Liczba wyświetleń: 1218
Święto Pracy w 2017 r. w Nowym Jorku miało dramatyczny przebieg. Przynajmniej 14 osób zostało zatrzymanych przez policję, gdy blokowały wejścia do banków Wells Fargo i JP Morgan.
Tegoroczne manifestacje w dniu 1 maja (dla anglojęzycznych – May Day) miały w Stanach Zjednoczonych szczególnie dramatyczny przebieg. Na ulice wychodzili nie tylko pracownicy i działacze lewicowi kultywujący tradycję upominania się w tym dniu o prawa ludzi pracy, ale i imigranci, zagrożeni ostatnimi inicjatywami Donalda Trumpa oraz inni Amerykanie, którzy szczególnie nie zgadzają się z polityką prezydenta.
W Nowym Jorku ponad sto osób, głównie aktywistów propracowniczych i proimigranckich, zebrało się w Parku Bryant. Następnie udali się przed siedzibę banku JP Morgan. Tam rozwinęli banner z napisem „Wasze zyski, nasz ból” i zablokowali wejście do budynków. Przemawiający na wiecu aktywiści potępiali działalność korporacji, a także fakt, że inwestują one m.in. w prywatne więzienia i ośrodki dla cudzoziemców. Wydarzenie nie zakończyło się jednak zgodnie z planem – do akcji wkroczyła policja, która aresztowała przynajmniej 14 uczestników protestu. Pozostali manifestanci przeszli pod siedzibę banku Wells Fargo, gdzie również ustawili blokadę. Tam obyło się bez policyjnej interwencji.
Na manifestacjach w Chicago, Los Angeles i Seattle dominowały hasła obrony migrantów przed skrajnie nieprzyjazną wobec nich polityką Donalda Trumpa.
Autorstwo: AR
Źródło: Strajk.eu
dlaczego lewacy protestują, że są biedni? Przecież na tym bazuje ich ideologia rozdawnictwa
Imigranci w USA trochę się różnią od tych, których mamy nieprzyjemność oglądać w Europie. Jeśli Trump chce wyrzucić imigrantów (bo coś tam przecież bąknął na ten temat) to powinien wyrzucić wszystkich obywateli USA zostawiając tylko rdzennych Indian, którzy żyją w rezerwatach jak w jakimś ZOO. Trzeba pamiętać, że ten bandycki kraj składa się w 100% z imigrantów, w dodatku z najróżniejszych stron świata, co daje mieszankę wybuchową. Tzw kolonizatorzy to chciwi ludzie bez litości, a dzisiejsi amerykańce to przecież potomkowie tych barbarzyńców. Nie dziwmy się więc, że mają we krwi imperialistyczne zapędy, ale to przecież Rosja jest zła i zagraża całemu światu…