Czy zło rzeczywiście istnieje?

Opublikowano: 20.02.2025 | Kategorie: Prawo, Publicystyka, Publikacje WM, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 967

Co jakiś czas można spotkać się z relatywizowaniem pojęć i z zadawaniem pytań, czym w zasadzie jest to zło? Czy faktycznie istnieje? Czy może to, po prostu, tylko kwestia zróżnicowanego postrzegania moralności, danych wyborów, kultury czy ogólnie efekt danego środowiska danego. Trzeba przyznać rację, iż rzeczywiście często są wszelkie przesłanki i powody, aby taka ocena czynów była zależna od perspektywy. Czyli jak to mówią, po chłopsku, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Ale czy zawsze ma to faktycznie miejsce?

O ile ciężko aligatorowi gdy poluje na ludzi, zarzucić czynienie zła, jako będącego przejawem jego wewnętrznego algorytmu survivalowego. To pewne sytuacje w sferze relacji międzyludzkich już takie jednoznaczne NIE są. Typowe rozboje czy różnorakie machloje jeszcze można tłumaczyć chęcią zapewnienia jak najlepszych warunków przetrwania dla siebie. Czegoś, co można scharakteryzować jako naturalny (zwierzęcy) stan każdego organizmu, podyktowany genetycznym egoizmem.

Czy egoizm jest wobec tego złem? Nie jest on dobrem z pewnością, w wymiarze powszechnym, chyba że dobrem czynionym wobec siebie. Typowy wyzyskiwacz ludzki myśli kategoriami myśliwego, za którego on siebie uważa, a resztę jako potencjalne ofiary, którymi wręcz wypada i należy się karmić, aby oddać hołd Naturze. Uważa on to za naturalny i odwieczny bieg rzeczy, żadną miarą na jotę nie postrzegając siebie jako coś złego. Ofiary mają tu odrębne zdanie, ale to pewnie dlatego, że są ofiarami losu, tak zapewne odrzekłby nasz krwiopijca.

À propos nich. Tu podobnie, teoretyczny wampir wcale nie jest potworem, dopóki karmi się ludźmi, aby przeżyć. Tak jak wilk czy lew, tak został stworzony. Lecz jeżeli takowy zaczyna zabijać/krzywdzić dla samej rozrywki lub przyjemności to mamy do czynienia z deformacją i wypaczeniem danego stworzenia. Niezależnie czy jest to wilk, wampir czy człowiek mamy wówczas do czynienia z potworem. Lecz tylko u tych dwóch ostatnich jest to spowodowane zanikiem empatii. Tak przynajmniej się wydaje.

Można polemizować, czy empatia jest konieczna. Naturalnie, że nie. Zwierzęta w większości nią nie dysponują (choć różnie to bywa). Jest jednak czymś dość powszechnym pośród ludzi i jest również powszechnie uznawana jako jeden z wyróżników gatunku ludzkiego, przez który to odróżnia się on od innych tworów Natury (głównie od zwierząt, jako innych istot czujących). Nie każdy jednak dorosły człowiek nią dysponuje, tak jak i nie każdy człowiek ją ceni (patrz wyżej, „wampiry”).

W wyborze pomiędzy złem (jako szkody) czynienia wobec innej istoty, które będzie jednocześnie dobrem dla siebie (pożytku), stajemy przed typowym dylematem moralnym. Czasami są to wybory codzienne, banalne. Czy będę wyzyskiwał swojego pracownika, aby mieć więcej dla siebie lub podobnie oszukam kontrahenta. Czasami są to wybory w kwestii przeżycia. Albo ja zabiję jego, albo on mnie. Często są to wymówkowe wybory bezrefleksyjne (aby nie napisać bezmyślne), typu przecież, jak ja jej nie zjem, to zrobi to ktoś inny. Rzadko są to wybory prawdziwie tragiczne, typu jak nie zrobię tych niegodziwości, co mi każą, to zabiją wówczas mojego syna.

Tragiczne wybory to takie w skutek, których niezależnie od wybranej opcji, rezultat będzie zawsze złem dla kogoś. Są one najczęstszym i najbardziej przemawiającym do wyobraźni ludzkiej przykładem na relatywizację pojęcia zła, wykorzystywanym do promowania poglądu jakoby ono nie istniało. I ciężko nie przyznać racji w podanych wyżej przykładach, że pojęcie zła faktycznie jest czymś relatywnym, zależnym od pozycji, w jakiej znajduje się oceniający. Stąd często ludzkie życie objawia się nam jako tragedia. Chociaż bardziej trafnym określeniem wydaje się tragifarsa, biorąc pod uwagę, różne zjawiska, jakie zachodzą w szerokiej przestrzeni człowieczej bytności.

