Liczba wyświetleń: 849
W polskich szkołach trwa indoktrynacja w duchu wolnego rynku i prywatyzacji. Materiały, z których korzystają nauczyciele przedmiotu wiedza o społeczeństwie są przygotowywane pod nadzorem ludzi Leszka Balcerowicza i banku Santander. Dowiadujemy się z nich m.in. że biedni są leniwi, a związki zawodowe obniżają poziom życia.
Związkowiec – nierób, górnik – nieuświadomiony głupek, usługi publiczne – niewydolne i niskiej jakości, prywatyzacja – „dzięki niej dla Ciebie i Twoich kolegów dzieje się dużo dobrego”. Takie przesłanie mają prace nagradzanie w corocznych konkursach komiksowych organizowanych przez Forum Obywatelskiego Rozwoju i Fundację Santander Bank Polska S.A.
Organizatorzy zbierają pracę, po czym za sprawą swoich ekspertów dokonują wyróżnień. A wśród jurorów zasiada m.in. sam Leszek Balcerowicz, a obok niego m.in. przedstawiciele banków i liberalnych think-tanków.
W tym roku propaganda skupiła się na docenieniu dorobku tzw. transformacji ustrojowej, czyli przemilczeniu jej katastrofalnych skutków w latach dziewięćdziesiątych i skoncentrowaniu się na efekciarskich detalach, takich jak rozwój bankowości elektronicznej. „Wielki sukces Polski po 1989 – czyli co zawdzięczamy transformacji gospodarczej” – tak brzmi jedna z kategorii, w ramach której wyłoniono zwycięzców. Młodzi rysownicy mieli również wykazywać różnice pomiędzy PRL a Polska po transformacji, oczywiście – na korzyść kapitalistycznego modelu, oraz doceniać zbawienny wpływ wolnego rynku na środowisko naturalne.
Nagrodzone komiksy zostaną, jak co roku przesłane do szkół, gdzie będą służyć za materiały dydaktyczne na lekcjach WOS.
„Sama definicja tematów wskazuje, że FOR nie chce popularyzować wiedzy odnośnie ekonomii, lecz indoktrynować młodych ludzi w duchu neoliberalnych dogmatów” – zauważa Piotr Szumlewicz, publicysta „Bez Dogmatu”.
„Dane dotyczące transformacji ustrojowej odnośnie ubóstwa, nierówności społecznych, skali bezrobocia dowodzą, że bilans przemian ustrojowych był co najmniej niejednoznaczny i uznanie ich za „wielki sukces” może budzić poważne wątpliwości. Wydaje się też, że młodym ludziom w większym stopniu potrzeba wiedzy na temat wykluczenia społecznego czy związków zawodowych niż powtarzania mantry o udanej transformacji” – zauważa Szumlewicz.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
Pamiętam jak za moich szkolnych czasów czyli jakieś 15 lat temu lekcje WOS w mojej szkole średniej prowadziła pewna kobieta o nazwisku Kurek. Gwoździem jej programu nauczania był… nakaz kupowania tylko i wyłącznie GAZETY WYBORCZEJ i opracowania w formie jakiegoś eseju artykułu z tegoż szmatławca. Pod groźbą oceny niedostatecznej oczywiście. Ciekawe czy Michnik odpalał jej działkę. A że była to pani o aparycji i charakterze podobnym do niejakiej posłanki Pawłowicz to na zajęciach bywało śmiesznie inaczej, bo jedynki faktycznie się za to sypały. Strasznie się triggerowała gdy ktoś coś wspomniał o narodzie wybranym…
No, trochę paranoja. Zamiast indoktrynacji w jedną stronę powinna być skrócona historia ustroju ostatnich 200 lat z wyszczególnieniem definicji takich spraw jak demokracja, konstytucjonalizm, parlamentaryzm, technokracja, kapitalizm, komunizm, socjalizm, prawica, lewica, liberalizm i jego przeciwienstwo totalitaryzm, postępowość i jej przeciwienstwo konserwatyzm. Można też dodać feminizm, czy ruchy praw mniejszości. Wyszczególnienie różnych typów parlamentaryzmu, różnych typów obywatelstwa, różnych typów ordynacji wyborczej ze zwróceniem uwagi na złe i dobre strony wszystkich tych ideologii, i zjawisk. Oraz tego, jak – dobrze i zle – ultra-kapitalizm wpływa na ustroje niby demokratyczne. W ten sposób przygotowywalibyśmy obywateli do świadomych wyborów w wyborach a nie robilibyśmy indoktrynacji jednostronnej.
no to już wiesz, dlaczego jest jak jest ;)… .. .