Liczba wyświetleń: 1404
Tysiące kierowców samochodów osobowych przesiadło się do komunikacji miejskiej w Nysie po tym, jak miasto zaoferowało im darmowe przejazdy autobusami.
Jak przypomina PAP, bezpłatne przejazdy komunikacją miejską dla kierowców wprowadzono w czerwcu ubiegłego roku (pisaliśmy o tym tutaj). Z szacunkowych danych Miejskiego Zakładu Komunikacji w Nysie wynika, że do grudnia 2012 r. na ulice miasta nie wyjechało 20 290 samochodów, a ich posiadacze przesiedli się do autobusów. Daje to średnio 110 kierowców korzystających z komunikacji publicznej dziennie. – Mniej samochodów na ulicach to mniej spalin i hałasu. Kierowcy przekonali się, że warto korzystać z komunikacji miejskiej – ocenia rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Nysie Artur Pieczarka.
Z bezpłatnej komunikacji miejskiej w gminie Nysa korzystać mogą osoby posiadające prawo jazdy kat. B i mające w trakcie przejazdu autobusem dowód rejestracyjny samochodu osobowego. Przywilej dotyczy nie tylko mieszkańców Nysy, ale także przyjezdnych.
– O zainteresowaniu ulgą świadczą choćby liczne telefony do spółki z zapytaniem, jak można z niej korzystać, czy nadal i do kiedy będzie obowiązywała. Również kierowcy informują mnie o tym, że coraz więcej pasażerów korzysta z komunikacji miejskiej legitymując się prawem jazdy i dowodem rejestracyjnym – stwierdza prezes MZK w Nysie Anna Pyka.
Źródło: Nowy Obywatel
Dziwi mnie że prawo w Nysie jest takie wybiórcze. Z jednej strony dobrze, że to akurat kierowcy są uprzywilejowani bo przez to, że nie opłaca im się jechać odkorkują miasto, ale z drugiej strony nie istnieje powód dla którego akurat osoba posiadająca prawo jazdy i dowód rejestracyjny, ma być uprzywilejowana względem osoby nie mającej takowych dokumentów.
może znajomy burmistrza prowadzi szkołę nauki jazdy 😉
a tak poważne to za darmo w państwie nic nie ma
a właściwie to miało być nie szkołę nauki jazdy tylko autokomis
Ciekawe, czy kanary sprawdzają ważność OC. Bo jeśli nie to każdy z prawkiem może zarejestrować malucha za 200 zł i cieszyć się darmową jazdą 🙂
W górskich kotlinach w Polsce prawie nie ma wiatru nic dziwnego(tak mnie uczyli na geografii i to wynika z map wiatrowych IMGW) ,że władze próbują ograniczyć zanieczyszczenie spalinami.Pomysł może nie idealny ale jak na Polskę całkiem niezły.