Są jednak sytuacje, do których żadna z powyższych koncepcji nie pasuje i mamy do czynienia ze złem w czystej postaci. Czynach, które zadają krzywdę, a jedyna korzyść dla krzywdzącego objawia się w swej nikczemnej przyjemności, czystej radości z krzywdzenia i złowieszczym czerpaniu przyjemności z oglądania cierpienia tych, którym się je zadaje. Wbrew wszelakim zasadom empatii. Czymś, co czyni nas ludźmi i odróżnia od zwierząt.

Jest to wówczas zło wcielone. Posługując się religijną nomenklaturą – diabelstwo w czystej postaci. Gdzie za metaforycznego diabła należy uznać wszelkie postępowanie nacechowane antyludzko. Jedynym tutaj dobrem jest bestialska „dobra” zabawa, kosztem innych. Jeżeli ktoś dalej będzie uważał takie zachowania jako niebędące fundamentalnie złymi, sądzę, że powinien wówczas jako ofiara semantyczno-lingwistycznych i gnuśnych moralnie, kuglarskich sztuczek, poważnie przemyśleć przewartościowanie własnego pojmowania uniwersalnych koncepcji znanych szerzej jako Dobro i Zło.

Posłużmy się pierwszym z brzegu przykładem (jakich wiele…) na poparcie tej tezy. W tej sprawie mamy gościa imieniem Zafar Qayum, który to wiele lat temu porwał w angielskim mieście Leeds, 13-letnią brytyjską dziewczynkę, podczas jej drogi do szkoły. Odurzył ją narkotykami, po czym wielokrotnie zgwałcił. Wlał jej kwas do oczu, wypalając je, aby nie była zdolna do ucieczki. Zaprosił później swoich braci i przyjaciół, aby dalej wspólnie kontynuować „zabawę”. Za powyższy akt oraz pięć innych przypadków gwałtu, a także pięć przypadków napaści na tle seksualnym został skazany łącznie na 30 lat więzienia. Społeczeństwo brytyjskie teraz pracuje dzień w dzień na jego utrzymanie.

Czy główny bohater tych deprymujących aktów działał w interesie własnego przetrwania? A może należy podejść łagodnie do tych wybryków, tłumacząc to chęcią rozsiewania swoich przebojowych genów? Żadna próba relatywizacji tutaj nie jest możliwa. Tych zachowań nie można nazwać nawet zwierzęcymi, gdyż obrażać będzie to zwierzęta i każdy racjonalny człowiek z tym się zgodzi. Jest to właśnie przykład kiedy ZŁO pokazuje swoje mroczne oblicze i że jest naprawdę częścią tego świata. Ludzkiego świata.

Należałoby tutaj mówić właśnie o potworności. I psychologia twierdzi tu, że często potwór krzywdzi, gdyż sam cierpi z różnych powodów. Np. cierpi z braku zabawy — to już moja nadinterpretacja. Jedno jest pewne, kto już raz wejdzie na ścieżkę potworności, dla niego nie ma już z niej odwrotu. Dla wykolejonych z torów empatii, którzy wpadli w tego typu smołę haniebnej nikczemności, jest tylko jeden ratunek, który skróci ich męki i wewnętrzne cierpienia.

Kiedyś moje poglądy na karę śmierci przebywały gdzieś w obrębie dziecięcej niewinności, w ramach której żywiłem szczerą nadzieję, wyrażającą się w daniu możliwości resocjalizacji każdemu, opartej na próbie społecznego wybaczenia. I dalej tkwię w tej wierze (naiwnej, jak niektórzy uważają), jednak od każdej zasady jest wyjątek. I u mnie osobiście objawia się on w byciu gorącym zwolennikiem pomagania wspomnianym powyżej typom ludzkich bestii, w ich walce z wewnętrznymi demonami, poprzez udzielenie ich duszom natychmiastowej pomocy w opuszczeniu tego świata. Wybaczyć, pomodlić się zań i pożegnać.

Taka kara (z uwagi na możliwości błędu orzecznictwa sądowego jak i nadużyć ze strony aparatu państwowego) powinna być wyjątkową rzadkością, stosowaną w przypadkach wyjątkowego bestialstwa, noszącego socjopatyczne znamiona (czyli bezduszne, bezlitosne). I jedynie tam, gdzie istnieje pewność o popełnieniu takiej zbrodni — w dzisiejszych czasach wzmożonego monitoringu to coraz częstsze. Karą stosowaną wobec osobników stanowiących dosłownie fizyczne zagrożenie dla społeczeństwa. I tak jak usypia się z tych samych powodów wściekłe zwierzęta, tak samo powinno być i tutaj, gdzie mamy coś więcej niż infekcję zwaną wścieklizną. Tutaj mamy infekcję ducha, przez którego to manifestuje się ZŁO w czystej postaci.

