Liczba wyświetleń: 2324
Brytyjska policja w ostatnim czasie przyjęła zgłoszenie dotyczące zanieczyszczenia trawnika przez psa, co zdaniem osoby telefonującej na specjalną linią miało być przejawem „przestępstwa z nienawiści”. Ogółem w ciągu dwóch lat przyjęto blisko dwa i pół tysiąca podobnych doniesień, a spora część z nich była tak absurdalna, iż służby nawołują Brytyjczyków do dużo bardziej przemyślanego sięgania po telefon.
Do niedorzecznych zgłoszeń przestępstw rzekomo motywowanych nienawiścią i rasizmem dotarł dziennik „Daily Mail”, powołujący się na dane brytyjskiej policji z lat 2015 i 2016. Wynika z nich, że w ciągu dwóch lat funkcjonariusze otrzymali blisko 2,5 tysiąca powiadomień o podobnych występkach, przy czym większość z nich to – delikatnie mówiąc – mocno naciągane historie. Najbardziej absurdalną z nich jest powiadomienie o psie, który miał zanieczyścić trawnik należący najprawdopodobniej do przedstawiciela mniejszości etnicznych.
Inne podobne zgłoszenie mówi z kolei o… obszczekaniu zgłaszającego przez psa. „Rasistowskie” może być nawet otwarcie listu pocztowego, ponieważ jedna z osób dzwoniących na policję twierdziła, że taki był właśnie motyw rzekomego otwarcia przesyłki przed jej dostarczeniem do adresata. Kilka innych odnotowanych zgłoszeń związana jest ze sprzeczkami o miejsca parkingowe, stłuczkami samochodowymi, kłótnią w czasie… meczu tenisowego czy też znalezieniem martwego szczura w ogrodzie.
Funkcjonariusze apelują z tego powodu, aby osoby zgłaszające przestępstwa z nienawiści bardziej zastanawiały się nad swoimi donosami. Politycy również są w tej sprawie zgodni, ponieważ ich zdaniem podobne przypadki powodują, że policja traci czas, który mogłaby spożytkować na poważne śledztwa. Nie zmienia to jednak faktu, iż „stróże prawa” zobowiązani są do rejestrowania wszystkich tego typu zgłoszeń, nawet jeśli są one wyjątkowo absurdalne.
Na podstawie: DailyMail.co.uk
Źródło: Autonom.pl
Durne lex, sed lex. Trzeba było takiego prawa nie ustanawiać. A jak już jest- marsz po te zdechłe szczury.
Wystarczy wprowadzić mandaty za niewłaściwe korzysanie z tej infolinii i problem sam się rozwiąże.
Ba, można. Tylko, że to jest dzielenie włosa na czworo. Ustanowiono prawo o mowie nienawiści i nienawistnych zachowaniach, z definicji bardzo pojemnych terminach, więc i ludzie z tego prawa korzystają. Mandaty o konkretnej, wysokości do rozmytych moralnie i niejednoznacznych zgłoszeń to prosto droga do przekroczenia granicy rozsądku a pewnie i absurdu.
– Panie władzo:pies sąsiada patrzył się na mojego kota nienawistnie.
– Jak długo patrzył; oblizywał się przy tym; kręcił w kółko ?
– Nie, tylko patrzył, dwie sekundy, może trzy nawet…
– A to w takim razie wezwanie jest nieuzadnione, gdyż minimalny czas nienawistnego zachowania liczy się od pięciu sekund. {Pod nosem: jak ja nie znoszę bzdurnych wezwań tych starych pierników}
– Słucham ?
– A nie, nic, mandat za nieuzadnione wezwanie funkcjonariuszy wyniesie…
– Przepraszam, ile my rozmawiamy ?
– Jakieś pół minuty, może ciut dłużej, możemy przejść do wypisania kwitu ?
– Nie, chcę dokonać innego zgłoszenia. Nienawistnego zachowania funkcjonariusza.
– Szlag …
Tam zrobił się trzeci świat – na ulicach i w głowach.
To te donosy były chyba z nienawiści …