Liczba wyświetleń: 2533
Przejście do pełnej automatyzacji procesu zarządzania transportem obarczone jest nie tylko problemami inżynierskimi, ale również prawnymi. Organy regulacyjne w wielu krajach już teraz próbują określić ramy, w jakich będzie się rozwijał autopilot w transporcie. Chińscy ustawodawcy zamierzają na przykład zobowiązać producentów samochodów do wyposażania samochodów w swego rodzaju rejestratory, pozwalające w razie wypadku na odtworzenie informacji opisujących okoliczności zdarzenia.
O tym informuje Reuters, powołując się na oświadczenia Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych Chin. Agencja opracowuje obecnie projekt zasad opisujących warunki działania systemów aktywnego wspomagania kierowcy, w które wyposażone są pojazdy eksploatowane w Chinach. Po pierwsze, te reguły mają już wymóg dotyczący „lądowania danych”. Informacji przetwarzanych przez aktywne systemy wspomagające kierowcę nie wolno przekazywać poza Chiny. Firmy będą musiały przechowywać je w centrach danych w całym kraju. Nawiasem mówiąc, Tesla spełniła już takie wymagania i zapewnia ich wdrożenie.
Po drugie, samochody z funkcją automatyzacji procesu kontroli podczas eksploatacji w ChRL będą musiały być wyposażone w elektroniczne rejestratory, które w razie poważnego wypadku przywrócą okoliczności wypadku drogowego. Trzeba powiedzieć, że wiele pojazdów elektrycznych i hybryd oferowanych już przez chińskich producentów domyślnie nagrywa teraz z kamer pokładowych, eliminując konieczność zakupu i instalacji dodatkowych rejestratorów. Istotą wymagań władz jest zapewnienie, aby zapisy te były przechowywane w pamięci systemów pokładowych, umożliwiając śledczym dostęp do nich, nawet jeśli w chwili wypadku nie było połączenia z centrami danych.
Chiński rząd, jak podaje Reuters, podjął również inicjatywę stymulowania budowy stacji ładowania pojazdów elektrycznych na odległych i wiejskich obszarach kraju. Przyczyniłoby się to nie tylko do „odrodzenia wsi”, ale także do rozwoju turystyki na takim terenie. Ludzi na obszarach wiejskich w Chinach często stać tylko na tanie pojazdy elektryczne krótkiego zasięgu, więc gęstość stacji ładowania ma dla nich kluczowe znaczenie pod względem mobilności.
Autorstwo: tallinn
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
A może by tak nakazać montowanie nadajników gps w każdym pojeździe. Taki nadajnik będzie w czasie rzeczywistym przekazywał do centrali dane na temat prędkości z jaką porusza się pojazd i jeśli ktoś przekroczy ograniczenie to BACH! – mandacik pobierany prosto z konta bankowego. Morawiecki by się na pewno ucieszył z takiego rozwiązania. Wjazd pod zakaz – mandacik z konta, przejazd na czerwonym – mandacik. Jest to do zrobienia. I mniej krawężników na drogach byłoby potrzebnych, znowu oszczędności.
W Europie powoli wchodzi taki sam nakaz. Na razie w planach jest wprowadzenie rejestratorów na nowe modele sam. cięzarowych (pow. 3,5t) od stycznia 2026, z pierwszą rejestracją możliwą do stycznia 2029. Do tego od sierpnia teog roku wchodzi nowe tacho które również będzie zbierało dużo danych.