Liczba wyświetleń: 898
Australijczycy oddali dobrowolnie prawie 26 tysięcy sztuk broni palnej w wyniku trzymiesięcznej amnestii na oddanie nielegalnej broni. Amnestię ogłoszono 1 lipca 2017 roku w celu przeciwdziałania rosnącemu zagrożeniu terroryzmem oraz napływowi broni do kraju.
W Australii nielegalne jest posiadanie niezarejestrowanej broni palnej. Ci, którzy nie oddadzą broni w okresie amnestii, mają podlegać karze grzywny do 280 tysięcy dolarów i do 14 lat więzienia. Aktualny program, mający trwać do 30 września oznacza, że Australijczycy mogą oddać niezarejestrowaną broń palną i powiązane z nią przedmioty bez obaw przed oskarżeniem.
Minister Sprawiedliwości Australii Michael Keenan powiedział, że dotychczasowy wynik zdania broni jest „świetny” i sprawi, że naród będzie „bezpieczniejszy”. Policja szacuje, że w Australii jest aż 260 tysięcy nielegalnych pistoletów – niektóre z nich są używane w przestępczości zorganizowanej, jak również w działalności terrorystycznej.
To nie pierwszy przypadek amnestii w Australii. W latach 1996-1997 Australijczycy zwrócili 643 tysiące sztuk broni palnej po zabiciu przez Martina Bryanta 35 osób w tasmańskim mieście Port Arthur. Tamto zdarzenie doprowadziło także do zakazu posiadania broni półautomatycznej oraz automatycznej.
Autorstwo: Scarlet
Na podstawie: BBC.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Naród, im bardziej rozbrojony, tym bardziej bezpieczny. Jasne.
Państwo odbierając broń swoim obywatelom, traktuje ich jak terrorystów! A przecież właśnie uzbrojone społeczeństwo ma stanowić drugą policję w państwie na wypadek wojny, zamachów, kataklizmu itp. Taką sytuację mamy w USA, gdzie uzbrojone po zęby społeczeństwo świetnie sobie radzi podczas klęsk żywiołowych, kiedy jest bardzo wysokie zagrożenie plądrowaniem i bandytyzmem.
Broń oddadzą ci słabsi, uczciwi obywatele, kombinatorzy i przestępcy sobie zostawią. Kto będzie mniej bezpieczny?
Australia jest przykładem, że nawet w genetyce nie ma rzeczy niemożliwych. Jak z potomków morderców, złodziei i buntowników zrobić owce.
Będziecie jeszcze cieniutko beczeć- w Indonezji tylko czeka 25-30 milionów zdesperowanych „uchodzców”. Grzesiu Soros skończy z Europą, wezmie się za Was.