Liczba wyświetleń: 934
Po długim czasie i interwencji strony holenderskiej Wielka Brytania oficjalnie zrehabilitowała polskich spadochroniarzy, którzy brali udział w bitwie pod Arnhem.
Z zadowoleniem przyjęto oświadczenie brytyjskiego rządu dotyczące rehabilitacji polskich spadochroniarzy, którzy walczyli w bitwie pod Arnhem. Uznano ich „odwagę i zaangażowanie”.
We wrześniu 1944 roku członków 1. Polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej zrzucono za liniami wroga w ramach operacji Market Garden, którą kierowali Brytyjczycy. Była to śmiała, jednak nieudana próba przekroczenia Renu w Arnhem. Polacy odegrali ważną rolę w pomocy Brytyjczykom w wycofaniu się przez Ren. Niestety brytyjskie dowództwo szukając winnych niepowodzenia całej operacji, obarczyło winą Polaków.
W 2006 roku strona holenderska zrehabilitowała polskich żołnierzy. Premier Schoof powiedział, że lokalna społeczność w Holandii nadal żywi wdzięczność i szacunek dla Polaków, którzy 21 września 1944 roku przybyli z innego kraju, aby walczyć za ich wolność.
Dopiero teraz jednak Wielka Brytania zdecydowała się na ten krok. W oświadczeniu wydanym przez Ambasadę Brytyjską w Hadze napisano, że rząd brytyjski „przekazał władzom polskim i ostatniemu żyjącemu polskiemu weteranowi bitwy, panu Bolkowi Ostrowskiemu, swoją wdzięczność. A także uznanie za odwagę i zaangażowanie, którym wykazały się polskie siły w Driel i Oosterbeek we wrześniu 1944 roku”. „Dotyczy to pomocy wielu brytyjskim siłom powietrznym w wycofaniu się przez rzekę. Gdy stało się jasne, że alianci nie będą w stanie zdobyć mostu w Arnhem. Będziemy wdzięczni na zawsze” – napisano.
Strona brytyjska początkowo obarczała winą za nieudaną akcję właśnie Polaków. Faktem jest jednak, że nasi rodacy odegrali kluczową rolę w osłanianiu około 2400 brytyjskich żołnierzy wycofujących się przez rzekę w Oosterbeek do Driel. Grupa łącznikowa Stichting Driel-Polen ma nadzieję, że brytyjski rząd wyda również oficjalne przeprosiny. Gdy jeszcze żyje ostatni polski weteran (mający 105 lat). Jak powiedział przewodniczący, Frank Boeijen: „Fakt, że brytyjski rząd podjął ten krok, ma nieocenioną wartość i jest uznaniem wysiłków polskich spadochroniarzy w Driel”.
Niestety, strona brytyjska po wojnie zdegradowała polskiego generała dywizji, Stanisława Sosabowskiego. Odmówiono mu wojskowej emerytury i zmarł w nędzy w Londynie w wieku 75 lat. Przez polską stronę został on pośmiertnie odznaczony w 1988 roku. A także przez Holandię, która przyznała mu Brązowego Lwa, a całemu pułkowi Order Wojskowy Willema w 2006 roku.
Autorstwo: Paulina Markowska
Źródło: PolishExpress.co.uk
nic nie warte nic. Ale brytyjski wstyd ciągle ten sam.
Generał Sosabowski jako jedyny od początku miał spore wątpliwości odnoście operacji „Market Garden”. I głośno to argumentował. Na YT jest sporo dokumentów na ten temat.
A później zrobili z niego kozła ofiarnego mimo iż sami nawalili w planowaniu, realizacji i stawianiu celów. Polacy nie wzięli udziału w defiladzie zakończenia II wojny w Londynie. Pies drapał takich sojuszników.
Im bardziej nas teraz poklepują po plecach tym większe mam obawy co do naszej przyszłości.
Polacy wolą tradycyjnie szukać wrogów jak najbliżej a pseudo przyjaciół jak najdalej. Myślę, że dopóki Polacy nie przyjmą do wiadomości, iż największym przyjacielem Polaka może być drugi Polak, a jeszcze lepiej Polka, bo z tego mogą być tak bardzo potrzebne dzieci i nie koniecznie z prawego łoża, bo najważniejsze, że będą nasze, polskie. Jeśli Polacy tego nie zrozumieją, pozostaje dać na mszę za coś, co kiedyś nosiło miano Polska ale bez żadnych plugawych dopisków i za ludzi ją zamieszkujących. O wszystko trzeba umieć dbać, a szczególnie o ludzi, bo w dzisiejszych warunkach likwidacja Polski będzie ostateczna i nieodwracalna. Osobiście uważam iż sedno wszelkich związków i stowarzyszeń cywilnych i wojskowych z innymi krajami może być możliwe tylko i wyłącznie oparte na zasadach jedno państwo = jeden głos. Prościej równa ilość głosów niezależnie od ilości ludzi zamieszkujących te państwa. To wyrównało by szanse. Drugi priorytet to powstrzymywanie się państw od dawania pseudo dobrych rad dla innych państw. Trzeci to nie krytykowanie obcych państw, niech o wszystkim decydują ludzie go zamieszkujący. To minimum koegzystencji. Alternatywą są wojny. A co do dymisji generała Stanisława Sosabowskiego i zwalenia całej klęski za operację Garden Market to za wszystko jest odpowiedzialny angielski marszałek Bernard Law Mongomery, bardzo uwielbiany przez ludzi Solidarnych. Niemcy uważają go za ignoranta, bo potrafił wygrywać stosunkiem sił Amerykańskich, Brytyjskich, Australijskich i Polskich w stosunku do Niemieckich i Włoskich 10 do 1.
No cuz…a ja napisze tak samo tylko troche inaczej….to juz jest 80 lat od tych zdarzen….istatni polski zolnierz z tamtych lat ma okolo 105…powtarzam ostatni weyeran tamtych zdarzen……i tu winiom brytyjczykow ze angole zrobili frajerow z Polakow za ich leske/klenske pod Arnhem……a co no to mowilo tzw polskie naczelne dowoctwo polskich sil zgbrojnych na zachodzie, co mowil na to tzw polski rzad na zachodzie……..nic, tylko dalej robili loda brytolom……..