Liczba wyświetleń: 907
Dyrektor Nadzoru Sanitarnego Południowej Islandii ostrzega, że niechlorowane baseny termalne stanowią rosnące zagrożenie dla zdrowia z powodu złych nawyków higienicznych turystów. Zaapelowała o zaostrzenie przepisów, tym bardziej że w całym kraju planuje się budowę jedenastu nowych obiektów tego typu z niechlorowaną wodą.
Bakterie rozwijają się najlepiej w ciepłej wodzie, od 20°C do 45°C. W wyższych temperaturach ich namnażanie się jest ograniczone, a giną powyżej 70°C. Ponadto w ciepłej, zasiarczonej wodzie łatwo rozmnażają się bakterie Legionella, a w szczególności gatunek Legionella pneumophila.
Publiczne baseny są ważnym elementem islandzkiej kultury, a miejscowi są przyzwyczajeni do ścisłych protokołów higienicznych. Przed wejściem do basenu obowiązkowe jest dokładne umycie się – nago z użyciem mydła. Zasada ta znajduje swoje odzwierciedlenie w wyraźnych oznaczeniach we wszystkich obiektach. Jednak wielu turystów, nieznających tego zwyczaju, pomija ten krok – czasem nieświadomie, a czasem celowo – co stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego.
W wywiadzie dla programu radiowego Reykjavík Síðdegis dyrektor Nadzoru Sanitarnego Południowej Islandii, Sigrún Guðmundsdóttir, określiła rosnącą liczbę niechlorowanych basenów termalnych mianem niepokojącego trendu. W całej Islandii planuje się budowę jedenastu nowych niechlorowanych kąpielisk. „Uważam to za bardzo niepokojące” – powiedziała Sigrún. „Zapewne nie będzie to zbytnim zaskoczeniem, jeśli powiem, że moim zdaniem zarządcy tych obiektów powinni zająć bardziej stanowcze stanowisko w kwestii strojów kąpielowych. Ludzie wchodzą do basenów w brudnych ubraniach, a w niektórych z nich woda jest niechlorowana, co oznacza, że wszystkie zarazki, które znajdują się na ich ciele i stroju, znajdą się w wodzie basenowej. W rezultacie basen zostaje skażony”.
Sigrún podkreśliła, że głównym źródłem zanieczyszczeń w islandzkich basenach są sami kąpiący się i że nie da się przewidzieć, jakie patogeny mogą wnosić osoby wchodzące do wody w niepranych strojach kąpielowych. Jak twierdzi, bakterie chorobotwórcze mogą skazić basen, a infekcje mogą pojawić się nawet w basenach chlorowanych. „Mówiąc wprost, te niechlorowane baseny to ryzykowny interes” – stwierdziła.
Sigrún skrytykowała obecne przepisy dotyczące basenów w Islandii jako niejasne i pozostawiające zbyt wiele miejsca na interpretację. W związku z tym pozytywnie przyjęła wiadomość, że Ministerstwo Środowiska, Energii i Klimatu zamierza je znowelizować. Na pytanie, czy Islandczycy przegrywają walkę z użytkownikami basenów, którzy nie chcą bądź wstydzą się umyć, Sigrún odpowiedziała: „Obawiam się, że tak”.
Autorstwo: Krzysztof Grabowski
Na podstawie: IcelandReview.com
Źródło: IcelandNews.is
Baseny można ozonować co jest równie skuteczne, a nie jest tak szkodliwe dla ludzkiego organizmu jak chlor, który przecież jest trucizną.
Tak samo woda w kranie NIE powinna być domyślnie chlorowana, lecz powinno się dążyć do zainstalowania filtrów wody w każdym gospodarstwie.
Wszak woda to życie i nasze ciała w większości składają się z niej. Stąd jakość tej spożywanej, w sposób wymierny przekłada się na jakość naszego zdrowia.
Co dbanie o taką, powinno być zdecydowanie PRIORYTETEM w działaniach państwa, przynajmniej takiego, które interesuje się zdrowiem i dobrostanem obywateli.
Stosowanie trucizn jest kluczowe w napędzaniu biznesu medycznego. Logiczna zależność.
Ozonowanie lepsze. Nie wiadomo jednak czy wyższa temperatura wody nie przyspiesza jego rozkładu. Ozon rozkłada się ok. 20 minut w temperaturze pokojowej. Na basenach w Polsce, które stosują ozonowanie, ozonatory pracują non-stop, bo tak kąpieliska zaprojektowano (pełna kontrola). Baseny termalne mogą być trudne do ozonowania, jeśli są naturalne (woda nie jest ciągle w ruchu).