Liczba wyświetleń: 723
Rosyjskie organy ścigania odnotowują bardzo dużą różnicę pomiędzy wolumenem importu produktów rolnych z sąsiednich krajów a oficjalnie zadeklarowanymi przez nie plonami – powiedział w środę na posiedzeniu kolegium Prokuratury Generalnej zastępca prokuratora generalnego Władimir Malinowski.
Według jego słów, import może kilkakrotnie przewyższać plony. Powód — fałszowanie przez dostawców dokumentów.
„Produkty, których nie można wwozić do Rosji z krajów sąsiednich, często są dostarczane na postawie sfałszowanych listów przewozowych i dokumentów fitosanitarnych, m.in. pod postacią białoruskiej produkcji. Na przykład, w 2015 roku do Rosji importowano 573 tys. ton białoruskich jabłek i grzybów, czyli pięciokrotnie więcej niż zebrane plony na Białorusi” – powiedział Malinowski.
W ubiegłym tygodniu białoruski Komitet Kontroli Państwowej poinformował o zatrzymaniu członków grupy przestępczej, którzy importowali na Białoruś produkty rolne w celu zbytu na terytorium kraju, a następnie na podstawie sfałszowanych dokumentów przewozili je do Rosji jako produkcję białoruską.
W sierpniu 2014 roku Rosja ograniczyła import artykułów żywnościowych z krajów, które wprowadziły wobec niej sankcje w związku z sytuacją na Ukrainie. Zakazem zostały objęte mięso, kiełbasy, ryby, owoce morza, warzywa, owoce, nabiał. W czerwcu 2015 roku, w odpowiedzi na przedłużenie zachodnich sankcji, Rosja przedłużyła embargo żywnościowe o kolejny rok, a w czerwcu tego roku, aż do 31 grudnia 2017 roku.
Embargiem żywnościowym objęte są USA, kraje UE (w tym Polska), Kanada, Australia, Norwegia, Albania, Czarnogóra, Islandia, Lichtenstein i Ukraina.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Polak potrafi – eksportować jabłka do kraju, który jest ich eksporterem 🙂
Górą nasi!