Liczba wyświetleń: 731
Polacy są mocno podzieleni w kwestii organizowania przyspieszonych wyborów w Polsce. Niemal taka sama ilość badanych popiera i sprzeciwia się takiemu obrotowi spraw, a niewiele mniej nie ma zdania na ten temat.
Z sondażu Instytutu Badań Pollster dla „Najwyższego Czasu!” i NCzas.info wynika, że Polacy są mocno podzieleni na temat tego, czy trzeba przeprowadzić przyspieszone wybory w Polsce, czy nie. Pomysł popiera 36 proc. badanych, a 37 proc. jest przeciw. 27 proc. badanych nie ma zdania na ten temat. 20 proc. „zdecydowanie nie” popiera przyspieszonych wyborów, zaś 17 proc. „raczej” nie popiera. 15 proc. „raczej” popiera, zaś 21 proc. „zdecydowanie” popiera przyspieszone wybory parlamentarne.
Przyspieszone wybory znacznie częściej popierają mężczyźni (44 proc. badanych), niż kobiety (28 proc.). Kobiety są też bardziej niezdecydowane, niż mężczyźni – 35 proc. kobiet wybrało opcję „nie wiem/trudno powiedzieć”. W przypadku mężczyzn taka deklaracja padła w 18 proc.
Przy podziale na kategorie wiekowe, najwięcej przeciwników przyspieszonych wyborów jest w grupie 65+ – aż 49 proc. Najwięcej zwolenników przyspieszonych wyborów jest w grupie osób w wieku 25-34 lata.
Podobnie jest w przypadku wykształcenia. Osoby z wyższym wykształceniem są w większości (53 proc.) przeciwne przyspieszonym wyborom parlamentarnym. Z kolei najwięcej zwolenników jest wśród osób z wykształceniem podstawowym (39 proc.) i średnim (38 proc.).
Przy podziale na miejsce zamieszkania, najwięcej zwolenników przyspieszonych wyborów mieszka na wsi (40 proc.). Trochę mniejsze poparcie jest w miastach mających 100-499 tys. mieszkańców (36 proc.), miastach powyżej 500 tys. mieszkańców (33 proc.) i najmniejsze w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców (32 proc.). Najwięcej przeciwników z kolei nie mają największe miasta, lecz te mające do 499 tys. mieszkańców. Tam sprzeciw wobec przyspieszonych wyborów wynosi 41 proc. Dopiero następne w kolejności są największe miasta powyżej 500 tys. mieszkańców… oraz te mniejsze do 100 tys. W obu przypadkach sprzeciw wyraziło 38 proc. badanych. Najmniejszy sprzeciw jest na wsiach. Tam odpowiedź „nie” padła w 35 proc.
Badanie zrealizowane przez Instytut Badań Pollster w dniach 5-6 czerwca 2025 roku metodą CAWI na próbie 1029 dorosłych Polaków. Struktura próby była reprezentatywna dla obywateli Polski w wieku 18+. Maksymalny błąd oszacowania wyniósł około 3 proc.
Autorstwo: DC
Źródło: NCzas.info
Na mapach pięknie zarysowane kontury II RP. Na żółto volksdeutsche, na niebiesko Polacy. Mam nadzieję, że w 2030 cała mapa będzie na niebiesko.
To, czego chcą czy nie chcą „obywatele” jest całkowicie nieistotne. Czy chcieli migrantów, gruzińskich gangów w dużych miastach, całego zestawu zielonych i di dotyzmów? Nie chcieli, a i tak dostali, jeszcze z naddatkiem. Czy chcieli lewackich błaznów przyklejających się do mostów w Warszawie? Też nie chcieli! I to tak, że „policja” musiała terrorystów chronić przed słusznym gniewem obywateli. Faktycznie przyłączając się do blokad miasta.
I co? Ktoś wywalił tych gnojków na zbity łeb z zajmowanych mostów? Nie! Czy ktoś deportuje z Polski przestępców-obcokrajowców? NIE! Zamyka się ich w polskich więzieniach i utrzymuje na koszt „niechcących” obywateli. Czy obywatele chcą, żeby każdy skrawek miejskiego gruntu był przekazywany „deweloperom”, którzy potem robią świetny biznes z zachodnimi funduszami nieruchomości? Nie chcą. Jak jest? Dokładnie na odwrót.
Czy „obywatele” chcą zamykania elektrowni i podwyżki cen elektryczności? Czy chcą dopłacać do jakichś ETS-ów i innych wyłudzeń? Nie chcą. A dopłacają, aż huczy. Konkluzja – przyspieszonych wyborów NIE BĘDZIE. Bo się to teraz żadnym POLITYKOM nie opłaca. PO nie chce, bo straciłoby władzę. Czytaj – ciepłe posadki dla towarzyszy partyjnych i ich rodzin. Reszta „koalicji”? – patrz PO. Z tym że u nich dochodzi strach przed tym, że w ogóle wylecą od koryta. PiS nie chce, bo jeśli chcieliby rządzić, musieliby rządzić z Konfą. I chcąc nie chcąc realizować jej program. Czyli na przykład odbierać socjał, który sami przedtem dali. Ku rozjuszeniu swoich wyborców. Konfa nie chce, bo się boi wchłonięcia przez PiS. Dlatego obecna sytuacja jest na rękę wszystkim. Cała reszta to g ów noburza.