Liczba wyświetleń: 581
Popularne rozwiązanie do blokowania reklam po raz drugi obroniło się przed pozwem wydawców. Tym razem sąd uznał, że nie tylko Adblock Plus jest legalny, ale także jego działania związane z przepuszczaniem niektórych reklam.
Nie od dziś wiadomo, że Adblock Plus nie jest na rękę internetowym wydawcom. Niektórzy z tych wydawców uważają nawet, że Eyeo – firma stojąca za Adblockiem Plus – po prostu dorabia się ich kosztem. Z tego powodu niemieccy wydawcy postanowili iść do sądu.
W ubiegłym miesiącu sąd w Hamburgu potwierdził legalność Adblocka Plus. Tamta sprawa została wytoczona przez Zeit Online oraz Handelsblatt. Nie był to jedyny spór, z jakim firma Eyeo miała się zmierzyć. Druga grupa wydawców pozwała twórców Adblocka Plus przed sądem w Monachium.
Wydawcom nie podobała się biała lista
Sprawa w Monachium była nieco inna od sprawy w Hamburgu. W tym przypadku wydawcy mieli zastrzeżenia do uruchomionej przez Eyeo inicjatywy „akceptowalnych reklam” (zwanej też „białą listą” albo „whitelistingiem”). W ramach tej inicjatywy użytkownicy Adblock Plus mogą odblokować reklamy uznawane za „nienachalne”. Samo odblokowanie cześci reklam nie wzbudzałoby kontrowersji, ale firma Eyeo występowała do wydawców z propozycją płatnej usługi, która miała ułatwiać dostosowanie reklam w celu ich późniejszego odblokowania. Z tego powodu wydawcy czuli, jakby twórcy Adblocka Plus ich szantażowali.
Trzeba tu zaznaczyć, że AdBlock Plus nie puści żadnej nachalnej reklamy za pieniądze, ale najwyraźniej chce zbudować biznes jako doradca w sprawie reklam nienachalnych.
Sprawa w Mochachium została wytoczona przez Pro 7/Sat 1 oraz RTL Interactive, wydawców telewizyjnych prowadzących także wiele stron internetowych. Wydawcy twierdzili, że blokowanie reklam nie powinno być dozwolone, a ponadto Eyeo nie powinna oferować usług w ramach „akceptowalnych reklam”. Sąd w Monachium mimo wszystko uznał, że użytkownicy mają prawo blokować reklamy, natomiast twórcy Adblocka Plus mają prawo świadczyć usługę, która służy dopuszczeniu części reklam.
O finale sprawy w Monachium informuje blog Adblocka Plus, ale ciekawe informacje znajdziemy także w BBC. Wynika z nich, że wydawcy chcieli interwencji związanej z dominującą pozycją Eyeo na rynku rozwiązań do blokowania reklam. Sąd w Monachium uznał, że zbyt mało ludzi używa tego rozszerzenia, aby mówić o pozycji dominującej.
Niebawem słowo „Adblock” może się kojarzyć z czymś więcej niż tylko rozszerzeniem do przeglądarki. Firma zapowiedziała wprowadzenie na rynek także przeglądarki dla Androida. W ostatnim czasie Adblock stara się reklamować nie tylko jako rozwiązanie do blokowania reklam, ale także do chronienia prywatności i zapewniające szybsze łączenie się ze stronami internetowymi.
Adblock nie jest jedynym narzędziem, które może służyć takim celom. Zaledwie wczoraj wspominaliśmy o tym, że ochrona przed śledzeniem w Firefoksie może znacznie przyśpieszyć ładowanie stron.
Autorstwo: Marcin Maj
Źródło: DI.com.pl