Jedną z wielu przyczyn zepsucia tego świata jest fakt, że istnieje zarówno przyzwolenie na takie zło jak i względna tolerancja wobec jego sprawców. Pozwalanie na egzystowanie w społeczeństwie nośników tego zła nosi wszelkie znamiona takiej tolerancji i bezmyślnego bratania się z nim. Sam Nietzsche, który przecież należał do tych postrzeganych, jako tych, co relatywizują zło, twierdził, że nadmierna społeczna wyrozumiałość wobec społecznych szkodników niszczy i degraduje społeczeństwo od środka. Nazywał to „toksyczną empatią”. Lalusiowatym cackaniem się, zamiast zerwać brudny plaster kiedy to konieczne. I chyba nie sposób nie przyznać mu w tym racji.

A co samo społeczeństwo polskie uważa o takiej karze dla zwyrodnialców? W 2016 CBOS zapytał ludzi, czy są za karą śmierci, dla gwałcicieli i pedofilów recydywistów, jak i seryjnych morderców dokonujących niezwykle brutalnych czynów. Tak, odpowiedziało tylko 65%. W 2017 roku, w podobnym sondażu przeprowadzonym na zlecenie „Newsweeka”, poparcie wynosiło zaledwie 53%.

Jest to dość zastanawiające w sytuacji, kiedy panuje niemal powszechna zgoda na seryjne mordowanie tysięcy ludzi, często tzw. patriotów, tylko dlatego, że mówią innym językiem niż nasz, albo że siłą ich zmuszono do mordowania tych drugich („naszych”) patriotów. No bo jak jakiś ważniak napisze na świstku papieru coś, to oznacza, że jest to legalne, a więc poprawne moralnie i sumienie może być czyste. Można legalnie mordować.

Ponieważ w takich okolicznościach przyrody to opresyjne państwo decyduje, co jest słuszne, a co nie jest. Albo raczej ci, co kontrolują to państwo, które jest niczym więcej niż terrorem ludzi w kostiumach, wydającym polecenia mniejszym ludziom w kostiumach. Tym mniej bystrym, aby tamtych bezkrytycznie słuchać. Wszystko oczywiście zakamuflowane pod pozorem kłamstwa wszech czasów, czyli „wolności” i „rządów ludu” (czytaj: demokracji przedstawicielskiej). Ale to tylko taka przydługa dygresja. Która jednak też może skłaniać do refleksji, mówiącej, iż poprzez wspieranie jakichś inicjatyw, kierując się dobrymi intencjami (bądź tradycją) też możemy generować relatywne zło. Relatywne, bo zło dla zwykłych ludzi, a dobro dla hiperbogaczy zarabiających krocie na wojnach, nieprzejmujących się ludzkim inwentarzem, za który nas mają.

Podsumowując… Czyli co, jak próbują krzywdzić nas zagraniczni wrogowie, to mężnie i patriotycznie będziemy ich mordować. Tych czyiś, często prawych i dzielnych synów, mężów i ojców kochających swój naród. I jeszcze będziemy dostawać ordery za te czyny i dumnie się nimi chwalić! Ale jak wróg wewnętrzny regularnie gwałci nam dzieci lub morduje, to w akcie łaski, damy mu dożywotnio wikt i opierunek. Tylko dlatego, że gada tym samym językiem. Choć to też różnie dzisiaj bywa, jak pokazuje przykład z Anglii. Aaa i jeszcze pozwólmy im deprawować kolejne osobniki w kiciu, które spaczone pod wpływem tychże potworów będą w efekcie tzw. spirali zła, kontynuować dzieło swych mistrzów i oprawców zarazem, gdy już wyjdą na wolność.

Podwójne standardy? Hipokryzja? Stadna bezmyślność? Tolerancja wobec zła (która też jest złem) jak i jego sprawców przy jednoczesnym szkodzeniu szeroko rozumianemu Narodowi (czyli również sobie)? A może manipulacja zarówno społeczeństwem jak i sondażami, kto wie.

Bo przecież trzeba okazać miłosierdzie krwiożerczej bestii, czuląc się nad nią i mając w poważaniu ewentualne dalsze ofiary, przy jednoczesnej konsumpcji kanapeczki z niewinną szyneczką. Być może w wielu przypadkach jest to właśnie swoisty efekt wyparcia, działanie podświadomości, która obwinia się za pasożytowanie na zwierzętach, dla swojej własnej uciechy. I podświadomie dostrzega siebie w roli tych sprawców. Któż to wie, co tam ludziom w głowach siedzi. Programowanie społeczno kulturowe tego upadłego świata nie zawsze jest w stanie wystarczająco i zupełnie wyrugować dziecięcą empatię i niewinność. Czasami jakieś ich resztki, niczym zagłuszane sumienie odzywają się w tzw. dorosłym życiu, w najmniej zrozumiały sposób.

