Liczba wyświetleń: 2339
Prezydent USA Joe Biden od dłuższego czasu jest już obiektem drwin. Ostatnio udowodnił, że jego przydomek „Śpiący Joe”, nie wziął się znikąd…
USA od bardzo dawna traktują Izrael jak „świętą krowę”, dlatego spotkania na szczycie przywódców obu państw, zawsze są języczkiem uwagi komentatorów. Zwłaszcza, jeśli tematem rozmów jest Iran, porozumienie nuklearne oraz bezpieczeństwo.
Izraelem nie rządzi już Benjamin Netanjahu, dlatego narracja polityczna jest nieco inna. Nie zmienia to faktu, że nowy premier – Naftali Bennett – zapewne liczy na kontynuację wieloletniej owocnej współpracy.
Tylko czy z Joe Bidenem to możliwe?
W Sieci pojawiło się zdobywające ogromną popularność nagranie ze spotkania Bidena z Bennettem, na którym prezydent Stanów Zjednoczonych zasypia podczas „superpilnej” rozmowy. Biden siedzi w maseczce, jest zmęczony, gdy kiwa głową do Bennetta, a potem nagle zamyka oczy i spuszcza głowę. Następnie przestaje reagować na to, co mówi do niego premier Izraela i ma zamknięte oczy w momencie, gdy dochodzi do prób nawiązania z nim kontaktu wzrokowego.
Sytuacja może wygląda zabawnie, ale raczej nie powinna wywoływać śmiechu. Ciekawe czy Biden byłby w stanie zasnąć w trakcie rozmowy o nuklearnym ataku odwetowym?
Autorstwo: Marcin Kozera
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
„spotkania na szczycie przywódców obu państw, zawsze są języczkiem uwagi komentatorów”
Języczkiem u wagi (piszemy osobno). Ale nawet w poprawnej formie nie jestem pewien czy ma to sens w tym zdaniu. O jaki inny związek frazeologiczny chodziło autorowi?
kto by nie zasnął słuchając tego pustego smęcenia