Liczba wyświetleń: 1951
Stany Zjednoczone i NATO nie mają „agresywnych intencji” wobec Rosji, powiedziała rzeczniczka prasowa Białego Domu Jen Psaki, odrzucając ostrzeżenia Rosji o „wojskowo-technicznej” reakcji na każdy wrogi ruch jako retorykę bez znaczenia wobec Stanów Zjednoczonych.
Zapytana podczas konferencji prasowej w środę, czy administracja USA jest zaniepokojona środkami odwetowymi obiecanymi przez Moskwę, Psaki powiedziała, że trwające kontakty dyplomatyczne są „dobrym znakiem” napiętych więzi między USA a Rosją. „Dobrym znakiem jest to, że ma miejsce otwarta linia dyplomatyczna, dyskusja i zaangażowanie i oczekujemy, że będziemy to kontynuować” – powiedziała Psaki.
Jednocześnie zignorowała ostrzeżenia rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, który powiedział, że Moskwa podejmie „odpowiednie środki wojskowo-techniczne”, jeśli Zachód będzie nadal „wyraźnie agresywny”. Uwagi nie były w ogóle przeznaczone dla amerykańskiej opinii publicznej, powiedziała Psaki, sugerując, że jest to po prostu propaganda na użytek wewnętrzny. „Prezydent Putin ma swoją publiczność, nie są to Stany Zjednoczone ani ludzie, którzy tu mieszkają” – powiedziała Psaki.
Ostrzeżenia przedstawił prezydent Rosji podczas wtorkowego spotkania z przywódcami kraju. Putin powiedział, że nie postrzega już Zachodu jako wiarygodnego partnera, powtarzając swój cel, jakim jest osiągnięcie prawnie wiążących, długoterminowych gwarancji bezpieczeństwa. Jednocześnie ostrzegł, że kraj jest w stanie odpowiednio zareagować na ciągłe wrogie działania. „Jeżeli nasi zachodni koledzy nadal będą prezentować tę wyraźnie agresywną postawę, podejmiemy w odpowiedzi odpowiednie środki wojskowo-techniczne i ostro zareagujemy na wrogie kroki” – powiedział Putin. „I chcę podkreślić, że mamy prawo robić to, co jest konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo i suwerenność Rosji”.
Rzeczniczka prasowa Białego Domu powtórzyła również stanowisko, że Stany Zjednoczone i NATO nie stanowią zagrożenia dla Rosji, oskarżając ją po raz kolejny o „agresję” na Ukrainę. „NATO to sojusz obronny (sic!). Nie mamy agresywnych intencji wobec Rosji, ani Stany Zjednoczone ani partnerzy z NATO. I na pewno agresja, którą widzieliśmy na granicy z Ukrainą, wojownicza retoryka pochodziła z jednej strony” – powiedział Psaki.
W ostatnich tygodniach czołowi politycy zachodni wielokrotnie twierdzili, że Moskwa próbowała zaatakować Ukrainę, wykorzystując przemieszczanie się wojsk rosyjskich na terytorium Rosji jako „dowód” rzekomego przygotowania do ataku. Moskwa konsekwentnie zaprzeczała takim twierdzeniom, twierdząc, że wolno jej przemieszczać swoje jednostki wojskowe w dowolne miejsce w granicach Rosji.
Uwaga: rzeczniczka Białego Domu starała się podkreślić, że NATO jest „sojuszem obronnym”. Dlatego należy zauważyć, że operacje agresji i inwazji na takie kraje jak Irak, Afganistan, Libia, Syria, była Jugosławia, Somalia, Jemen były prowadzone „dla obrony” przez członków sojuszu. Nowa rzeczywistość opisana przez rzeczników Imperium Anglo USA w narracji wyimaginowanego świata, w którym Imperium jest zawsze „po stronie dobra”.
Opracowanie: SpiritoLibero
Źródło: Kurier-Poranny.blogspot.com