A dziecko wybacza, ale w swej prostocie nie pozwoli na krzywdzenie bliskich, o ile tylko będzie to w zasięgu jego możliwości. Przynajmniej dotyczy to ludzkich dzieci, które NIE rodzą się tchórzami, ale to już inna bajka. Byli tacy, którzy w przypływie świętego gniewu wywracali stoły za samą tylko spekulację i lichwę na terenie świątyni swojej rodziny (ojca). Ciekawe jak ich gniew by wyglądał w obliczu brutalnego krzywdzenia dzieci i jakie remedium by zarekomendowali. Podsunęliby miłosiernie kolejny stół do lichwy i kolejne dziecko do krzywdzenia? Wątpię…

Ponieważ ponoć w Polsce żyje 90% katolików, stąd spokojnie możemy wyciągnąć na wierzch temat o duchach nieczystych, o których istnieniu każdy prawdziwy katolik przecież doskonale wie. A więc w przypadku, gdy demony żyją w ludziach, to wówczas egzorcyści czynią swoją powinność i wypędzają je z tego świata, lub może zamiast tego mówią: „Nie powinniśmy tego robić, dajmy im szansę, okażmy miłosierdzie, też zasługują na życie wśród nas, nawet jeśli żyją naszym kosztem”.

À propos egzorcystów, był przecież taki jeden, dość znany, który oprócz wypędzania demonów również nauczał, mówiąc mniej więcej tak: „Bądźcie jak dzieci, jeśli chcecie wejść do mojego domu”.

Zapewne miał na myśli nieskażone jeszcze tym światem przymioty serca i umysłu, jednak to tylko moja osobista interpretacja, skąd mógłbym wiedzieć, o co mu chodziło. Przecież nie ubieram się w szaty z purpury i szkarłatu, ani nie rozsiadłem się ze złotym kielichem w Rzymie, niczym niewiasta na siedmiu wzgórzach, to i nie mi dane wyciągać wnioski takowe.

Wielu się powołuje na tę personę, ale niemal nikt o tej nauce nie pamięta. A bez tego, jakby to powiedzieć, sorry, Batory, ale nici z tego, gdyż są za grube i przez ucho igielne nie przejdą.

Autorstwo: Grohmanon
Źródło: WolneMedia.net

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. las 20.02.2025 13:40

    Osobniki działające bezwzględnie zawsze mają przewage nad reszta. Problem w tym że zbiorowości składające się z samych takich bezwzględnych (pozbawionych empatii) osobników radzą sobie gorzej. Dlatego nie mamy samych bydlakow wokół. To taki wyższy poziom (struktura) organizacji. Coś jak ul. Nie każdy może być trutniem czy królowa (choc i oni „niosą swój krzyz”).

  2. Szwęda 20.02.2025 18:12

    Wszystko raczej kwestia poważnego, wręcz katastrofalnego błędu w genomie człowieka, bo obiektywnie rzecz biorąc na Ziemi są doskonałe warunki do rozwoju także istot podobnych do człowieka.

  3. Henryk Sclaveni 21.02.2025 13:46

    Problem z terminami DOBRO i ZŁO nie polega na tym, że chore, bestialskie i nikczemne zachowania nie istnieją, co jako pogląd zdaje się zarzucać autor relatywistom moralnym. Problem polega na tym, że są NIEPRECYZYJNE i NIEOSTRE. Autor zdaje się nie rozumieć, że nie ma potrzeby wymyślania koła na nowo, tylko po to żeby udowodnić istnienie wydumanego przez religie abrahamowe ZŁA. Każdy przytoczony przykład można wyjaśnić na gruncie zachowń godziwych – niegodziwych. Tak niejasny termin jak ZŁO, powoduje w dyskursie niejasne sytuacje i rozliczne próby demonizacji tych czy innych ludzi.

    Poza tą drobną kwestią nomenklaturową, zgadzam się z ogólnym wydźwiękiem tekstu. Ponadto uważam, że jednostki, które dopuściły się potworności podobnych do przytoczonych przez autora, powinny być eliminowane poprzez karę śmierci. Nie z zemsty czy odwetu, ale z czystej bezemocjonalnej logiki.

