Liczba wyświetleń: 544
Friedrich Merz, lider CDU, doznał we wtorek bezprecedensowej porażki podczas głosowania na kanclerza Niemiec. Po raz pierwszy w historii powojennych Niemiec kandydat na kanclerza, który wygrał wybory i zawarł umowę koalicyjną, nie uzyskał wymaganej większości głosów w pierwszej turze głosowania. To wydarzenie wywołało wstrząs na niemieckiej scenie politycznej i postawiło pod znakiem zapytania stabilność przyszłego rządu największej gospodarki Europy.
Merz, 69-letni polityk były dyrektor BlackRock, który w lutowych wyborach doprowadził CDU/CSU do zwycięstwa z wynikiem 28,6%, potrzebował minimum 316 głosów w 630-osobowym Bundestagu, aby objąć stanowisko kanclerza. Mimo teoretycznej przewagi koalicji CDU/CSU i SPD, posiadającej łącznie 328 miejsc w parlamencie, Merz otrzymał jedynie 310 głosów podczas tajnego głosowania przeprowadzonego we wtorek rano.
Wynik głosowania wywołał szok w niemieckich kręgach politycznych, gdyż powszechnie oczekiwano, że Merz z łatwością uzyska większość po podpisaniu umowy koalicyjnej dzień wcześniej. Brakujące sześć głosów świadczy o głębokich podziałach w koalicji, które mogą stanowić poważny problem dla przyszłego rządu.
Po ogłoszeniu wyników wyraźnie wstrząśnięty Merz podniósł się, aby naradzić się ze swoimi współpracownikami. Przewodnicząca Bundestagu Julia Kloeckner zarządziła przerwę w obradach, aby partie mogły przedyskutować dalsze kroki. Kolejne głosowanie może odbyć się w ciągu najbliższych dwóch tygodni, a zgodnie z niemiecką konstytucją Merz nadal potrzebuje absolutnej większości 316 głosów, aby zostać kanclerzem.
Ta nieoczekiwana porażka stawia pod znakiem zapytania nie tylko przyszłość koalicji, ale także planowane na środę wizyty Merza we Francji i Polsce, które miały być jego pierwszymi podróżami zagranicznymi jako kanclerza. Rynki finansowe zareagowały negatywnie — niemiecki indeks giełdowy DAX spadł o około 1,4% po ogłoszeniu wyników głosowania.
Polityczne tło tego wydarzenia jest złożone. Merz, znany ze swoich konserwatywnych poglądów i podejścia promującego wolny rynek, ma opinię polityka o krótkim temperamencie i skłonności do przesadnych reakcji. Jego radykalna zmiana stanowiska w kwestii migracji na początku roku oraz próby współpracy z prawicową AfD w sprawie ograniczeń imigracyjnych mogły wywołać sprzeciw nie tylko wśród członków SPD, ale także we własnych szeregach CDU/CSU.
Jeśli w ciągu 14 dni Merz lub inny kandydat nie uzyska wymaganej większości, konstytucja niemiecka umożliwia prezydentowi mianowanie kandydata z największą liczbą głosów na kanclerza lub rozwiązanie Bundestagu i ogłoszenie nowych wyborów. Ta opcja jest jednak postrzegana jako ostateczność, biorąc pod uwagę, że wybory parlamentarne odbyły się zaledwie trzy miesiące temu.
Niezależnie od wyniku, ta sytuacja stanowi poważne polityczne wyzwanie dla Merza, który był długoletnim rywalem byłej kanclerz Angeli Merkel i przejął przywództwo CDU w 2022 roku po przerwie w polityce. Jego zdolność do skutecznego rządzenia może być poważnie osłabiona przez brak jedności w koalicji.
Jak stwierdził Holger Schmieding, główny ekonomista Berenberg w Londynie: „To znaczący negatyw. On (Merz) prawdopodobnie nadal zostanie wybrany, ale pokazuje to, że koalicja nie jest zjednoczona, co może osłabić jego zdolność do realizacji polityki”.
Volker Resing, autor biografii „Friedrich Merz: Jego droga do władzy”, wyraził zaskoczenie tym rozwojem wydarzeń, podkreślając, że „nigdy wcześniej” nie zdarzyło się to w powojennych Niemczech. „To pokazuje, jak krucha jest sytuacja koalicji i że niektórzy parlamentarzyści są gotowi siać niepewność – to sygnał ostrzegawczy” – powiedział Resing.
W świetle tych wydarzeń niemiecka polityka ponownie znalazła się w stanie niepewności, zaledwie sześć miesięcy po upadku poprzedniego rządu kanclerza Olafa Scholza. Przyszłość niemieckiego przywództwa pozostaje otwarta, a cała Europa obserwuje rozwój sytuacji z niepokojem.
Zdjęcie: Steffen Prößdorf (CC BY-SA 4.0)
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Co jeśli parlament Niemiec zostanie rozwiązany za dwa tygodnie i przeprowadzone zostaną ponowne wybory, ale AFD wejdzie do parlamentu z mniejszą liczbą posłów HMM? Wcale się nie zdziwię, jeśli zostałby przeprowadzony taki manewr by osłabić AFD, co byłoby dobrą wiadomością dla polaków, bo właśnie tej partii zależy na wypychaniu migrantów do polski