Liczba wyświetleń: 931
Sondaż PBS pokazał, że ćwierć wieku po rozpoczęciu transformacji ustrojowej najważniejsze oczekiwania społeczne można streścić w haśle: więcej socjaldemokracji!
W rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r. „Dziennik Gazeta Prawna” za pośrednictwem wspomnianej firmy badawczej zapytał rodaków, jakie problemy społeczne powinny zostać rozwiązane w ciągu kolejnych 25 lat. Jak komentuje prof. Elżbieta Mączyńska, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, najczęstsze odpowiedzi stanowią w istocie krytykę polityki społecznej realizowanej przez kolejne rządy. Niemal 44 proc. pytanych jako sferę wymagającą najbardziej wytężonych wysiłków wskazało służbę zdrowia, 41 proc. przeciwdziałanie ubóstwu, a 30 proc. reformę systemu emerytalnego. Gazeta przypomina, że na służbę zdrowia w relacji do PKB przeznaczamy niemal najmniej w regionie – poniżej 5 proc. PKB. Tymczasem Czesi wydają prawie 8 proc., a średnia unijna wynosi ponad 7 proc.
„Wyniki sondażu wskazują, że Polacy, zmęczeni kryzysem, w kolejnych latach oczekują zwiększania opiekuńczej roli państwa. Dlatego sprawy dotyczące sektora zdrowotnego czy zabezpieczenia na starość zdominowały odpowiedzi ankietowanych. Polskie społeczeństwo się starzeje, dlatego kwestie służby zdrowia czy systemu emerytalnego będą coraz bardziej istotne” – czytamy w DGP. Cytowani eksperci zwracają jednocześnie uwagę, że państwo to system naczyń połączonych. „Kwestie takie, jak poprawa szkolnictwa, zmniejszenie zadłużenia czy zwiększenie dzietności, są wskazywane znacznie rzadziej niż służba zdrowia, a to zagadnienia kluczowe, by znalazły się pieniądze właśnie na służbę zdrowia” – mówi dr Jakub Borowski z Crédit Agricole. Innym przykładem jest polityka prorodzinna i zwiększająca dzietność, co ma zapobiec zapaści demograficznej. Znalazła się ona dopiero na 6. miejscu.
Warto zauważyć, że kwestie, które nadawały ostatnio ton debatom parlamentarnym czy medialnym, jak sprawy zagraniczne czy równość płci, nie cieszą się większym zainteresowaniem mas. Co ciekawe, to mężczyźni częściej wskazywali na wagę tego ostatniego problemu. Do tego, jak wynika z sondażu, jest on istotny głównie dla osób określających siebie jako zamożne – wyzwaniem określiło go ponad 15 proc. tej grupy. „Badania pokazują np., że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni. Ale na tle innych problemów, takich jak ochrona zdrowia czy bezrobocie, ta kwestia nie wydaje się priorytetowa” – wskazuje socjolog prof. Piotr Sałustowicz.
Zdaniem politologa dr. Jarosława Flisa rozbieżności pomiędzy zainteresowaniami „zwykłych ludzi” oraz polityków wynikają m.in. z tego, że większość klasy politycznej obraca się wśród ludzi zamożnych i wykształconych. Podczas gdy dla Kowalskiej czy Nowaka kluczowe zmartwienia to ochrona zdrowia i praca, o tyle dla bogatszych są nimi np. poprawa stanu szkolnictwa czy zwiększenie znaczenia Polski za granicą. „To kwestie, które dobrze brzmią w uszach osób przychodzących na imieniny do ministrów, posłów i senatorów, ale dla niebywających na takich imprezach ich znaczenie jest minimalne” – podsumowuje Flis.
„Różnica między tym, jak rozwinęły się inne sfery życia, a jak nie rozwinęła się służba zdrowia, jest wręcz dramatyczna. Mając wyspy innowacyjności, jeszcze bardziej dostrzegamy jej szarość. (…) O kwestiach ideologicznych myślimy od święta, stąd tak niski poziom wskazań tego rodzaju wyzwań. Przeciętny człowiek nie zastanawia się nad wzmacnianiem roli Polski na arenie międzynarodowej i ma do tego prawo, bo to zadanie dla polityków” – komentuje w dzienniku prof. Andrzej Rychard.
Źródło: Nowy Obywatel
„… Polacy … oczekują zwiększania opiekuńczej roli państwa. Dlatego sprawy dotyczące sektora zdrowotnego czy zabezpieczenia na starość zdominowały odpowiedzi ankietowanych.”
Nie chce się czepiać, ale uzdrowienie sektora zdrowotnego czy emerytur na pewno nie zostanie zrealizowane przez Państwo opiekuńcze które tylko zwiększy monopol na te usługi. Tu po prostu brakuje konkurencji która podniesie poziom usług. Pierwsze i najważniejsze to aby składki nie były obowiązkowe – samo to wymusi akceptowalną przez użytkownika końcowego jakość usług.
dokladnie. Przymusowosc powinna tez opuscic obowiazek szkolny, podatki itd.
Sondaże, sondaże. Polacy chcą więcej socjaldemokracji? Polacy chcą spokoju i godnego życia. Poglądami politycznymi się człowiek nie naje. Ludzie powinni pracować, żeby móc w spokoju spędzać wolny czas, a nie żyć żeby tyrać.
Widać po tym artykule jak mydlone są oczy nas wszystkich.
Dziś przyjechał do Polski władca świata na rekonesans po swojej kolonii.
