Liczba wyświetleń: 1208
Specjaliści Akademii Marynarki Wojennej wraz z ekspertami Instytutu Oceanologii PAN przez dwa tygodnie będą szukać broni chemicznej na dnie Bałtyku. W ramach poszukiwań sprawdzą około 200 obiektów podmorskich.
Od dawna wiadomo, że na dnie Bałtyku spoczywa sporo konwencjonalnej broni. Jednak o obecności broni biologicznej w bałtyckich wodach krążą legendy. Według kmdr. por. dr. Jarosława Michalaka z Akademii Marynarki Wojennej istnieje duże prawdopodobieństwo, że na dnie morza spoczywa amunicja chemiczna. Jest to możliwe, ponieważ w Bałtyku zatapiano pociski, bomby lotnicze, a także beczki. Dlatego, jak mówi dr Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanologicznego Polskiej Akademii Nauk, należy sprawdzić te przypuszczenia.
Jacek Fabisiak z Akademii Marynarki Wojennej tłumaczy, że już przeprowadzono wstępne badania, by ustalić gdzie może znajdować się broń chemiczna. Dodaje także, że celem badań nie jest usunięcie broni biologicznej z morza, lecz jej monitorowanie. A według założeń w badanym rejonie znajduje się 50 tys. (!) ton materiału tej broni.
Zdaniem specjalistów w morzu znajduje się głównie iperyt, czyli gaz musztardowy, używany w czasie II wojny światowej przez III Rzeszę. Broń ma postać amunicji lub beczek, w których była magazynowana.
Podobne akcje prowadzone są przez Marynarkę Wojenną nawet kilkadziesiąt razy w roku. Jednak te badania, finansowane przez Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego, będą przeprowadzone na niespotykaną dotąd skalę. Oprócz wojska wezmą w nich udział także czołowe polskie instytucje naukowe. Badania będą odbywać się przy pomocy robota, który schodzi pod wodę. Wyposażony jest on w 5 kamer i może pobierać próbki ze znalezionych materiałów.
Opracowanie: Victor Orwellsky
Na podstawie: news-line, naturalplane, consciouslifenews
Zdjęcie: Maurycy Hawranek
Źródło: Kod Władzy
Zawsze myślałem, że broń chemiczna i biologiczna to nie to samo… :/
Rosjanie proponowali usunięcie tych militariów ale nie za darmo. W sumie mogli by się tym zająć albo przynajmniej zaoferować gratis współpracę bo mają do tego specjalistów sprzęt i oni to zatopili bo nikt nie umial z utylizować to jest iperyt i sarin broń chemiczna nie biologiczna.
Zgadzam sie z przedmowcami. Artykul napisany chaotycznie i niedokladnie.
1. PAN ani MW nie zajmuja sie weryfikacja legend ani opowiastek. Wiadomo, ze najstraszliwsza bronia, jaka NA PEWNO i OFICJALNIE posiadala III Rzesza, byly ilosci gazow paralizujacych (glownie Sarinu, a takze Tabunu oraz jeszcze skuteczniejszego niz Sarin Somanu) wystarczajace do wytrucia calej populacji owczesnej Europy. Znakomita wiekszosc rzeczonych zaginela, tj. zostala gdzies zutylizowana. Najprawdopodobniejsza lokacja 'gdzies’ (relacje swiadkow, zachowane protokoly i dokumentacje) jest wlasnie Baltyk.
2. Bron chemiczna i biologiczna to nie to samo. III Rzesza specjalizowala sie w pierwszej – drugiej nie wyprodukowala zbyt wiele.
3. Monitorowanie tysiecy ton Sarinu nie zapobiegnie katastrofie. Proba utylizacji daje na to nadzieje.
4. Iperyt to nawoz w porownaniu z Sarinem.
Pozdrawiam,
Prometeusz