  4. chaldejczyk 21.02.2025 16:53

    1- W artykule błędy ortograficzne/gramatyczne.
    2- Cyt: /ludzkich bestii/. Bestie to nie są ludzie, to bioroboty, formy (jak nazywa ich Zbyszek Popko).
    3- Cyt: /Wielu się powołuje na tę personę, ale niemal nikt o tej nauce nie pamięta/. W Biblii nauki Jezusa zostały zmanipulowane.
    4- Generalnie w artykule mamy dziwne rzeczy wynikające z widzenia świata pod dyktando Biblii. Takie np spojrzenie od strony fizyki kwantowej sporo zmienia. Jeżeli przyjąć, że wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu jedno, to coś takiego jak empatia staje się oczywista. Żyjemy w mistycznym polu gdzie następuje ewolucja i wymiana informacji na ogromną skalę.
    5- Cyt: /O ile ciężko aligatorowi gdy poluje na ludzi, zarzucić czynienie zła, jako będącego przejawem jego wewnętrznego algorytmu survivalowego/. Gdybyśmy prześwietlili dokładnie jakiegoś zabójcę od urodzenia to efekt byłby rozmyty. On także działa na podstawie PROGRAMÓW jakie mu zaszczepiono od dziecka. Gdy od wieku gdy cumlał smoczek obserwował i boleśnie doświadczał świata, gdzie by coś mieć należało to ukraść czy zabić (i to u rodziców jak i znajomych, ba w całym jego „świecie”) to stało się dlań NORMĄ, sposobem na życie. To co nazywamy myśleniem u biorobota nie ma nic wspólnego z myśleniem jakie znamy, gdyż on nie zaznał innego świata. Do jego umysłu pracującego w określonych wibracjach nic innego nie trafi, nie pojawi się. Prawo przyciągania (z psychologii) i/lub prawo rezonansu z fizyki.
    6- Takich ludzi powinno się trwale IZOLOWAĆ od społeczeństwa (Anglia wysyłała na Australię), niech żyją na swój koszt.

    @ Henryk Sclaveni
    Definicji miłości też nie znajdziemy w księdze wyznawców JHWH. Wszyscy o tym mówią, a każdy ma inne wyobrażenie. To, że dotyczy to czegoś pozytywnego, faktu nie zmienia.

  5. adm. Maurycy Hawranek 22.02.2025 09:12

    @chaldejczyk

    Poddałem tekst dodatkowej korekcie. Jak widać, jedna korekta nie wystarczyła.

  6. chaldejczyk 23.02.2025 16:05

    To co mogę „zarzucić” to brak rozeznania kto/kiedy jest człowiekiem. Nie chodzi tylko o ten artykuł, ale o przestrzeń społeczną. Dotyczy to także płodu (aborcji), ale ten temat poruszałem gdzie indziej. Jestem zwolennikiem koncepcji budowy świata i człowieka jaką przekazuje Zbigniew Popko z Rusinowic.

    Przepraszam, ale to nie jest źle postawiona interpunkcja czy literówka.
    1- Słowa „czyiś” używamy dla rodzaju żeńskiego – w artykule mamy rodzaj męski i powinno być „czyichś”.
    2- Co ma znaczyć, cyt: „ogólnie efekt danego środowiska danego”?
    3- Piszemy „wskutek” a nie „w skutek”.

    @Szwęda
    Jakiego błędu? Zaimplementowano to nam genetycznie by zdegradować (zresztą nie tylko to). Co mają warunki rozwoju do wyborów istoty ludzkiej czy jej opanowania przez ciemność? To działa na poziomie energetycznym. Wystarczy, że „napastnik” ma więcej mocy zła niż my mocy dobra – wynik wiadomy. Większość (jeśli nie wszyscy) rządzących jest opętana, gdyż za nich w pierwszej kolejności bierze się ciemność – spowodują sporo kolejnego „zła”.

  7. Bruce Lee 23.02.2025 16:20

    Nadmierna pazerność w połączeniu z bezwzględnością powodują
    ,że większości żyje się gorzej niż by mogło być.
    Np Trump ,Putain i Xi są nadmiernie pazerni.
    A Zełeński myśli ,że jak coś powie lekko chrypliwym i metalicznym
    głosem to jego słowa ”nabiorą większej mocy prawnej”.

  8. Grohmanon 23.02.2025 19:44

    @Henryk Sclaveni
    Sądzę, że autor zgadzał się z twierdzeniem mówiącym, że Zło i Dobro to pojęcia nieostre, zależne w większości przypadków od perspektywy obserwatora. Co starał się wyrazić obfitym wstępem to podkreślającym.

    Dlatego też zdecydował się na próbę zdefiniowania czym jest zło – co widzimy tu poprzez nazwanie czynów umyślnie wyrządzającym szkodę/krzywdę innym.
    Z zaznaczeniem, że zło faktycznie może być relatywne (jako reguła), lecz istnieją wyjątki, gdzie tej relatywności brak. Tak przynajmniej próbował wykazać, wbrew tezom, które odmawiają określaniu w ten właśnie sposób, czynów zwanych popularnie jako bestialskie, potworne czy bezduszne (poprzez ich relatywizację lub „tłumaczenie” sprawcy).

