowania na kampusie Morasko akademika Meteor dla 400 osób wyniósł wraz z wyposażeniem 68,8 mln zł. Zmodernizowaną Jowitę będzie mogło zamieszkać 240-260 osób.
Rektorka UAM stwierdziła, że od początku okupacji nieczynnej Jowity w grudniu 2023 r. problem sprzedaży bądź remontu budynku był kwestią medialnie manipulowaną. „Politycy z trybuny sejmowej deklarowali, że nie pozwolą wyrzucić studentów z Jowity na bruk. Tylko że w tym czasie w akademiku już nikt nie mieszkał. Pół roku wcześniej został on zamknięty, a my otwieraliśmy DS Meteor – znacznie lepszy, o wyższym standardzie, tańszy od Jowity i położony w ciekawszym otoczeniu, bo w zieleni Moraska” – powiedziała.
Pytana o to, dlaczego nie kontynuowała planu sprzedaży obiektu w centrum i budowy tańszego, lepszego, pojemniejszego, także szybciej zrealizowanego akademika na terenie kampusu, powiedziała, że deklaracja o pozostaniu przy Jowicie „została wymuszona okolicznościami i presją społeczną”. „Była to także presja ze strony niektórych przedstawicieli władz miasta, by nie wyprowadzać uczelni z centrum Poznania. Że to jest działanie aspołeczne, że UAM zachowuje się antymiejsko. Jestem poznanianką, jestem też osobą, która zawsze była bliska studentom. Byłam przeciwna interwencji policji względem okupujących, wśród których byli także studenci. W momencie, kiedy pojawiła się obietnica dofinansowania remontu Jowity, wszystkie te argumenty przeważyły nad racjami ekonomicznymi” – powiedziała.
Prof. Bogumiła Kaniewska przyznała, że w kolejnych miesiącach po zakończeniu okupacji Jowity uczelnia próbowała doprowadzić do rozpoczęcia budowy nowego akademika w innym miejscu, ale nadal w centrum miasta. To pozwoliłoby na ponowne zastanowienie się nad przyszłością nieruchomości przy ul. Zwierzynieckiej. Plany te się nie powiodły.
Na Jowitę studenci poczekają dłużej niż na ewentualny nowy akademik – gdyby to na jego budowę zdecydowała się uczelnia. Czas wybudowania nowego akademika na Morasku, uwzględniając prace projektowe i uzyskanie wszelkich wymaganych pozwoleń, nie powinien przekroczyć czterech lat. Modernizacja Jowity, biorąc pod uwagę potrzebę przeprowadzenia konkursów architektonicznych, uregulowania spraw własności praw majątkowych i osobistych architektów, konsultacji społecznych itd., potrwa minimum sześć lat. Dodatkowo bardzo prawdopodobne jest przeniesienie sporu pomiędzy UAM a właścicielem gruntów sąsiadujących z nieruchomościami uczelni na salę sądową. To także może mieć wpływ na termin rozpoczęcia prac przy Jowicie.
W kwietniu uczelnia ogłosiła konkurs na opracowanie koncepcji przebudowy akademika oraz zagospodarowania terenu wokół budynku. Wkrótce ma zostać rozstrzygnięty pierwszy etap; zgłosiło się ponad 60 pracowni urbanistycznych z kraju i Europy. „W 2023 roku rozpoczynający swoje urzędowanie minister nauki Dariusz Wieczorek obiecał okupującym Jowitę, że znajdzie pieniądze na to, żeby akademik został. Ja powiedziałam, że z tej obietnicy się nie wycofam. To nie jest obietnica Kaniewskiej, ale uniwersytetu, instytucji. Realizujemy więc przyjęty wówczas scenariusz. On jest oczywiście dużo gorszy niż ten pod tytułem: sprzedajemy Jowitę, budujemy na Morasku, bo podejrzewam, że w tej chwili stałby już tam budynek” – powiedziała rektor UAM.
Komentując deklarację ministra Kulaska prof. Kaniewska zastrzegła, że UAM, starając się o środki na Jowitę, i tak będzie musiał przejść wszelkie formalne procedury. „To nie jest tak, że te pieniądze gdzieś tam leżą, a my powiemy: jesteśmy gotowi, dajcie je nam. Podobnie jak inne podmioty będziemy musieli spełnić pewne warunki i starać się o dofinansowanie w ministerstwie” – powiedziała.
Rektorka UAM podkreśliła, że obecnie nie widzi alternatywy dla przyjętych w 2023 roku założeń i złożonych wówczas obietnic. Przyznała, że od realizowanych dziś planów uczelnię mogłyby odwieść np. znacząco wyższe od zakładanych koszty inwestycji.
Przyznała, że uczelnia jest w sporze z właścicielami gruntów sąsiadujących z Jowitą, przez które m.in. przebiega łącznik pomiędzy akademikiem a stołówką. Oceniła, że na razie nie ma możliwości powrotu do stołu negocjacyjnego. „Nie jesteśmy w stanie uzgodnić warunków brzegowych, bo właściciele tych działek muszą wziąć pod uwagę, że nas obowiązuje dyscyplina finansów publicznych, określony tryb przetargowy. My nie możemy działać w dowolny sposób. Po tym, jak pod koniec ub. roku ci państwo zaczęli wybijać dziurę w łączniku, spór między nami raczej się zaostrzył, niż złagodniał” – powiedziała prof. Kaniewska.
Autorstwo: PAP
Źródło: NaukawPolsce.pl