Liczba wyświetleń: 2592
Przedwczoraj wieczorem w Brukseli, doszło do porozumienia krajów UE w zakresie wprowadzenia kontrowersyjnych regulacji dotyczących prawa autorskiego. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że sprzeciw kilku krajów, w tym Polski, zatrzymał bieg spraw, ale wczoraj dowiedzieliśmy się, że wręcz przeciwnie i ACTA2 są nadal „na kursie i ścieżce”.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, obecna rumuńska prezydencja unijna uzyskała jednak mandat do negocjacji przepisów przyszłej dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym w Europie. Oznacza to, że trilog rozpocznie się w najbliższym tygodniu.
Nie wiadomo niestety jakie są szczegóły kompromisowej propozycji. Chodzi przede wszystkim o kontrowersyjny art. 13, który wprowadza na wydawcach obowiązek cenzurowania treści dodawanych przez użytkowników, rzekomo w celu sprawdzania czy nie są łamane prawa autorskie. Oznacza to natychmiastową delegalizację publikowania memów.
Europosłowie optujący za nową dyrektywą argumentują, że w nowym prawie zawarto wzmocnienie pozycji autorów, umożliwiając im uzyskanie dodatkowego wynagrodzenia od strony wykorzystującej ich prawa. W istocie będzie to raczej oznaczało utrudnienie małym wydawcom przetrwanie na rynku, z powodu ogromnych kosztów obowiązkowej cenzury.
Ale nawet wtedy publikowanie zwykłego komentarza czy mema, może być ryzykowne dla wydawcy, bo ustalenie kto jest właścicielem danej treści w Internecie wcale nie jest czymś prostym, więc racjonalniejsze wydaje się zrezygnować z publikacji komentarzy w ogóle, lub liczyć się z tym, że internauta, który skopiuje i wklei fragment tekstu, do którego ktoś ma prawa, może sprowadzić na wydawcę konsekwencje prawne.
Przebieg wypadków z dyrektywą zwaną potocznie ACTA2 może wskazywać na to, że zdaniem władz UE jest ona konieczna i nieunikniona. Jednak już w maju są wybory do Parlamentu Europejskiego i jeśli unijnym decydentom nie uda się zamknąć wolnego Internetu do tego czasu, to społeczeństwa UE powinny pamiętać o ryzyku cenzury i utraty wolności słowa, jaka grozi w przypadku głosowania na ludzi odpowiedzialnych za stworzenie takiego zagrożenia dla naszych fundamentalnych praw obywatelskich.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Gdyby rzeczywiście chodziło o prawa autorskie, to oznaczałoby to, że na dłuższą metę autorzy ci wykopali by sobie dół pod samym sobą. Chyba większość myślących osób zdaje sobie sprawę, że to jest tylko przykrywka do poszerzania i pogłębiania kontroli nad społeczeństwami.
niektórzy twierdzą że acta2 będzie używane by zamykać takie strony jak wolnemedia
tutaj więcej o tym:
https://lolifox.org/poland/res/3416.html
A jak mieli by”zamknąć” wolne media? Jedyna możliwość i do dość ułomna to blokować adresy DNS/IP na głównych węzłach. Szczegółów technicznych nie znam,ale jakoś tak musiałoby to wyglądać. Na serwerze nie usuną bo jest poza UE.
Jak wolne media będą umieszczać informacje z innych stron i linki do nich, to mogą kazać płacić haracz za to, a jak nie zostanie opłacony to nałożyć kary finansowe albo zablokować na poziomie DNS