Liczba wyświetleń: 769
Czas wyspiarskiego państwa na Pacyfiku jest policzony. Z powodu ocieplania się klimatu archipelag zaleje morze – ocenia przywódca Kiribati, który nie robi sobie nadziei w związku z konferencją klimatyczną w Dausze. Zastanawia się nad ewakuacją ludności.
Całe partie archipelagu złożonego z około 30 koralowych atoli, z których większość znajduje się tuż nad poziomem wody, już zostały opanowane przez ocean – mówi prezydent Kiribati Anote Tong.
„Już mamy społeczności, które trzeba było ewakuować z zalewanych wiosek” – poinformował w rozmowie telefonicznej z AFP.
„Na początku października był wielki przypływ, społeczności zalewała woda. Jest to coraz powszechniejsze. Zegar tyka, nasz czas jest policzony” – powiedział.
Kiribati należy do wyspiarskich państw, takich jak Malediwy czy Tuvalu w zachodniej Polinezji. Mogą one w wyniku ocieplania klimatu okazać się według komisji praw człowieka ONZ „państwami bez ziemi”.
Anote Tong nie ma złudzeń co do wyniku konferencji klimatycznej rozpoczętej w tym tygodniu w Dausze. „Rzeczywistość jest taka, że już stoimy w obliczu problemów” spowodowanych globalnym ociepleniem – mówi. Nie wierzy, by negocjatorów obchodził los Kiribati. „Wielu negocjatorów (…) tak naprawdę nie patrzy na to, co już się dzieje w krajach najbardziej zagrożonych”. On sam na konferencję w Dausze w Katarze nie pojechał.
W Kiribati „nie mówimy o wzroście gospodarczym czy poziomie życia. My mówimy o naszym przetrwaniu” – dodał prezydent.
Zamiast czekać na hipotetyczne działania z zewnątrz, Kiribati analizuje dostępne opcje, w tym przeniesienie części jego 103 tys. mieszkańców. Rozważa się także budowę zapór i zakładanie plantacji mangrowców.
„Ale dalsze życie na wyspach, podobne do tego sprzed wieków, wydaje się mało prawdopodobne – powiedział Anote Tong. – Musimy zaakceptować możliwość, rzeczywistość, przeniesienia części naszej ludności” gdzie indziej. „Nie chcemy, by naród Kiribati zniknął i musimy pracować, by do tego nie doszło” – dodał.
Rząd planuje zakup 2 tys. hektarów ziemi na wyspach Fidżi, które dostarczają pożywienia mieszkańcom Kiribati. Grunty na sprzedaż posiada też Timor Wschodni – dodał prezydent.
Budowa sztucznych wysp to inne rozwiązanie, ale bardzo drogie.
Raport analizujący szczegółowo wszystkie możliwości, ich koszty oraz możliwości powinien być gotowy w przyszłym roku. Zostanie on przedstawiony potencjalnym darczyńcom.
Nie ma ustalonego terminu ewentualnej relokacji ludności i należy to pozostawić ludziom do wyboru. Ale – jak mówi Tong – „czekanie do ostatniej minuty, bez innych opcji niż skok do morza czy gdzie indziej, nie ma sensu”.
Prezydent uważa, że świat może przyjść z pomocą krajom takim jak Kiribati, które nie przyczyniają się do globalnego ocieplenia, a jedynie ponoszą jego konsekwencje. „Obywatele mają sumienie, ale to nie oni podejmują decyzje. To robią rządy – dodał. – Musimy jednak mówić do ludzi i nie możemy tracić wiary w ludzkość”.
Opracowanie: klm, kar, jjj
Zdjęcie: Luigi Guarino
Źródło: PAP – Nauka w Polsce
i gdzie ten przyglup korwin teraz? … z szklanka lodu z woda?
To nie poziom wody się podnosi ale wyspy się zapadają tak jak wybrzeże Indii ,kilku wysp nie można znależć pomimo że były i nikt nie mówi że poziom wody w oceanach się podniósł .
ARTUR 04.12.2012 22:06
Masz rację. Rozumie prezydenta i rząd Kiribati. Gdyby przyznali, że ich wyspy się zapadają to zapewne nie otrzymaliby tak dużego wparcia i pomocy miedzy narodowej. Natomiast jeśli zaczną mówić, że to przez ocieplenie klimatu (temat bardzo modny), mają dużo większe szanse na uzyskanie tejże pomocy. W sumie nie ma im się co dziwić. Jak mówi przysłowie „tonący brzytwy się chwyta”.
ocieplenie klimatu jest faktem
Ocieplenie jest faktem, ale jest też naturalnym procesem, na który wpływ człowiek jest znikomy. Z czym tu walczyć? Czy naprawdę chcemy ryzykować rozregulowanie procesów klimatycznych w skali globalnej przez kilka wysepek? Ludzkość nie przed takimi problemami technicznymi stawała.
Walka z globalnym ociepleniem to walka z wiatrakami, a tymi pieniądzmi można realnie pomóc ochronić wyspy przed zatonięciem.