    Mam poważne obiekcje czy faktycznie można zamiast tego posługiwać się terminami na linii godny-niegodny. To pachnie elastycznie kulturową ludzką moralnością, tak podobną właśnie do typowych religijnych konceptów, którą szanowny komentator zarzucił autorowi. A ta moralność, różna bywa, tak jak różni bywają ludzie.
    Ubiór typowej kobiety w Polsce zostanie uznany za godny, a za niegodny w pewnych krajach islamskich, gdzie taką okrzyknie się mianem ladacznicy.
    Podobnie godnym czynem było mordowanie pogan, którzy nie chcieli „nawrócić” się na jedyną właściwą religię. W takich wypadkach to moralność danego środowiska kulturowego decyduje co jest godne, a co nie i utożsamia to z koncepcjami z pogranicza Zła i Dobra.

    Właśnie dlatego wypada zgodzić się, że różne interpretacje Zła jako takiego powodują wykorzystywanie tych koncepcji widzianych na swój sposób do przepychania własnych agend czy całych systemów wierzeń, niezależnie czy są one proweniencji religijnej, społecznej czy nawet politycznej. Dlatego trzeba uważać w jakich sytuacjach możemy pozwolić sobie na użycie takich sformułowań, aby właśnie nie dochodziło do nadużyć.

    Jednostki bestialskie, stanowiące zagrożenie fizyczno-psychiczne dla społeczeństwa z powodu tego właśnie zagrożenia powinny być usuwane z niego. Tak jak komórki nowotworu są usuwane z organizmu przez stróżujące anty-ciała tegoż. Toż nawet nie tyle co kwestia logiki, to kwestia instynktu przetrwania i zdrowego rozsądku.
    Izolacja takich jednostek jest niepraktyczna, jak i niemożliwa. Gdyż w więzieniu również istnieje społeczność, na którą takie jednostki mają wpływ. A przez to efektem fali i rykoszetu na całe społeczeństwo.
    Resocjalizacja tak skrajnie zdeformowanych i zdegenerowanych osobników jest niemożliwa, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Jutro to AI będzie mogła próbować tego dokonać. Gorzej jeżeli będzie to rozciągnięte na dysydentów systemowych, ale to już inna historia.

    @Szwęda
    Całe życie zastanawiam się nad przyczynami istnienia zła i dochodzę do wniosku, że jego istota leży w nadmiernej kumulacji cierpienia u takiej jednostki (i być może faktycznie, wadliwej konstrukcji genetycznej). Przez co sprawcy są równie ofiarami (systemu) co ci, których skrzywdzili. To jednak na jotę nie zmienia faktu, iż stali się nośnikami i generatorami zła.
    Co z tego, że działania takiego delikwenta są efektem programowania społecznego, szkodliwego otoczenia czy jakiegokolwiek innego toku rzeczy, jakie go ukształtowały.
    Czyni Szkodę, Krzywdę czerpiąc z tego przyjemność = czy może istnieć bliższa definicja ZŁA, nawet przy założeniu, że jest to nieprecyzyjne?

    Zło jest wymiernym faktem jako skutek i swawolne podejście do niego niszczy społeczeństwo i ludzkość jako taką. I to autor chciał udowodnić.
    Czy Zło istnieje w wymiarze metafizycznym, jako immanentny składnik budujący tę rzeczywistość? To już filozoficzne pytanie i ciężko, o ile to możliwe, odpowiedzieć na nie z pozycji takich marnych istot jakimi są ludzie.

  9. Bruce Lee 23.02.2025 19:54

    Przyczyny zła są różne.
    Najczęstszą jest naśladowanie rodziców,rodzeństwa,
    i ogólnie otoczenia.
    Pies wychowany w ekstremalnych warunkach
    zazwyczaj będzie agresywny.
    Np Marek Hłasko-taki pisarz,za komuny-powiedział,
    że mieszkając od kilku miesięcy w USA dopiero teraz
    uczy sie jak być tolerancyjnym i wyrozumiałym,oraz
    konstruktywnym.
    Bo w Polsce wszyscy Polacy żyją jak w amoku-
    jest to jedna wielka agresja wszystkich wobec wszystkich.
    Po prostu człowiek wtapia sie w otoczenie.
    „Wpadłeś między wrony-musisz krakać jak i ony”.

