Liczba wyświetleń: 1679
Sieć sklepów Biedronka wprowadziła nową opłatę. Od Nowego Roku za każdą foliową reklamówkę trzeba zapłacić 25 groszy. Jeden z lokalnych portali poinformował, że doszło już do pierwszych awantur przy kasach.
Od Nowego Roku w sklepach sieci Biedronka za użycie foliowego woreczka niezgodnie z jego przeznaczeniem nabijana jest dodatkowa opłata przy kasie. W sklepach pojawiły się informacje na ten temat na regałach.
„Informujemy, że bardzo lekkie torby z tworzywa sztucznego (o grubości materiału poniżej 15 mikrometrów) są oferowane bezpłatnie do pakowania żywności sprzedawanej luzem, która nie ma własnego opakowania (tj. owoce, warzywa, pieczywo, cukierki, bakalie, mięso i ryby sprzedawane na luz lub na ladzie tradycyjnej)” – napisano w jednym z ogłoszeń. „W przypadku użycia toreb do innych celów, a w szczególności do produktów, które posiadają już opakowanie podstawowe przy kasach należy uiścić opłatę recyklingową (zgodnie z obowiązkiem ustawowym) w wysokości 25 groszy za sztukę (0,20 zł plus VAT)” – podkreślono.
Opłata recyklingowa jest rządową karą i nowym sposobem pobierania haraczu za korzystanie z foliowych toreb niezgodnie z przeznaczeniem. Oficjalnie natomiast ma być „zachętą” do korzystania z toreb wielokrotnego użytku.
Ważne jest, iż jest to opłata narzucona przedsiębiorcom niezależnie od ich woli. Nie trafia ona do kieszeni firmy. Sieć Biedronka również podkreśliła, że nowa opłata przekazywana jest do urzędu marszałkowskiego. Sieć w żaden sposób na tym nie zarabia.
Nie można powiedzieć, że „nie wszystkim spodobały się nowe przepisy”, gdyż w rzeczywistości mało komu się one podobają. „Oberwało się” jednak pracownikom Biedronki. Portal Moja-Ostroleka.pl przekazał, że opłaty wywołały już emocje u klientów. „Przy kasach pojawiają się pierwsze spory o to, czy torebka została użyta właściwie” – poinformował portal.
Autorstwo: DC
Na podstawie: o2.pl
Źródło: NCzas.info
Komentarz admina „Wolnych Mediów”
Ciekawe, jak będą to egzekwować przy kasach samoobsługowych? Rada dla osób, którym foliówka z jakiegoś powodu jest potrzebna (najubożsi np. wykorzystują je do wyrzucania bioodpadów) – można zapakować w foliówkę np. jedną kulkę winogrona. Cena może być niższa od foliówki. A jeśli kupują coś luzem, a potrzebują więcej, można rozdzielić np. 5 cukierków na 5 foliówek. Według mnie opłata „eko” będzie obchodzona, jak ludzie wypracują własne metody.
Przyniosę własną foliówkę i co mi zrobią? Jeśli zażądają dodatkowej opłaty za coś, co nie należy do sklepu no to pozew leci 🙂
Zamiast tak drogo wycenianych przez rządowych (choć bardziej pasuje „polskojezyczny zarząd komisaryczny”) hipokrytów foliówek można używać toreb papierowo-foliowych za stoisk z pieczywem – one na pewno nie podlegają pod te złodziejskie regulacje a całkiem sporo da się w nie załadować.
PS: ten kawałek plastiku grubości włosa w hurcie nie jest wart nawet 5 groszy więc wycenianie go na 25 groszy to zwykły rozbój.
I dobrze, nie będzie januszowania. Za komuny każdy na zakupy swoją siate nosił.
A ja bym chciał, by te wszystkie produkty sprzedawane w sklepach nie miały plastikowych opakowań. Foliówki to mały pikuś w porównaniu z większością produktów. Nie mogą produkować opakowań z woskowanego papieru? Kiedyś czekolada była w sreberku i w papierze, a teraz prawie wszystkie w plastikowej folii. Chętnie bym kupował napoje w szklanych butelkach, najlepiej zwrotnych, ale tylko alkohol tak sprzedają.
