Liczba wyświetleń: 716
Obywatele III RP płacą multum podatków przybierających formę haraczy ściąganych z ciężko zarobionych pieniędzy, by właściwie nigdy z tego tytułu nic nie mieć – zapewne nawet wymarzonej beztroskiej emerytury. Jednym ze sztandarowych przypadków jest fatalny stan opieki zdrowotnej oraz przydzielane pacjentom posiłki.
Według informacji udzielonej przez Gazetę Wyborczą co piąty pacjent w szpitalu jest źle żywiony, lecz nie przesadzając praktyka wygląda znacznie gorzej. Sami pacjenci skarżą się na posiłki, które nie dość, że są skąpe i monotonne, to dodatkowo zimne. Dwie kromki chleba na śniadanie i kolację, kawałek wędliny, parówki, jajko, a niekiedy ćwiartka jakiegoś warzywa oraz obiadowa pulpa – to powszechny obraz szpitalnego menu.
„Nie wszystkie szpitale zapewniają pacjentom komplet sztućców, oferując w razie braku własnego kompletu sztućce plastikowe, które nie umożliwiają spożycia posiłku chorym i niepełnosprawnym” – alarmuje Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Dyrektorzy szpitali tłumaczą się, że stawiani są przed wyborem: albo jedzenie, albo lekarstwa.
Rządy się zmieniają, rzeczywistość pozostaje ta sama – przez wadliwość systemu placówki, które są odpowiedzialne za leczenie, stają się masową kaźnią, z której ciężko jest wyjść zdrowym.
Na podstawie: rmf24.pl
Źródło: 3Droga.pl
kryminaliści w więzieniach są lepiej karmieni
Posiłki w szpitalach to dowód na to, że tzw. służba zdrowia a faktycznie przemysł żerujący na chorobach nie jest po to byśmy żyli zdrowi ale po aby wcisnąc nam określoną terapię farmakologiczną. Szpitale służą przemysłowi farmaceutycznemu napędzając im klientów. To samo można powiedzieć o lekarzach, którzy nie dociekają tego czym się odżywiamy a chętnie przypisują farmaceutyki.
Dotyczy to oczywiście traktowania chorób przewlekłych. W przypadkach nagłych potrafią to i owo pożytecznego.