Liczba wyświetleń: 873
Przed kilkoma dniami Chiny poinformowały o ustanowieniu strefy obrony powietrznej, która rozciągała się na teren spornych wysp zwanych przez Japończyków Senkaku. Wczoraj bez porozumienia z Pekinem w obszar ten wleciały dwa amerykańskie bombowce B-52.
Chińczycy oczekiwali, że każdy statek powietrzny, który znajdzie się w wytyczonej przez nich strefie będzie się komunikował oficjalnymi kanałami w celu potwierdzenia zgody na jego obecność. Krok Pekinu spotkał się ze zdecydowaną reakcją Japonii, oraz Korei Południowej, której terytorium również znalazło się w strefie. Wczoraj sprzymierzeniec obu tych gospodarczych potęg, czyli USA pogwałciło chińskie zalecenia wlatując demonstracyjnie w zakazany obszar i to bombowcami strategicznymi.
Wcześniej Chińczycy ostrzegali, że każdy samolot, który bez uzgodnień znajdzie się w wytyczonym obszarze, zostanie przechwycony przez ich lotnictwo. Amerykanie swoim demonstracyjnym przelotem wykonali pokerowy gest, „sprawdzam”. Okazało się, że nie było zapowiadanej reakcji ze strony Chin. To ośmieliło Japończyków, którzy polecili, aby ich narodowi przewoźnicy lotniczy, Japan Airlines oraz All Nippon Airlines, zaprzestali identyfikowania się w momencie przelotu przez strefę. Kierownictwo tych firm zapowiedziało, że zaprzestaną tych procedur od środy.
Na Morzu Wschodniochińskim rośnie konflikt, który pozornie jest wyeskalowany za bardzo w stosunku do wartości kamienistych wysp. Nawet argument w postaci znalezionych w okolicy Senkaku paliw kopalnych nie wydaje się być wystarczającym do wszczynania tak poważnej awantury, jaka się tam szykuje. Faktem jest jednak, że sporne wyspy mogą zapoczątkować konflikt militarny, w który uwikłane będą trzy największe gospodarki świata, w kolejności USA, Chiny i Japonia.
Źródło: Zmiany na Ziemi
Nigdy nie należy lekceważyć wroga…
Początkowo zbagatelizowałem ten artykuł jako naiwną polskojęzyczną propagandówkę której celem jest wykazanie siły USA i słabości Chin.
Już dawno temu czytałem w języku angielskim o chińskich przygotowaniach do utworzenia Strefy Identyfikacji Obrony Powietrznej – Air Defence Identification Zone. Chiny które bardzo starannie redagują oficjalne komunikaty nie ostrzegały wcześniej , „że każdy samolot, który bez uzgodnień znajdzie się w wytyczonym obszarze, zostanie przechwycony przez ich lotnictwo” tylko subtelnie rezerwowały sobie możliwość użycia środków wojskowych. Trudno oczekiwać rozróżnienia takich subtelności w kraju gdzie ten sam absolwent trzyletnich studiów dla dziewcząt z dobrych domów kierował kiedyś MON a obecnie kieruje MSZ.
Nie sądziłem że ta polskojęzyczna prowokacja będzie miała odpowiednik wśród angielskojęzycznych doniesień krajów zachodnich ale cywilizowanych zestawionych na http://www.veryquiet.com
Tymczasem okazało się że naruszenie chińskiej ADIZ przez 2 amerykańskie B52 zostało odnotowane przez BBC
http://www.bbc.co.uk/news/world-asia-china-25144465
Mało tego, w informacyjnym artykule zamieszczono historię i zasady tworzenia ADIZ przez inne kraje. Min. ADIZ nie musi pokrywać się czy nawet zachodzić na obszar obrony powietrznej , USA posiadają 4 takie strefy, również Kanada, UK, Norwegia, Japonia utworzyły takie strefy.
JEST WRESZCIE NAJCIEKAWSZA INFORMACJA, SZOKUJĄCA NAWET DLA MNIE KTÓRY UWAŻA SIĘ ZA LEPIEJ POINFORMOWANEGO NIŻ POLSKIE SPECSŁUŻBY I SŁUŻBY KONSULARNE ŁĄCZNIE.
Mianowicie jest mapka na której granice japońskiej ADIZ oznaczono linią niebieską a chińskiej czerwoną. Proszę pamiętać że Japonia przegrała Drugą Wojnę Światową a Chiny wygrały. Dalsze komentarze są zbyteczne.
Oczywiście cała sprawa będzie miała ciąg dalszy. Ponieważ linki do wiadomości brytyjskich nie są dezaktywowane przez nieznanych sprawców, w odróżnieniu od kompromitującego polskojęzycznego oszczerstwa o rzekomym niewolnictwie 3 kobiet w południowym Londynie, proszę skopiować sobie podany link aby ze zrozumieniem śledzić przyszłe doniesienia.
Źle przetłumaczyłem ADIZ.
Mało używam języka polskiego i poszedłem po najmniejszej linii oporu – poziom polskich wydziałów filologii angielskiej . Jeśli mamy po sobie kilka rzeczowników, to idzie o ten ostatni , a poprzednie pełnią rolę przymiotną.
Czyli idzie o STREFĘ, tylko jaką?
Wysłuchałem informacji z użyciem tego terminu w serwisie BBC (jedyny wzorzec językowy po upadku RPA, amerykańskie dzikusy nie mówią dobrze po angielsku) i zauważyłem że pierwsze dwa rzeczowniki są jakby połączone w wymowie.
Zatem zgodnie z regułami pisowni zarówno brytyjskiej jak i amerykańskiej powinno się zapisywać to wyrażenie z łącznikiem: Air-Defence Identification Zone.
Tyle że przez niechlujstwo nikt tego nie przestrzega. Fachowcy zawsze używają skrótu intuicyjnie wiedząc o co chodzi, a o pozostałych nikt nie dba…
Czyli idzie o jakąś tam STREFĘ IDENTYFIKACJI tylko jakiej?
Obrony Powietrznej wygląda mi najbardziej poprawnie pod względem formalnym, ale nie brzmi dobrze. Straciłem wyczucie dla języka polskiego który jest nieuporządkowanym językiem upadłym.
W takim przypadku należy przekazać problem paniom z Komisji Poprawności Języka Polskiego aby z właściwym sobie smakiem ustaliły arbitralnie właściwe tłumaczenie:
Strefa Identyfikacji Powietrzno-Obronnej?
Strefa Identyfikacji Lotniczej ? Brakuje aspektu obronnego, wojskowego…
Strefa Identyfikacji Przeciwlotniczej? Teraz za dużo agresji, jak pocisk…
A może Lotnicza Strefa Identyfikacji ? Ta „strefa identyfikacji” wprowadza atmosferę regulaminu wojskowego…