Zapewnia, że będzie pomoc militarna dla nas. Od czego ta pomoc? Od braci Słowian nas będzie bronił?
Paranoja.
Według sondaży Polacy najczęściej chcą tego samego co władza. Jednak gdy się czyta oceniane artykuły, to wychodzi co innego. Gdy się przysłucha rozmowom na ulicy, to się słyszy co innego. Gdy się rozmawia ze znajomymi, to się słyszy co innego. Dziwne.
jeśli 20% Polaków jest w posiadaniu 80% majątku tego kraju to można przypuszczać że to te 20% Polaków jest w stanie rozwiązywać pewne lokalne problemy. Sondaż należy przeprowadzić wśród 20% najbogatszych Polaków i dopiero wtedy co najwyżej zestawić go z sondażem przeprowadzonym wśród wszystkich.
Nie mówię że osoba zarabiająca więcej jest lepsza. Uważam że wśród osób zarabiających więcej jest więcej osób zdolnych do podejmowania dobrych decyzji niż wśród osób zarabiających mniej.
Dla mnie sondaż przeprowadzony wśród osób ze zdaną maturą jest cenniejszy niż sondaż przeprowadzony wśród wszystkich. Analogicznie wśród osób z ukończonymi studiami magisterskimi, lub z dyplomem technika lub ukończonym egzaminem zawodowym (obok zdanej matury), niż wśród osób jedynie po liceum, czy też nawet bez średniego wykształcenia.
@MusX – „Tu po prostu brakuje konkurencji która podniesie poziom usług.”
Czyli według ciebie w tej bajce chodzi o „poziom usług”…
„(…) aby składki nie były obowiązkowe – samo to wymusi akceptowalną przez użytkownika końcowego jakość usług.”
… masz rację, brak systemowego zabezpieczenia w kwestii opieki medycznej wymusi „akceptowalną jakość usług” – czyli ludzie, których nie będzie stać na opłacenie komercyjnych usług medycznych zaakceptują brak opieki medycznej… O to chodzi, prawda? To twoja opinia, moja jest zupełnie inna: Polacy oczekują wzrostu dostępności do usług medycznych na przyzwoitym poziomie (niekoniecznie super) finansowanych systemowo (czyli dostępnych dla wszystkich na równych zasadach).
@MichalR: „Uważam że wśród osób zarabiających więcej jest więcej osób zdolnych do podejmowania dobrych decyzji niż wśród osób zarabiających mniej.”
Dzieki tym najbogatszym, którzy podejmują decyzje za całą resztę obywateli (używając swojej uprzywilejowanej pozycji) na świecie jest jak jest.
Kto wywołuje kryzysy i na nich zarabia?
Bogaci podejmuja „dobre” decyzje, ale w znakomitej większości w imie swojego interesu, wykorzystując przy tym wszystkich pozostałych.
Nie mozna byc bogatym w Polsce nie bedac w ukladzie i to ich mam pytac o zdanie?
Dokonania ukladu po 25 latach widac, czy moze osleplem?
@norbo – a czemu mają akceptować brak opieki medycznej? raczej zaakceptują opiekę medyczną na którą będzie ich stać. Na miejsce zlikwidowanego NFZ pojawiło by się co najmniej 100 mniejszych firm świadczących te same usługi tylko dlatego, że byłby pieniądz do wyjęcia. Ostatecznie byłoby to o tyle tańsze o ile aktualnie więcej musimy płacić za administracje/zarządzanie/logistykę w ogromnych przedsiębiorstwach typu NFZ czy ZUS. Wystarczy spojrzeć na odprawy, w firmie prywatnej zmiany stołka co rok (+odprawy) uderzają w firmę i jej konkurencyjność na rynku, w firmie publicznej są świetnym narzędziem do rozkradania płaconych przez nas podatów.
@MusX, piszesz o kosztach administracyjnych (etc.) a zapominasz o zyskach – przewaga systemu publicznego (w każdym rodzaju działalności) zawsze sprowadza się do braku konieczności osiągania zysków. Paradoksalnie „rozrzutność” systemowa w obecnych warunkach może przyczynić się do wzrostu gospodarki (o ile dotyczy ona „administracji/zarządzania/logistyki” a nie świadomego wyprowadzania pieniędzy z systemu przez politycznych cwaniaków) – to są wynagrodzenia dla pracowników i zamówienia na jakieś-tam produkty/usługi – to przekłada się na wzrost konsumpcji wewnętrznej… Tak się składa, że z punktu widzenia współczesnej ekonomii lepiej jest rozdać kasę wielu przypadkowym ludziom niż wygenerować zysk dla jednej czy kilku osób. (Ekonomiści o tym wiedzą, patrz fenomen bezsensownych prac).
„a czemu mają akceptować brak opieki medycznej? raczej zaakceptują opiekę medyczną na którą będzie ich stać.”
Komercjalizacja oznacza konieczność indywidualnego opłacania usług medycznych, to z kolei prowadzi do wzrostu kosztów opieki medycznej – zawsze i wszędzie. Podasz może jakiś przykład państwa, w którym komercyjny system ubezpieczeń medycznych oferuje dostęp do opieki medycznej wszystkim obywatelom bez względu na ich dochody lub nawet ich brak? Zapewne nie, ponieważ nie ma takiego miejsca na świecie… Czyli społeczeństwo zaakceptowałoby „opiekę medyczną na którą będzie ich stać”, a że wielu nie byłoby stać na żadną to zaakceptowaliby jej brak.