Liczba wyświetleń: 1802
Zatrzymanie Pavla Durova, założyciela popularnego komunikatora Telegram, na lotnisku Le Bourget pod Paryżem, wzbudziło ogromne kontrowersje i obawy o przyszłość wolności słowa w internecie. To wydarzenie, które wstrząsnęło światem technologii i mediów społecznościowych, może mieć daleko idące konsekwencje nie tylko dla Durova i jego platformy, ale także dla całego ekosystemu cyfrowego.
Aresztowanie Durova nastąpiło na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, wydanego przez francuskie władze. Zarzuca się mu umożliwienie działalności przestępczej na Telegramie poprzez niedostateczny nadzór nad treściami publikowanymi na platformie. Władze francuskie, w tym Narodowe Biuro ds. Przeciwdziałania Przemocy wobec Nieletnich oraz Dyrekcja Celna, prowadzą śledztwo dotyczące rzekomego ułatwiania komunikacji przestępcom zajmującym się handlem narkotykami, oszustwami oraz dystrybucją nielegalnych treści.
Co szczególnie niepokojące, przyczyną aresztowania była niewystarczająca cenzura na platformie Telegram. To powinno stanowić poważną przestrogę dla innych gigantów technologicznych, w tym dla Elona Muska, który jest oskarżany o podobne zaniedbania przez Unię Europejską w kontekście platformy X (dawniej Twitter). Wzrost zapędów władzy do cenzurowania wypowiedzi w internecie budzi poważne obawy o przyszłość wolności słowa w cyfrowym świecie.
Zatrzymanie Durova jest tym bardziej zaskakujące, gdy weźmiemy pod uwagę jego wcześniejszą działalność. W 2014 roku Durov, będący wówczas założycielem serwisu społecznościowego „VKontakte”, zdecydował się na emigrację z Rosji po odmowie współpracy z rosyjskimi służbami specjalnymi, które żądały dostępu do danych użytkowników. Ta decyzja pokazuje, że Durov od dawna stoi na straży prywatności użytkowników i wolności słowa, nawet kosztem własnych interesów biznesowych.
Sprawa przeciwko Pavlowi Durovowi może mieć poważne implikacje dla przyszłości „Telegrama” i innych platform komunikacyjnych. „Telegram”, znany ze swojego podejścia do prywatności użytkowników i szyfrowania end-to-end, może teraz znaleźć się pod większym naciskiem regulacyjnym. Czy oznacza to, że platforma będzie musiała zmienić swoje podejście do moderacji treści i współpracy z organami ścigania? To pytanie pozostaje otwarte, ale odpowiedź na nie może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości prywatności online.
Zatrzymanie Durova jest kolejnym punktem zapalnym w trwającej debacie na temat równowagi między prywatnością a bezpieczeństwem w erze cyfrowej. Z jednej strony, użytkownicy oczekują, że ich komunikacja będzie prywatna i bezpieczna. Z drugiej strony, organy ścigania domagają się dostępu do informacji, które mogą pomóc w zwalczaniu przestępczości. Znalezienie złotego środka między tymi dwoma, często sprzecznymi, priorytetami staje się coraz trudniejsze.
Warto zauważyć, że presja na zwiększenie cenzury i kontroli nad treściami w internecie nie ogranicza się tylko do „Telegrama”. Elon Musk, nowy właściciel platformy X (dawniej Twitter), również stoi w obliczu podobnych oskarżeń ze strony Unii Europejskiej. UE zarzuca Muskowi niedostateczne działania w zakresie moderacji treści i walki z dezinformacją. Ta sytuacja pokazuje, że problem ten dotyczy całego sektora mediów społecznościowych i komunikacji online.
Wzrost zapędów władzy do cenzurowania wypowiedzi w internecie budzi poważne obawy o przyszłość wolności słowa w cyfrowym świecie. Podczas gdy walka z przestępczością i nielegalnymi treściami jest niewątpliwie ważna, istnieje realne ryzyko, że zbyt daleko idące regulacje mogą prowadzić do ograniczenia fundamentalnych praw i wolności obywatelskich.
Przypadek Durova pokazuje, jak cienka jest granica między ochroną użytkowników a naruszaniem ich prywatności i wolności wypowiedzi. Telegram, podobnie jak inne platformy, stoi przed trudnym wyzwaniem znalezienia równowagi między tymi dwoma aspektami. Z jednej strony platforma musi chronić swoich użytkowników przed nielegalnymi i szkodliwymi treściami, z drugiej zaś — zapewnić im wolność wypowiedzi i prywatność komunikacji.
Aresztowanie Durova może mieć również daleko idące konsekwencje dla innowacji w sektorze technologicznym. Jeśli twórcy i przedsiębiorcy będą obawiać się podobnych represji, może to prowadzić do autocenzury i ograniczenia rozwoju nowych, innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie komunikacji online.
