Liczba wyświetleń: 240
Chrześcijańska mniejszość w Syrii ponownie stała się celem brutalnych ataków – tym razem w samym sercu Damaszku, a za bezpieczeństwo odpowiadają obecnie osoby wywodzące się z dawnych struktur Al-Kaidy. 22 czerwca w trakcie niedzielnej mszy w grecko-prawosławnej cerkwi Mar Elias w dzielnicy Duweila doszło do zamachu samobójczego, w wyniku którego zginęło 25 osób, a 52 zostały ranne.
Atak wstrząsnął syryjskimi chrześcijanami, dla których świątynie były ostatnim bastionem bezpieczeństwa w państwie rządzonym od grudnia 2024 roku przez ugrupowanie Hayat Tahrir al-Sham (HTS), kierowane przez Ahmada al-Sharaę, znanego również jako Abu Mohammad al-Julani. Sharaa, wcześniej dowódca powiązanej z Al-Kaidą Frontu al-Nusra, objął władzę w stolicy po upadku rządów Baszara al-Asada i ucieczce prezydenta do Moskwy.
Syryjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych niemal natychmiast po ataku obarczyło winą Państwo Islamskie (IS). Jednak szybko pojawiły się wątpliwości. Wielu Syryjczyków zauważyło, że władze niezwykle szybko zidentyfikowały sprawcę, mimo że miał on zginąć w wyniku eksplozji. Pojawiły się pytania o to, dlaczego w innych sprawach, takich jak masakry na wybrzeżu syryjskim, śledztwa trwają miesiącami bez rezultatów.
Dzień po zamachu minister spraw wewnętrznych Anas Khattab – sam były współzałożyciel Frontu al-Nusra – ogłosił, że jego siły aresztowały kilku członków komórki IS w Damaszku. Jednak opublikowane nagrania z tej operacji uznano za inscenizowane. Już wcześniej, w styczniu, HTS ogłosiło rzekome udaremnienie ataku IS na szyicki meczet Sayyeda Zaynab – również wtedy materiał budził wątpliwości co do autentyczności.
Wersja o sprawstwie IS zaczęła się załamywać po ujawnieniach syryjskiego dziennikarza Awsa Nizara Darwisha, który wskazał, że zamachowiec był członkiem służb bezpieczeństwa – 18-letnim Zyadem Anwarem al-Idlibim. Miał on pochodzić z prowincji Idlib i dołączyć do struktur podległych Khattabowi na początku 2025 roku. Świadkowie twierdzili, że już wcześniej groził chrześcijanom i wzywał ich do przejścia na islam.
Dodatkowo, według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR), jeden z rannych był pracownikiem Ministerstwa Obrony, co podważało wersję o zewnętrznym, niezależnym ataku.
Do ataku przyznała się mało znana grupa wyłoniona z HTS – Saraya Ansar al-Sunnah. Władze wcześniej nie ostrzegały przed tą organizacją, mimo że to samo ugrupowanie miało być odpowiedzialne za marcowe masakry Alawitów, w których zginęło ponad 1 700 osób.
Po zamachu państwowe komunikaty unikały odniesień religijnych – zabitych nie nazwano „męczennikami”, lecz jedynie „ofiarami”, co wielu syryjskich chrześcijan uznało za celową marginalizację. W sieci zaczęło krążyć archiwalne nagranie ukazujące obecnego ministra obrony, Murhafa Abu Qasrę – niegdyś dowódcę HTS – niszczącego statuę Maryi.
Julani (Sharaa) i jego bliscy współpracownicy, w tym odpowiedzialny za masakrę w Bagdadzie w 2010 roku Haitham Balawi, przebywali wcześniej w amerykańskim więzieniu Bucca w Iraku – później określanym jako „uniwersytet dżihadyzmu”. Sharaa został wypuszczony i przez lata wspierany przez zachodnich dyplomatów, w tym byłego ambasadora USA Roberta Forda, w ramach operacji mających doprowadzić do obalenia Asada.
Od czasu przejęcia władzy przez HTS sytuacja chrześcijan w Syrii dramatycznie się pogorszyła. Jak zauważa politolog ormiańskiego pochodzenia Kevork Almassian: „90 procent syryjskich chrześcijan już opuściło kraj. Reszta żyje w strachu. Samobójcze zamachy w kościołach nie są przypadkiem – to skutek rządów tych, którzy zawsze chcieli ich zniszczyć”.
Damaszek, niegdyś centrum syryjskiego chrześcijaństwa, dziś jest symbolem przemocy i sekciarskiego terroru. Wcześniejsze groźby – „dziś was oszczędzamy, jutro będziecie następni” – stają się rzeczywistością. Chrześcijanie w Syrii nie mają już żadnego realnego wsparcia ani ochrony – a ich obecność w kraju, w którym byli od ponad 2000 lat, stoi pod znakiem zapytania.
Źródło zagraniczne: TheCradle.com
Źródło polskie: WolneMedia.net