Liczba wyświetleń: 709
JAPONIA. Japońscy eksperci nadal starają się schłodzić uszkodzone urządzenia w elektrowni atomowej Fukushima. Przyznają, że akcja jest bardzo trudna. Szef powietrznych sił obronnych Japonii Shigeru Iwasaki powiedział, że bierze w niej udział sześć wozów strażackich. Zdaniem rządu, pracownicy w elektrowni są bezpieczni. Dawka promieniowania, jaką wchłonęły ich ciała, wynosi kilka milisiwertów (nie wiadomo, na ile to prawda a na ile uspokajająca propaganda – przypis WM). Oznacza to, że praca w rejonie elektrowni jest możliwa. Trwa schładzanie przegrzanych urządzeń oraz prętów paliwowych, co ma zapobiec poważnemu wyciekowi. Akcja może potrwać nawet kilka tygodni. Być może 19 marca zostanie przywrócona elektryczność, co pozwoli uruchomić wewnętrzne pompy chłodzące i przyspieszy prace.
Tymczasem według niepotwierdzonych doniesień Japonia uznała, że incydent był poważniejszy niż sądzono. Japońska agencja atomowa podniosła stopień zagrożenia skażeniem radioaktywnym w elektrowni Fukushima z czwartego do piątego stopnia w 7-stopniowej międzynarodowej skali wypadków atomowych. Poinformowała o tym na swoje stronie internetowej Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej.
Eksperci rozważają jako ostateczne zabezpieczenie przed skażeniem zalanie całej elektrowni grubą warstwą betonu.
18 marca Międzynardodowa Agencja Energii Atomowej rozpoczęła własne pomiary stopnia radiacji w Tokio. Szef Agencji Yukiya Amano, wyraził w Tokio nadzieję, że wyniki pomiarów dodatkowo uspokoją Japończyków, którzy do tej pory otrzymywali tylko informacje służb miejscowych. Amano powiedział też, że walka Japończyków o ustabilizowanie sytuacji w elektrowni Fukushima, jest „wyścigiem z czasem”.
Dokładnie tydzień po wybuchu kataklizmu, 18 marca o 6.46 czasu warszawskiego, w północno- wschodniej Japonii uczczono minutą ciszy ofiary tragicznego trzęsienia ziemi i tsunami. Telewizja japońska pokazała, jak setki ludzi ocalałych w tymczasowych ośrodkach schronienia stały w milczeniu ze spuszczonymi głowami. Wielu z nich nie mogło powstrzymać łez. Podawali też sobie ręce w geście solidarności. Pamięć tragicznie zmarłych uczcili też pracownicy służb ratunkowych i organizacji humanitarnych pomagających w akcji.
Wstrząsy z 11 marca były najsilniejsze od czasu rejestrowania trzęsień w Japonii (od 140 lat) – o sile 9 stopni w skali Richtera i wyzwoliły gigantyczne tsunami. Fala wody, jaka uderzyła w wybrzeże, niszczyła domy i wepchnęła w głąb lądu tony śmieci, gruzu i błota. Uszkodzone zostały zabudowania elektrowni atomowej Fukushima 1 położonej w odległości 250 kilometrów od Tokio.
Ostatni bilans ofiar to ponad 6500 zabitych, 10 tysięcy zaginionych. To więcej niż podczas trzęsienia w styczniu 1995 roku w Kobe, kiedy to zginęło 6400 osób.
Opracowanie: Jarosław Klebaniuk
Źródło: Lewica
Według polskich norm, zwykły człowiek może ROCZNIE przyjąć dawkę maksymalnie 1 mSv (nie wliczając w to promieniowanie tła – czyli wliczamy tylko zdjęcia RTG, opady promieniotwórcze, etc.).
Z wyliczeń zatem wynika, że dopuszczalna dawka promieniowania na godzinę wynosi 0.1142 mikro Sv.
Niecałe dwanaście setnych mikro Siverta na godzinę!!!
Pamiętajcie o tym wyliczeniu, gdy będą podawać promieniowanie nad Polską!
Uwaga!
Powyższa norma nie dotyczy pracowników, którzy zawodowo stykają się z radiacją, dla nich wynosi ona 20 mSv / rok. Ale ja nie jestem pracownikiem radiologiem ani nie pracuję w atomistyce i chyba 99.99% społeczeństwa też nie. Zatem powyższa norma prawdopodobnie Ciebie również nie dotyczy.
http://wolnemedia.net/ekologia/katastrofa-nuklearna-w-japonii/
(OD WM: Artykuły nie należy wklejać w komentarzach, lecz zwyczajnie publikować.)