Warto również zauważyć, że sprawa ta ma wymiar międzynarodowy. Rosja, skąd pochodzi Durov, podjęła natychmiastowe kroki w celu wyjaśnienia sytuacji. Telegram jest bowiem jedną z kluczowych platform komunikacyjnych w tym kraju, wykorzystywaną przez wiele urzędów i polityków. Ta sytuacja pokazuje, jak złożone i wielowymiarowe są kwestie związane z regulacją internetu w globalnym świecie.
Zatrzymanie Pavla Durova stawia przed nami szereg trudnych pytań. Jak daleko powinny sięgać uprawnienia władz w zakresie kontroli treści w internecie? Gdzie leży granica między ochroną bezpieczeństwa publicznego a naruszaniem prywatności i wolności słowa? Czy możliwe jest stworzenie regulacji, które skutecznie zwalczałyby przestępczość w sieci, nie ograniczając przy tym podstawowych praw i wolności?
Odpowiedzi na te pytania będą kształtować przyszłość internetu i komunikacji cyfrowej. Sprawa Durova powinna być dla nas wszystkich sygnałem alarmowym. Pokazuje ona, że musimy być czujni i aktywnie bronić naszych praw w cyfrowym świecie. Jednocześnie musimy poszukiwać rozwiązań, które pozwolą na skuteczne zwalczanie przestępczości w sieci bez naruszania fundamentalnych praw i wolności.
Niezależnie od tego, jak zakończy się sprawa Pavla Durova, jedno jest pewne — będzie ona miała znaczący wpływ na przyszłość internetu i mediów społecznościowych. Nadchodzące tygodnie i miesiące mogą przynieść znaczące zmiany w funkcjonowaniu platform komunikacyjnych na całym świecie. Od naszej reakcji i zaangażowania zależy, czy zmiany te będą krokiem w kierunku bezpieczniejszego internetu, czy też zagrożeniem dla wolności słowa i prywatności online.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Chris Pavlovski CEO Rumble:
Jestem trochę spóźniony, ale z dobrego powodu — właśnie bezpiecznie opuściłem Europę. Francja zagroziła też Rumble, a teraz przekroczyli czerwoną linię, aresztując dyrektora generalnego Telegrama, Pavla Durova, podobno za niecenzurowanie wypowiedzi.
Rumble nie będzie tolerować takiego zachowania i wykorzysta wszelkie dostępne środki prawne, aby walczyć o wolność wypowiedzi, powszechne prawo człowieka. Obecnie walczymy w sądach we Francji i mamy nadzieję na natychmiastowe uwolnienie Pavla Durova.
https://x.com/chrispavlovski/status/1827658235618144257
Po aresztowaniu Juliana Assanga i kilku innych, nie mam złudzeń co do wolności w mediach. Mało tego w system włączone są obecnie wszelkie urządzenia typu Smart od nadajników 5G zaczynając po telewizory i na sraczwatcha kończąc. A wszystko po to by lepiej zarządzać – takie G_WNO. I tylko tresowane małpy mogą być zadowolone.
I jak widać sługusy syjonistyczno-satanistycznych pasożytdów kabaalistycznych dla miejsca przy korycie zrobią wszystko.
1984 Orwella bliskie.
No i dobrze, u nas w fabryce musieliśmy te organy rozdzielać na te co z telegram zamowili i na te z dark netu. Weterynarza musieliśmy zatrudnić aby te lepsze szły na telegram. Teraz jest lajcik biorą wszystko bez cyrków. Ostatnio nawet biorą trzustki – nie wiem po co.
„Zatrzymanie Pavla Durova, założyciela popularnego komunikatora Telegram, na lotnisku Le Bourget pod Paryżem, wzbudziło ogromne kontrowersje i obawy o przyszłość wolności słowa w internecie.”
Co?! Obawy o co?! O wolność słowa, której już obecnie nie ma? Dobre sobie.
Spróbujcie zastosować prawdziwą „wolność słowa w internecie” i od razu powiedzcie, którego piątku odwiedzi was seryjny samobójca.
Proponowane tematy do rozwinięcia:
1) Co Żydzi robią w Polsce i kiedy ją opuszczą?
2) Co Ukraińcy robią w Polsce i kiedy ją opuszczą? A przy okazji, kiedy odpowiedzą za rzeź wołyńską?
3) Co Afroamerykanie robią w Polsce, jak wyżej – na koszt Polaków i kiedy przestaną ją okupować? (ruska okupacja zła, afroamerykańska dobra, aha)
4) ciapaci, choć też ludzie, nie mają własnych ojczyzn, które by ich utrzymywały?
Globalistom chodzi wyłącznie o zamordyzm cyfrowy. Reszta to tylko gra pozorów.
Rumble zdaje się zostało zbanowane we Francji w ubiegłym roku gdyż odmówiło udostępniania danych użytkowników agenturze Francuskiej.
Co ciekawe można znaleźć komentarze w sieci, w których to owieczki klaskają jak to dobrze, że aresztowano tego 'agenta Rosyjskiego’, dzięki którego appce Rosja prowadziła operacje na Ukrainie – autentyk!
Jak widać wojna informacyjna o Umysły normików trwa w najlepsze.