Liczba wyświetleń: 1095
Do redakcji lewica.pl wystosowała list osoba podająca się za administratorkę Aleksandrę Wielgo próbującą 9 maja nielegalnie wyrzucić lokatorów z mieszkania przy ul. Idźkowskiego w Warszawie.
Domaga się ona usunięcia wiadomości o blokadzie eksmisji.
„Jestem ciekawa czy jakby do Pańskiego mieszkania się ktoś włamał i sobie przebywał, to czy nie wezwałby Pan policji? Bo ADK-16 tak właśnie zrobiła” – pisze urzędniczka.
Dodaje, że w wyniku blokady nielegalnej eksmisji przebywa na zwolnieniu, ponieważ bardzo źle odbiło się to na jej zdrowiu. Urzędniczka dodaje, że jest w 5 miesiącu ciąży, „chciałam jak najdłużej pracować – dzięki grupie obrońców i Panu niestety będzie to niemożliwe”.
Twierdzi również, że „wykonywała tylko polecenia”. „Jednak wolimy pracować, a nie latać z bębnami po ulicach i robić „zadymy”” – pisze o obrońcach lokatorów. „Ciekawe kto w przyszłości będzie pracował na zasiłki dla tych (tych z bębnami), którzy sami nie pracują – pewnie my „bezduszni urzędnicy”” – dodaje.
Po próbie nielegalnej eksmisji, dotyczące jej informacje wraz z danymi odpowiedzialnej za łamanie prawa administratorki, zostały przekazane jednemu z radnych dzielnicy, który ma podjąć w tej sprawie interwencję.
Opracowanie: Piotr Ciszewski
Źródło: Lewica
W słusznie minionym ustroju ta pani pracowałaby pewnie w Urzędzie Kontroli Prasy, Wydawnictw i Widowisk (to się jakoś tak nazywało…)
Nadgorliwość do kwadratu, ludzie o takich charakterach robili dawniej dla Hitlera i Stalina.
@Devi: w takim razie nic się nie zmieniło.
Jak to niby urzędniczka może na kogoś pracować? Przecież na urzędzie to siedzi się za pieniądze podatników. Więc to na nią idą pieniądze a nie odwrotnie.
Znaczna ilość pasożytów zwanych urzędnikami twierdzi, że pracuje. Wielu ma myślenie z czasów komuny. Stanowisko, posada, aby do emeryturki na usługach rządokratów z warszafki.
oni naprawdę myślą, że pracują tylko jakimś dziwnym trafem nie potrafią zrozumieć, że ta ich niby „praca” tworzy coraz większy dług publiczny, większą biedę i więcej chorób.
urzędnicy sami na siebie kręcą bat.