Co tam folia, za niedługo dostaniemy formularz w pracy w którym będziemy musieli wpisać czym jeździmy do pracy, (wielbłądem, na chodniku, na kaczce a są 2 rodzaje, samochodem, rowerem czy też prywatnym odrzutowcem) a chodzi o ślad węglowy, ehh. I potrąca nam za to z wypłaty, podwójnie, bo nie dość że zapłacimy za paliwo więcej, to jeszcze…
Nasz naród już dawno został zmanipulowany i nadal wybiera swoich katów.
Myślę, że przypadek naliczenia dodatkowego za „zrywki” był przy kasie z kasjerem. W przypadku gdyby kasować produkty w kasie automatycznej – wówczas kasa nie doliczy tych zrywek, no bo niby jak? Kamerki będą śledziły zakupy czy były konieczne z dodatkową foliową czy nie? Nie sądzę. Poza tym to zwróćmy uwagę np. na ser plastrowany sprzedawany w opakowaniu. Każdy plasterek jest niemalże oddzielony plastikową przekładką. Jeszcze niedawno dzieciakom w szkoła rozdawano pojedyncze owoce np. marchewki pakowane w foliowe opakowania. Absurdów można mnożyć. Oczywiście plastiku jest zbyt dużo i to jest fakt i ja również chodzę z własną torbą wielorazowego użytku. To producenci powinni pakować żywność w papierowe czy kartonowe opakowania a nie wszystko jak leci przerzucać na konsumenta. Te 25gr to jest kara jaką łupią kupujących. Bieda czy inny market i tak wlicza w swoje ceny takie zrywki czy torby papierowo-foliowe – oni na tym nie tracą. Obłęd goni obłęd.
Czy już nigdy nie będzie żywności w sklepach? Bo to co obecnie jest sprzedawane w sklepach to przecież nie żywność a broń chemiczna, preparaty biobójcze z bardziej lub mniej opóźnionym zapłonem!
Tu zupełnie nie chodzi o plastik, ekologię czy coś podobnego. To po prostu kolejny haracz zbierany przez agentów obcych wywiadów (czyt. nierząd). Nie należy się podniecać zrywkami, tylko oburzać przeciwko łupieniu ludzi. Najgorsze jest to, że nie bardzo widzę wyjście z tej sytuacji. Tzw. demokracja ludowa ustawiona jest tak, że wygrywają odpowiednie (zawsze) osoby. No i wszelkie resorty siłowe opanowane są przez te siły. Przykładem może być blokowanie Wolnych prze abw, choć w porównaniu do takiego onetu czy wp, to (z całym szacunkiem) mały gracz na rynku.
Ślad węglowy?
Czyżby?
A zobaczcie co się dzieje ze wschodnią granicą – jest mnóstwo filmów i zdjęć.
Nieba prawie nie widać!
Kłęby czarnego dymu unoszące się z płonących pojazdów wojskowych, magazynów broni i amunicji, paliw, budynków itd.
W mediach głównego nurtu dosłownie cisza na ten temat! Nic nie wspominają o ekologii, o potwornym zanieczyszczeniu środowiska! Natomiast nam każą oszczędzać na foliówkach, wymieniać pojazdy na elektryczne, ogrzewanie na pompy ciepła itd.
Przecież my tego nie odrobimy przez 100 lat!
Jaki jest zatem wspólny mianownik?
Otóż taki, że zarówno na tzw. transformacji ekologicznej, jak i na działaniach wojennych zarabiają dokładnie te same potężne, ponadnarodowe holdingi finansowe.
Wszystko jest podporządkowane mamonie i władzy. Nikomu nie chodzi o żadne środowisko.
Eryfesusz,
Są siły co stoją już i ponad mamoną i władzą, bo od dawna mają w łapach i jedno i drugie. Mają inne cele, ponad tymi doczesnymi… Chcą docelowo zniszczyć człowieka i życie na Ziemi, ale w powolny sposób i rękami większości zmanipulowanej i urobionej ludzkości. Dobrze to ukazuje film p.t. „the globalist war on the elements of life” – polecam obejrzeć, powinno to się puszczać już dzieciakom! Może nawet mam to z Wolnych Mediów, nie pamiętam. Linku też nie mogę znaleźć to sobie ściągnijcie, naprawdę polecam: https://drive.google.com/file/d/1xwTe0z-I_txITGPdV8Yk8RP590RB2Uw4/view?usp=sharing
Ciekawy dokument…