  10. Henryk Sclaveni 23.02.2025 23:23

    @Grohmanon
    Chodziło mi o zachowania z poszanowaniem godności lub brakiem jej poszanowania (ang. dignity). W każdym razie nie miałem na myśli tego co jest w danej społeczności uznawane za godne lub niegodne (ang. worthy lub decent), a raczej takie zwyczajne, proste rozróżnienie, czy dany czyn był nacechowany jakąś nienaturalnie i niepotrzebnie wyolbrzymioną intencją znieważenia, sadyzmu, czy sprawienia innego niepotrzebnego cierpienia. Terminy 'dobro i zło’, są jednocześnie bardzo niejasne dla ludzi i nieostre, a tym samym ich rozumienie jest zakorzenione w kulturze i wychowaniu, a także bywają nadmiernie uproszczone w społecznym rozumieniu, nie pozostawiając miejsca na tzw. odcienie szarości w moralnym znaczeniu. To powoduje, że znaczenie tego terminu ciągle się zmienia i jest on podatny na wykorzystanie jako lewar psychologiczny. Wystarczy, że ktoś przekona społeczność, że wróg jest zły, a jego zamordowanie to dobry czyn, a jej członkowie będą się dopuszczać największego bestialstwa. W przypadku terminu 'godność’ nie ma takiego problemu, ponieważ czy jest, czy jej nie ma każdy widzi i na tym koniec. Nie da się tak skutecznie manipulować tym słowem, ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie da się przekonać, że godność zamęczonej na śmierć osoby nie została naruszona.

  11. chaldejczyk 24.02.2025 11:23

    @Grohmanon

    Cyt: „Czy Zło istnieje w wymiarze metafizycznym, jako immanentny składnik budujący tę rzeczywistość?”
    Myślę, że przy temacie warto się pochylić. Ciało fizyczne to ok 20% istoty ludzkiej.

    Metafizyka to dziwna nazwa i dużo słów. Tymczasem to, co DOŚWIADCZAMY to energetyka człowieka. To myśli, emocje i potrzeby. To energetyka zarządza materią. Tu znajdziemy to, o czym dyskusja – zło i dobro. Według wielu religii mamy jeszcze poziom duchowy i boski – jako nieenergetyczne, niemierzalne fizycznie pozostawię je w spokoju. Do człowieka przypisana jest pewna indywidualna energetyka (pewne „ciało” energetyczne), zespół cech/parametrów oraz „pamięć” poprzednich wyborów nazywaną karmą. Psychologia badając „ciała” energetyczne przedkłada całe mnóstwo reguł i mechanizmów. Religie ten „zestaw energetyczny” nazywają duszą (niektóre psychiką) twierdząc, iż ten zestaw nie ginie/nie umiera ze śmiercią fizycznego ciała. Istnieje TYSIĄCE spisanych i sprawdzonych relacji, które potwierdzają reinkarnację. Jest ich tak dużo i są tak ewidentne, że ostatnie 2 słowa poprzedniego zdania uważam za uzasadnione.
    Uważam, że nauka odkryje duszę z powodu jej mierzalnej energetyki.
    Porwani na statki obcych mówią, że nasi ciemiężcy potrafią doprowadzając do śmierci człowieka wyłapać duszę i umieścić ją w innym ciele (np. młodszym).

    Skąd zło się bierze?
    * wady genetyczne powstałe przez niedoskonałe mechanizmy powielania komórek i inne czynniki, jak i świadomej ingerencji istot tworzących nasze ciała materialne
    * nieświadomość, niewiedza jak działa świat i człowiek (największe zło w/g buddyzmu)
    * niepoprawne programy, jakie nabywa istota ludzka od urodzenia: środowisko, rodzina, System, religie
    * kumulacja cierpienia (wyjście poza skalę) powodująca nieobliczalność
    * decyzja, świadomy wybór danej istoty ludzkiej
    * ciągoty, predyspozycje wynikające z karmy (pamięci decyzji w poprzednich inkarnacjach).

    Czy zło może pochodzić z innych źródeł?
    Istota ludzka posiada wolną wolę. Nieważne czy pochodzi od natury czy od stwórcy. Wolna wola jest prawem czynienia czegokolwiek poza łamaniem czyjejś woli. Łamiących tą zasadę/prawo, zwłaszcza na większej ilości osób lub w sposób bestialski proponuje się w tym artykule i komentarzach zabijać.

    Teraz do osób religijnych: prawo wolnej woli pochodzi od Absolutu. Można, więc czynić coś, co nie jest zgodne z naturą czy Prawem (powiedzmy duchowym), zamysłem, jakie czyny powodują ewolucję… Nie ma jakiejś strasznej kary boskiej (przypomnę obozy koncentracyjne) – są konsekwencje (karma).

    Niektórym istotom SPODOBAŁO się jednak czynienie inaczej (nazwijmy to źle). Zaczęły czynić krzywdę braciom/siostrom. Były to istoty, które zaczęły swą ewolucję dużo wcześniej niż my. Dziś przewyższają nas i w technologii i w wiedzy. Dzięki temu są w stanie przejąć kontrolę nad przerażającą ilością istot ludzkich. Jesteśmy przez nich hodowani (ból/ego każe wielu osobom zamieść to pod dywan). Niektóre z tych istot są energetyczne (bez ciał materialnych). W wiadomej księdze funkcjonuje nazwa szatan, ciemność.

