Budżet uśmiechniętego bankruta

Opublikowano: 15.10.2024 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1651

Debata budżetowa w Sejmie przebiegła zaskakująco spokojnie. Reakcja rynków finansowych była niezwykle wręcz oszczędna, natomiast opinia publiczna nie zareagowała w ogóle. Nic dziwnego, liczby od pewnego rzędu wielkości są dla Polaków całkowicie niezrozumiałe.

Dla większości naszych rodaków kwota 290 miliardów złotych, na którą opiewa tegoroczna dziura budżetowa jest tak samo abstrakcyjna jak 290 milionów i 290 bilionów złotych. Zatem nie niepokoi. Poza tym w komunikatach mediów głównego nurtu pojawił się nieodłączny komentarz, iż owe niespełna trzysta miliardów to ok. 5,5% PKB. Pięć i pół procenta to przecież niewiele.

Jeśli jednak Polakom pokazać by te liczby w innym, bardziej życiowym ujęciu, dobre humory szybko by prysły. Projekt zakłada bowiem, że dochody budżetu wyniosą w przyszłym roku prawie 632,85 mld zł. Wydatki budżetu wynoszą niespełna 921,62 mld zł. Zatem deficyt ma wynieść 288,77 mld zł. Oznacza to, że prawie 1/3 pieniędzy, które planujemy wydać, musimy pożyczyć. Czy wyobrażacie sobie Państwo, że w waszych domowych budżetach, każdego 21 dnia miesiąca kończą się pieniądze. Od tego momentu nie macie za co robić codziennych sprawunków i opłacać rachunków. Może udałoby się przetrzymać w ten sposób miesiąc czy dwa, ale na dłuższą metę poszlibyście z torbami. Oczywiście budżet państwa jest znacząco odmienny od naszych budżetów domowych. Nie zmienia to jednak ogólnego oglądu. To nie jest droga rozwoju – to droga do bankructwa.

Dlaczego projekt zaproponowany przez gabinet Donalda Tuska jest aż tak zły? Przyczyn jest cała masa, jednak trzy z nich mają zasadnicze znaczenie.

„Uśmiechnięta koalicja” kontynuuje wszystkie programy socjalne PiS-u, choć to dużo kosztuje. Tusk doskonale rozumie jednak, że jakiekolwiek cięcia, choćby uzasadnione, byłyby fatalnie odebrane przez większość społeczeństwa. A na to nie chce i nie może sobie pozwolić na niespełna rok przed wyborami prezydenckimi. Jeśli te wybory przegra, co wcale nie jest wykluczone, bardzo szybko utraci władzę. Stawka jest więc wysoka.

W tym samym czasie rząd potrzebuje pieniędzy na realizację swoich obietnic wyborczych. Lepsze wynagrodzenia w edukacji były powszechnie postulowane i oczekiwane, ale przecież stanowią konkretny koszt. Podobnie jak mniej racjonalne pomysły. Na przykład osławione „babciowe” to 8 miliardów złotych rocznie.

Reasumując, do rozpasanych w okresie gospodarczej koniunktury wydatków socjalnych Tusk dołożył kolejne pozycje. Zaspokajają one częściowo oczekiwania elektoratu, ale są też obciążeniem trudnym do udźwignięcia przez budżet doby dekoniunktury.

Po drugie, rząd Tuska odziedziczył po poprzednikach rozdmuchane do niewiarogodnego poziomu wydatki zbrojeniowe. Zobowiązania sojusznicze nakładają na nasz kraj konieczność przeznaczenia 2% PKB na obronność. Tymczasem w przyszłorocznym budżecie ma być to kilkakrotnie więcej, bo aż 4,7% PKB. W liczbach bezwzględnych to 186 miliardów 600 milionów złotych. Łatwo zbyć pytania o racjonalność wydatkowania tej kwoty komunałami w rodzaju „bezpieczeństwo nie ma ceny”. Tymczasem zarówno kwota wydatków jak i ich celowość budzą w tym przypadku poważne wątpliwości. Tym większe, że zakupy nowych rodzajów uzbrojenia stanowią wyłącznie „wierzchołek góry lodowej”, gdyż generują stałe, wysokie koszt eksploatacji i utrzymania sprawności bojowej. Zatem każda złotówka wydana w tegorocznym budżecie będzie generować kilkanaście lub kilkadziesiąt groszy wydatków w każdym budżecie następnych lat.

