Liczba wyświetleń: 2379
Jedną z głównych patologii mieszkaniowych w Polsce ostatnich lat jest tak zwana „patodeweloperka”, polegająca między innymi na oddawaniu do użytku mikroskopijnych rozmiarów lokali. Zdaniem współprzewodniczącego Konfederacji Krzysztofa Bosaka jest to jednak tylko „optymalne wykorzystanie dostępnej powierzchni”.
Na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” pojawił się wczoraj wywiad z prezesem Ruchu Narodowego. Parlamentarzysta powtarza w nim głównie większość liberalnych sloganów Konfederacji, skupiając się przede wszystkim na polityce mieszkaniowej.
Bosak był więc pytany o realizację zapowiedzi koalicji konserwatywnych liberałów i narodowców, czyli obniżenia cen mieszkań o 30 proc. Zdaniem Konfederacji byłoby to rzekomo możliwe, gdyby przestano przyjmować nowe regulacje i wymogi techniczne.
W związku z tym lider Ruchu Narodowego broni między innymi „patodeweloperki” w postaci budowy małych mieszkań, regularnie wyśmiewanych w sieci internetowej między innymi jako „chów klatkowy Polaków”.
Według Bosaka wymóg budowy mieszkań mających minimum 25 metrów kwadratowych jest więc zbyt wysoki, dlatego należy przyjąć regulacje dające możliwość budowy jeszcze mniejszych lokali. Jest to bowiem „optymalne wykorzystanie dostępnej powierzchni” i „zaspokajanie popytu rynkowego, a nie patologia”.
Na podstawie: GazetaPrawna.pl
Źródło: Autonom.pl
No to chyba już wszystko jasne w sprawie Konfy? Warto przypomnieć że obecnie ich patronem jest Balcerowicz – tyle mu „zawdzięczamy”….
Stanlley, co ty pier$&#@$*sz.
Niestety bosak ma rację. Można krytykować patodeweloperkę, ale jak ceny będą dalej tak galopować to nie będzie wyjśćia. Mieszkać gdzieś trzeba. wariant Chiński albo japoński będzie też u nas. W Chinach najmuje się klitki w piwnicach i to obskurne,bo tak drogie są mieszkania, to samo w japonii chociaż tam z braku miejsca.
Developerzy nie budują mikro apartamentów dlatego że chcą pozamykać ludzi w klatkach tylko dlatego że tylko takie mieszkania ludzie kupują.
A dlaczego ludzi stać na tylko na takie małe klatki to już inna sprawa.
Otóż winne jest patologiczne państwo które coraz więcej grabi w podatkach, generuje inflacje i wprowadza bzdurne ustawy energetyczne podbijające ceny prądu i transportu. Winne są też lichwiarskie kredyty mieszkaniowe na 9% zamiast na 1 % czy nawet 0%. Winne jest zadłużenie państwa które obecnie pochłania 25% budżetu tylko na same odsetki. I developerzy mając takie realia robią tyle na ile mogą by nie dokładać do interesu. Koszt samych gruntów i pozwoleń pod blok to grube miliony które rabuje rząd. Ogólnie wychodzi na to że wszystkiemu winna jest jak zwykle rzvdowska lichwa. Bo państwo ledwie już zipie więc wyciska ze wszystkiego ostatnie soki. Dlatego człowieka tylko stać na kredyt na klatkę wielkości 10m2. I to wpisuje się w nowy wspaniały świat Schwaba nie będziesz miał niczego i oni będą szczęśliwi. Co dadzą regulacje, że mieszkanie musi mieć np 35m2 nic, będzie mniej ofert i ceny jeszcze bardziej pójdą w górę. A ludzie zaczną mieszkać pod blokami w namiotach. To państwo jedzie na oparach i zbankrutuje do 2030 r. Czeka nas rozbiór ostateczny.
Jakby usunąć jutro wszystkie firmy z kapitałem zagranicznym, to PKB Polski może będzie podobne do albańskiego…
Pamiętajcie że patodeweloperzy mają ze 30-35 40% zarobku na tej całej bandzie kredyciarzy. Z doświadczenia wiem, że interes napędzają też wyzyskiwacze z nadmiarem gotówki, którzy w ten sposób ogrywają zwłaszcza drobnych ciułaczy oraz kredyciarzy, windując ceny. Otóż – sprzedało się po 6 to spróbujmy 6,5 i tak w kółko, coraz drożej testowanie kolejnych poziomów, później robole-gwiazdy zaczynają podnosić ceny, skład budowlany, tylko projektanci zwykle człapią w miejscu tak jak i pensje ciułaczy i kredyciarzy.