    Istoty ludzkie czyniąc źle systematycznie niszczą, kasują swe połączenie ze Źródłem, Absolutem. Istnieje granica, poniżej której są przejmowane przez Ciemność.

    Podsumowując: istnieją istoty (przewyższające mocą większość ludzi), które mają złe intencje (są złe) i czerpią z tego radość, inne mają zło wprogramowane lub są szantażowane. Wiele istot ludzkich jest ich ofiarami a nawet sługusami (zarówno ci za kurtyną jak i będący u władzy). Miliony osób boleśnie doświadczyło działania tych istot bezpośrednio. Są osoby widzące istoty energetyczne.

    „Najdoskonalsi” w złym zwrócili się przeciw samemu Absolutowi. Ponieważ są tylko stworzeniami (a nie konkurencją Absolutu z tego samego poziomu) pragną niszczyć jego dzieło. Wymyślili różne metody i je realizują.

    Doszło nam kolejne źródło zła: CIEMNOŚĆ.
    Tam też jest hierarchia i mamy różne istoty ją reprezentujące.
    Mają one różne sposoby działania i różną moc.

    Patrząc na moc, skalę i ilość, to powyższe źródło jest najbardziej NIEBEZPIECZNE, ba jest ono sprawcą niektórych wymienionych wcześniej przyczyn/źródeł. Nie można powiedzieć jednak jedynym, gdyż zaprzeczylibyśmy wolnej woli.

    =============
    Patrząc oczami fizyka. Mamy pewien przedział działań istoty ludzkiej. Dlaczego przedział? Gdyż jest ona ograniczona. Teoretycznie powinna być zbliżona ilość ludzi, którzy wybierają zło lub dobro.

    Na początku mieliśmy mechanizmy nakierowujące ku dobru, ewolucji więc wyborów dobra powinno być zdecydowanie więcej.

    Z czasem „złe” istoty wyżej stojące zmieniły warunki (w tym DNA gdzie zapisane są podstawowe procedury) i ilość wyborów „zła” jest coraz większa.
    Procedury dotyczą rozwoju ciała, integralności, obrony i jego kontaktu z Absolutem/Naturą.
    To źli, wyżej stojący umieją i to czynią.

    ========
    Czy można się z tego wyrwać? Tak, gdyż niektóre procedury/zapisy/budowa człowieka są poza zasięgiem tych wyżej stojących złych. Absolut/Natura tak nas stworzyła.
    Trzeba je jednak aktywować i podjąć określone działania, wtedy nastąpi efekt domina w wymiarze indywidualnym.

    W wymiarze społecznym należy przekroczyć granicę 5% obudzonych (dobrych) i efekt wzrostu też nastąpi. Podczas tego wzrostu zmieni się nasze DNA. Staniemy się bardziej odporni. Tak działa ewolucja w najszerszym znaczeniu tego słowa.

    Jeśli nie dojdzie do odnowy, podniesienia się, cywilizacja jest kasowana jak kiepski program w komputerze. Zakłada się nową i mamy powtórkę z ewolucji.

  12. Grohmanon 24.02.2025 15:43

    @chaldejczyk
    Dziękuje za ten niezwykle interesujący komentarz i podzielenie się własną opinią na temat istnienia ZŁA.
    Jeżeli faktycznie choć część z tego ma miejsce w naszej rzeczywistości, módlmy się zatem lub prośmy, aby miłościwy Absolut uzdrowił dusze i umysły tym naszym starszym braciom, którzy zeszli ze ścieżki harmonijnego współżycia.

    Jakby nie było, takie prośby możemy wystosować również w stosunku do naszych ziemskich braci, niekoniecznie starszych.

  13. chaldejczyk 25.02.2025 09:58

    @ Grohmanon
    Tu muszę Pana zasmucić, gdy przerwie się łączność ze Źródłem/Absolutem totalnie, to nie ma możliwości powrotu (jest się we władaniu Ciemności, choć i to się kończy po określonym czasie). Modlitwa nie ma sensu. Ten koniec „niepoprawnych programów” o jakim pisałem też przy całej cywilizacji jest charakterystyczny dla ewolucji!

    Gdy nie było całkowitego odcięta od Źródła (istniały nici/łącza a ona działała w/g innego oprogramowania) powrót jest możliwy. Jest to i tak pewne uproszczenie, ale przydatne.

    Szczerze polecam Zbyszka Popko, zwłaszcza początkowe podstawowe przekazy. Można porównać koncepcję budowy świata i człowieka do swojej wizji i zweryfikować. Mimo początkowego zdziwienia/szoku jakoś dziwnie zaczyna się to zgadzać z tym co postrzegamy, ba zaczyna się układać w całość.

  14. chaldejczyk 25.02.2025 21:52

    Według Zbyszka na chwilę obecną 95% zła pochodzi z ludzkich myśli.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.