Liczba wyświetleń: 1899
Morskie farmy wiatrowe mogą zmienić sposób funkcjonowania polskiej energetyki. Jednak żeby energia elektryczna z bałtyckich wiatraków trafiła do odbiorców, konieczne są ogromne inwestycje Polskich Sieci Elektroenergetycznych, państwowego operatora systemu przesyłowego. Spółka zapowiada, że przeznaczy do 2030 roku około 4,5 mld zł na budowę lub modernizację stacji i linii przesyłowych w województwie pomorskim.
Jednak same pieniądze nie wystarczą, trzeba je umiejętnie zamienić na brakującą infrastrukturę. A tymczasem rząd PiS chętnie chwali się planami budowy morskich farm wiatrowych, natomiast niemal nic nie mówi, o żmudnych i mniej efektownych, ale niezbędnych, inwestycjach przesyłowych. Może więc być tak, że prądu wytworzonego przez bałtyckie wiatraki, nie będzie jak dostarczyć.
Szacuje się, że do 2040 roku morskie farmy wiatrowe będą w stanie dostarczyć do polskiego systemu elektroenergetycznego około 11 gigawatów mocy. To równowartość prawie 20 proc. całego dzisiejszego potencjału wytwórczego w Polsce. Za wyprowadzenie mocy z wiatraków na ląd będą odpowiedzialne firmy inwestujące w morskie farmy – twierdzą Polskie Sieci Elektroenergetyczne, które wzięły na siebie prostszą część zadania, czyli przesyłanie energii dalej, do innych części kraju.
Czasu jest zaś niewiele, bo pierwsze farmy wiatrowe mają zacząć produkować prąd już w 2026 r. – choć oczywiście znając tempo inwestowania w Polsce, można spodziewać się opóźnień. Dziś na Pomorzu wytwarza się niewiele prądu i energia elektryczna musi być tam przesyłana z innych regionów. Rozwój morskiej energetyki wiatrowej może zmienić tę sytuację – wytwarzana na Pomorzu energia będzie płynąć w głąb kraju. Ale by było to możliwe, PSE muszą rozbudować sieci najwyższych napięć.
Do przesłania mocy z morskich wiatraków potrzeba między innymi dwóch nowych stacji elektroenergetycznych oraz czterech linii o napięciu 400 kV. Rozwój morskich farm wiatrowych na polskich wodach Bałtyku oznacza, że w samym województwie pomorskim musi niebawem powstać ponad 250 kilometrów nowych napowietrznych linii najwyższych napięć. Te inwestycje jeszcze się nie zaczęły. Obecnie trwają konsultacje społeczne proponowanych przebiegów linii, zarówno z instytucjami, władzami samorządowymi, jak i mieszkańcami ponad 20 gmin województwa pomorskiego.
Autorstwo: AL
Zdjęcie: AnetteBjerg (CC0)
Źródło: Trybuna.info
Przez dziesiątki lat różne rządy kierując zakładami energetycznymi przejadały zyski. Budowano ośrodki wypoczynkowe, dawano sobie premie i odprawy. Teraz zdziwienie, że prąd „wagonami” trzeba będzie przewozić.
„Spółka zapowiada, że przeznaczy do 2030 roku około 4,5 mld zł na budowę lub modernizację stacji i linii przesyłowych w województwie pomorskim.”
Znając naszych polityków i ludzi, którymi obsadzają zarządy. To powołają spółki celowe do realizacji tego przedsięwzięcia i cała ta kasa zostanie rozszabrowana na ekspertów, prezesów, sekretarki, konferencje itd. No w końcu trzeba wszystko zaplanować. I za 15 lat powiedzą, że mają gotowy projekt, tylko kasa się skończyła.