Po trzecie, od trzech lat Polska wzięła na siebie utrzymanie kilkumilionowej rzeszy ukraińskich „uchodźców”, a de facto ekonomicznych migrantów. Kwoty faktycznie wydatkowane na ten cel są ukryte w najróżniejszych pozycjach, począwszy od edukacji a skończywszy na ochronie zdrowia. Trudno precyzyjnie oszacować, o jakim rzędzie wielkości mówimy, z pewnością jest to jednak kilkanaście bądź kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie.

Budżet na rok 2025 jest wyrazem braku odpowiedzialności polskich elit politycznych za państwo. Wyraźnie dominuję w nim kadencyjne postrzeganie rzeczywistości i nadrzędność celów bieżących (w tym wyborczych) nad celami długofalowymi. Gigantyczne inwestycje w obronność nie są wyrazem długofalowej strategii, ale wypadkową chaotycznych zakupów czynionych ad hoc, pod naciskiem dyplomacji amerykańskiej. Skala „dziury” budżetowej w wysokości niemal 1/3 planowanych wydatków jest porażająca. To nie jest budżet prawidłowo rozwijającego się państwa. To budżet beztroskiego bankruta.

Autorstwo: Przemysław Piasta
Źródło: MyslPolska.info

image_pdfimage_print

TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. pikpok 15.10.2024 22:16

    Ale nic to, bo CPK w Baranowie to jest to. Pytanie tylko z czego, za kolejne obligacje?
    Banki udzielą nam pewnie kolejnego kredytu, bo nie wiedzą co z pieniędzmi robić, a potem przejmą to i owo za bezcen.

  2. niecowiedzacy 15.10.2024 23:49

    Gdybym rządził Polską. Wyjaśnienie – nie mam ambicji do rządzenia Polską. Zrezygnowałbym z mrzonek o Ukropolu i urojonym posiadaniu drugiej armii na świecie a zajął ratowaniem życia zwykłych Polaków i modernizacją Polski popowodziowej za pieniądze wydawane na radosne hura optymistyczne zakupy uzbrojenia, które ma służyć tylko do odstraszania, dającego fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Bo nadaje się tylko do napaści na słabe państwa, a nie do obrony przed bardzo silnym przeciwnikiem.

    Dlaczego taka drastyczna odmiana, bo najbardziej cenię życie zwykłych Polaków. Czasu na odbudowę jest rozpaczliwie mało, bo nie więcej niż dwa miesiące.

    W Solidarnej Polsce nigdy nie stworzono nawet projektu przepisów dających możliwość, innowacji i możliwości zarabiania konkretnych, większych pieniędzy dla wszystkich chętnych, łącznie z państwem. Potem należy zająć się rzeczywistą i realną możliwą modernizacją armii Polskiej i jej uzbrojenia ale w większości produkowanego w Polsce.

    Weźmy dla przykładu Koreański czołg K-2. Strzela tą samą amunicją celniej i dalej na odległość o 2 km większą od Abramsa. Pali 2,5 razy mniej paliwa, oleju napędowego takiego samego jak spalają samochody osobowe i ciężarowe. Do Amerykańskiego czołgu Abrams nadaje się tylko bardzo drogie paliwo lotnicze, niestety Polskim paliwem zatykają się Amerykańskie filtry a w boju to tragedia. Dlaczego tak jest, napęd do Abramsa jest kopią z Niemieckiej szuflady Adolfa Hitlera, którego nie użyto do napędu czołgu panzer VII znanego pod nazwą KinigsTiger (Tygrys Królewski), właśnie ze względu na gigantyczne zużycie paliwa. Poza tym K-2 ma zawieszenie hydro pneumatyczne dające przewagę w boju i najważniejsze aż 6 anten zestawów obrony aktywnej. Abrams przy K-2 to jeżdżące muzeum i do tego niszczy własną załogę, bo przedni pancerz wieży jest wykonany z wyciągu z reaktora jądrowego i żaden żołnierz polski będący w załodze czołgu Abrams nie doczeka emerytury, bo wcześniej umrze i MON będzie miał nareszcie oszczędność.

