Liczba wyświetleń: 2411
Pandemia COVID-19, wymusiła na szkołach całego świata przeprowadzanie zajęć w trybie zdalnym. Nie do końca się udało i badania wskazują, że wiele osób woli tradycyjne zajęcia w szkole i kontakt z rówieśnikami. Jednak standardowe uczelnie wyższe mogą już wkrótce przejść do historii.
Otwarte kursy online (massive open online course – MOOC), są obecne na „rynku” od kilku lat i sukcesywnie się rozwijają. Zaangażowali się w nie najwięksi specjaliści branży IT. Dla przykładu Andrew Ng – były koordynator projektu Google Brain, założył firmę Coursera. Podpisał umowy o świadczeniu usług edukacyjnych z Uniwersytetami: Stanforda, Princeton, Michigan i Pensylwanii, Johna Hopkinsa i Kalifornijskim Instytutem Technologicznym. Harvard i MIT utworzyły wspólnie platformę EdX. Sebastian Thrun z Google X stworzył z kolei Udacity.
Weryfikację uczestników MOOC rozwiążą algorytmy rozpoznawania twarzy oraz algorytmy identyfikujące na podstawie tempa pisania na klawiaturze. Plagiaty będą wyłapywane przez automatyczne porównywanie prac pisemnych z przepastnymi bazami danych. MOOC będą wystawiały referencje nie za sam udział w zajęciach, ale za zdawanie specjalnych egzaminów, które sprawdzą określone kompetencje.
Ten mechanizm, narzuci jednak system, w którym „zwycięzca bierze wszystko”.
Studenci będą mogli za darmo brać udział w internetowych zajęciach prowadzonych przez gwiazdy światowej nauki z Harvardu czy Stanfordu i otrzymywać za nie rekomendacje ważne dla przyszłych pracodawców. Kto w takim wypadku zdecyduje się płacić czesne za studia?
Szacuje się więc, że do 2030 roku połowa amerykańskich uniwersytetów może zbankrutować. Nawet jeśli część szkół przetrwa, odnotuje drastyczny spadek w naborze i dochodach oraz masowe zwolnienia zarówno pracowników administracji, jak i nauczycieli.
Zasadne jest też pytanie o opór tej części środowiska akademickiego, która nie pracuje w słynnych globalnych uczelniach. Bo to właśnie ci ludzie pójdą w niebyt, jeśli okaże się, że większość młodych ludzi wybierze internetowy wykład genetyka George’a Churcha, zamiast nudnych zajęć na swojej macierzystej uczelni, prowadzonych przez pozbawionych charyzmy profesorów-emerytów.
I tak, z ponad 25 tysięcy uczelni wyższych na świecie, zostanie może 100, które zastąpią całą resztę.
Autorstwo: Marcin Kozera
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Jeden z ważniejszych artykułów od miesięcy, a może i lat…. Wyobraźcie sobie co się stanie gdy kontrolę totalną na nauczeniem i wiedzą przejmą korporacje (tak jak by teraz nie było tej kontroli)?
– Tylko i wyłącznie wiedza przydatna dla korporacji będzie nauczana
– Myli się ten kto uważa że wiedza będzie na wyższym poziomie – tylko dla nielicznych, korporacje nie potrzebują mądrych konsumentów – bo ci by pokazali gdzie ich miejsce
– Większość kadry korporacji też nie musi być mądra
– Na co korporacjom takie dziedziny wiedzy jak antropologia, archeologia, nauki humanistyczne?
– Najlepiej jeszcze by był tylko jeden język – kolejne koszta odejdą
– wiedza stanie się dobrem luksusowym jak nigdy w historii
Wiedza przez większość historii była zastrzeżonym dobrem luksusowym.