Liczba wyświetleń: 1073
Prezydent Argentyny Cristina Kirchner przesłała do parlamentu projekt ustawy wywłaszczeniowej, na mocy której państwo argentyńskie przejmie majątek hiszpańskiego giganta paliwowego – koncern YPF Repsol. Oznacza to, że po niespełna 20 latach koncern wróci w ręce publiczne.
Jak informują Wyborcza.biz oraz portal Ekonomia24.pl, przejęte 51% akcji koncernu YPF-Repsol zostanie podzielone między państwo argentyńskie i prowincje kraju, gdzie istnieją zasoby ropy i gazy oraz instalacje koncernu. Do czasu przyjęcia przez parlament specjalnej ustawy, na mocy dekretu rządowego tymczasową władzę w koncernie przejmuje ze skutkiem natychmiastowym minister rządu Argentyny.
Warto przypomnieć, że koncern YPF został założony w 1922 r. przez prezydenta Hipolito Yrigoyena. W 1993 r. został sprywatyzowany – pakiet kontrolny wykupił hiszpański Repsol za równowartość 13 mld euro. Dziś YPF-Repsol jest największym przedsiębiorstwem Argentyny i pierwszym płatnikiem podatku dochodowego. Rok temu w kilku prowincjach Argentyny koncern odkrył nowe bogate złoża ropy i gazu.
Śmiałe posunięcie prezydent Cristiny Fernandez spodobało się Argentyńczykom – wierni zwolennicy pani prezydent okleili budynki publiczne w Buenos Aires plakatami z napisem „Dziękujemy Ci, Cristino”. Wielu obywateli Argentyny krytycznie ocenia kaprysy globalnej finansjery i budzące kontrowersje prywatyzacje z lat 1990. – okresu niepohamowanej korupcji i zamykania fabryk w trzeciej gospodarce Ameryki Łacińskiej.
Argentyna od dawna borykała się z rosnącym niedoborem energii na skutek rosnących kosztów importu paliw. Fernandez argumentowała, że celem podjętej przez nią decyzji o nacjonalizacji YPF Repsol była ochrona interesu narodowego poprzez zagwarantowanie w przyszłości dostaw energii oraz naprawienie błędów wolnorynkowej polityki, którą obarcza się winą za wpędzenie kraju w ciężki kryzys gospodarczy i utratę możliwości spłaty długu w 2001-2002 r.
Posunięcie Argentyny wobec YPF, która przez 70 lat przed prywatyzacją należała w całości do państwa, jest jedną z największych nacjonalizacji w sektorze bogactw naturalnych od czasu przejęcia rosyjskiego Jukosu 10 lat temu.
Fernandez od 2007 r. konsekwentnie zwiększa państwową kontrolę nad gospodarką. W szczycie globalnego kryzysu finansowego wstrząsnęła rynkami, nacjonalizując prywatne fundusze emerytalne z kapitałem 30 mld dolarów. Niemal w tym samym czasie znacjonalizowała ponownie krajowego przewoźnika Aerolineas Argentinas, sprywatyzowanego w latach 1990.
Źródło: Nowy Obywatel
Coś pięknego! Brawo Argentyna! Chyba tam pojadę.
@adambiernacki
Poczekaj, najpierw trzeba sprawdzić czy za chwilę media amerykańskie nie zaczną krzyczeć, że pani prezydent promuje komunizm albo jest dyktatorem reżimu komunistycznego i że USA musi „zainterweniować w imię pokoju”. :). Jak nie, to można jechać.
Jeśli nawet znacjonalizowana spółka przyniesie nieco mniejszy zysk, to on cały pozostanie w Argentynie, a nie wzbogaci jego obecnych właścicieli.
I za te pieniądze Izrael nie będzie mordował Palestyńczyków.
„No son los intereses de España ni de los españoles los que están en
juego” – http://www.deverdaddigital com/pagArticle.php?idA=13053
🙂
http://www.deverdaddigital.com/pagArticle.php?idA=13053
parser oszalał?