    Kupiono koreańskie samoloty FA-50 jako samoloty bojowe według źle sformułowanych wymagań. A faktycznie samoloty są szkolnymi, wyjaśniam, iż samolot do szkolenia powinien spalać małe ilości paliwa, skutkiem czego jest mały zasięg lotu i mała ilość podwieszanego uzbrojenia, więc nie nadaje się jako samolot bojowy tylko ćwiczebny. Niestety, do ewentualnej wojny z Rosją to stanowczo zbyt mało. Polsce potrzebna jest realna siła zbrojna zdolna reagować od chwili stwierdzenia wtargnięcia na nasze terytorium, do osiągnięcia przez wojska lądowe pełnej gotowości bojowej i kontaktu z wrogiem poza miejscem pobytu i w terenie poza miastami i osadami, w ciągu najwyżej 40 minut, tak by nie dać się zaskoczyć. Armia musi być odpowiednio wyposażona w sprzęt, który z racji swoich cech konstrukcyjnych daje przewagę nad wrogiem.

    W kwestii obronności nie powinniśmy iść w rozbudowę ilości żołnierzy, ale w jakość wyposażenia, a konkretnie w pojazdy bojowe i eskortowe na kołach o masie do 40 ton jako podstawa, którą wspomagają pojazdy bojowe i eskortowe na gąsienicach o masie do 70 ton. Można by było zmniejszyć czas reakcji i przesunąć lżejsze wojska o trakcji kołowej na 80 do 100 km od granicy. Zaś ciężkie o trakcji gąsienicowej na 100 do 120 km od granicy. Tak, by miały czas 40 minut na rozwinięcie szyku bojowego poza granicami miasta. Oczywiście te pojazdy muszą być produkowane w całości w Polsce, gdyż żadna armia nie dysponuje takim sprzętem. Moglibyśmy podjąć produkcję nowego typu uniwersalnego okrętu bojowego oraz nowego typu okrętu desantowego, wyposażonego w dwustu pięćdziesięciometrowy most umożliwiający wyjazd wozów bojowych na zupełnie nieprzygotowany do tego brzeg np. skaliste wybrzeże. Siedemdziesiąt procent kadłuba uniwersalnego okrętu bojowego można by wykorzystać do transportu różnych wyjątkowo zjadliwych chemikaliów lub jako statek ratunkowo-szpitalny.

    By je zbudować, potrzebne są prywatne wytwórnie uzbrojenia, które będą nośnikiem innowacji, ale będą też współpracować z państwowymi zakładami w celu zwiększenia wydajności produkcji. Skutek uboczny powstania prywatnych wytwórni uzbrojenia: powstanie minimum dwadzieścia pięć tysięcy nowych wysoko płatnych miejsc pracy. Ale by to osiągnąć musimy mieć całkiem nowe podejście do wykorzystania sił zbrojnych wyposażonych w uzbrojenie, jakiego nie posiada nikt.

    Ciekawostka, potrzebne są między innymi nowe hełmy i buty, których łączny czas wkładania po ciemku wynosi nie więcej niż 20 sekund. Musimy posiadać helikopter bojowy, którego jedna z wersji bez żadnego problemu rozprawi się z 8 helikopterami AH-64 Apache Longbow. Czołg, którego wieża obraca się o 360 stopni w ciągu 12 sekund i może wystrzelić 54 pociski z armaty 120 mm o długości lufy 70 kalibrów jeden po drugim. Do tego 3 pojazdy eskortowo-bojowe każdy w innej konfiguracji uzbrojenia. W oparciu o podwozie pojazdu eskortowo-bojowego można zbudować cysternę o dużej pojemności lub pojazd do transportu gazów, cieczy i substancji wyjątkowo zjadliwych.

    Co do sojuszy wojskowych, grając solidarnie postawiliśmy na konia, który już nigdy nie wygra, bo czas jego świetności skończył się w 1947 roku. Gdyż zamiast dopieszczać swoją potęgę gospodarczą, wybrał ścieżkę wojenną. Stał się upiornym kolosem, ale na Chińskich nogach swojej gospodarki. Dlatego należy ten związek potraktować jako „persona non grata”.
    Co z tego wynika? Odpowiedź nic. Bębnię o tym już 25 lat, ale ze skutkiem jak bym rzucał grochem o ścianę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w maju 2025 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Czy nam pomożesz?

Brakuje:
1464 zł (22 kwietnia)
692 zł (3 kwietnia)

Nasze konto bankowe TUTAJ – wpłaty BLIK-iem TUTAJ (wypełnij „komentarz”, by przejść dalej) – konto PayPala TUTAJ

Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla nieobojętnych czytelników!