He, niewydolni faszysci argentynscy (narodowi socjalisci) znow nacjonalizuja. Przerabiali juz ten scenariusz z poczatku lat 80.
Zazynaja koncerny, dusz podatkami a gdy inewstorzy uciekaja-bawia sie w jak to nazywaja „liberalne reformy” czyli wprowadzaja wzglednie normalne warunki dla biznesu, czekaja az rozkwitnie(czesto wspomagajac zwolnienime z podatkow, jak przemysl lotniczy w koncy 70 i paczatku 80) po czym…nacjonalizuja rozrosniete, wydajne firmy. Inwestorzy uciekaja, faszysci tucza sie i korumpuja ludnosc na zrabowanym mieniu a nastepnie dostajac po lapach za kradzierz znow pozwalaja na ekspansje, zwykle podmiota z innego kraju, sprzedaja co ukradli i tak dalej.
To bandycki proceder, jednak jakos jada dzieki niemu, przy okazji dostali wpiernicz w wojnie o Falklandy, czy zbankrutowali ale poza starta emerytur i oszczesnosci zwyklych obywateli „nie stalo sie nic”.
PKB rosnie, srednie place rosna.
Gdyby nie mieli bogatych surowcow, juz po Falklandach poszli by w dziady.
Jak zabraknie to znow kogos okradna.
Ze strony CIA zajmującej się pokazaniem wskaźnika inflacji oczywiście Argentyna ma ponad 10%, z informacji do których można dojść jest kompletnie inaczej czyli w pierwszej piątce na świcie… Ot cała propaganda i do dziś ludzie myślą, że ten kraj nie podniósł się z kryzysu po wojnie falklandzkiej…
@Almuric. Bez przesady, to tak jakby utrzywmywac dalej ze Polska nie dzwignela sie od Stanu Wojennego :).
Wojna doprowadzila do kryzysu i zapasci, nastepnie uzdrawiano gospodarke, jednak kosztem duzego bezrobocia co w efekcie doprowadzilo do demokratycznych rzadow.
Efekty demokratow od 1983:
„Inflation, which had been held between 10 and 20% per month, spiraled out of control. In July 1989, Argentina’s inflation reached 200% that month alone, topping 5,000% for the year. During the Alfonsin years, unemployment did not substantially increase, but real wages fell by almost half (to the lowest level in fifty years). Prices for state ran utilities were increased substantially, as well as costs for telephone service and gas for cars. Amid riots in 1989, President Alfonsín resigned five months before ending his term and Carlos Menem, who was already President-elect, took office”
Nastepnie cyrk z ratowaniem (troche jak Grecja) i wielki upadek gdy nikt nie chcial im juz pozyczac.
Poza strata kasy emerytow i oszczednosci zycia, nie nastapil 'koniec swiata’.
„On 25 May 2003 Néstor Kirchner took office as the new president. Kirchner kept Duhalde’s Minister of Economy, Roberto Lavagna, in his post. Lavagna, a respected economist with centrist views, showed a considerable aptitude at managing the crisis, with the help of heterodox measures.
The economic outlook was completely different from that of the 1990s; the devalued peso made Argentine exports cheap and competitive abroad, while discouraging imports. In addition, the high price of soy in the international market produced an injection of massive amounts of foreign currency (with China becoming a major buyer of Argentina’s soy products).
The government encouraged import substitution and accessible credit for businesses, staged an aggressive plan to improve tax collection, and set aside large amounts of money for social welfare, while controlling expenditure in other fields.”
Co ciekawe centrum i centro-lewica przejeli wladze a powyzsze reformy poza socjalem i podatkami(ktorych sciagalnosc lezala wiec zrozumiale ze wzieli sie za problem) sa zdecydowanie
pro-rynkowymi(odpowiadajacymi bardziej azjatyckim tygrysa) reformami w porownaniu z wczeniejszym podejsciem.
Teraz widac wraca stare, znow chca prowadzic gospodarke „na recznym”. Juz to przerabiali…..