Liczba wyświetleń: 975
INDIE. 24 listopada indyjskie służby bezpieczeństwa zabiły w dżungli w stanie Bengal Zachodni na wschodzie kraju, po blisko 30-minutowej wymianie ognia, Mallojula Koteshwara Rao, znanego jako Kishenji, członka Biura Politycznego Komunistycznej Partii Indii (Maoistowskiej) (Communist Party of India (Maoist) i lidera militarnego skrzydła ugrupowania. Indyjskie władze obwiniały go o śmierć wielu funkcjonariuszy policji. Poza nim mieli zginąć także m.in. inni liderzy maoistów – Jayanto i Ramkrishna.
Po tym jak oficjalnie potwierdzono jego śmierć wielu działaczy indyjskiej lewicy, a wśród nich pisarz (używający języka telugu) Varavara Rao, rzecznik prasowy CPI(M) Akash, a także liderzy Komunistycznej Partii Indii (Communist Party of India) Gurudas Dasgupta, Komunistycznej Partii Indii (Marksistowsko-Leninowskiej) (Communist Party of India (Marxist-Leninist) Raj Kumar Singh i Krishna Adhikari oraz Partii Samajwadi (Samajwadi Party) Mohan Singh, oskarżyło władze, że Kishenji nie zginął podczas wymiany ognia, a został zabity po zatrzymaniu.
Kishenji urodził się w bramińskiej (Bramini to członkowie kasty kapłańskiej) rodzinie w stanie Andhra Pradesh. Na początku swojej działalności politycznej angażował się w Unię Radykalnych Studentów (Radical Students Union). W 1974 roku zaangażował się w działalność Komunistycznej Partii Indii (Marksistowsko-Leninowskiej) Wojna Ludowa (Communist Party of India (Marxist-Leninist) People’s War) znanej też jako Grupa Wojny Ludowej (People’s War Group). W 1977 roku stanął na czele ruchu chłopskiego do którego włączyło się blisko 60 tysięcy osób. W 1990 roku gdy był sekretarzem stanowym partii CPI(M-L)PW nakazało mu przeniesienie się do Dandakaranya, potem do Zachodniego Bengalu i w końcu Jharkhand. Związał się ze zbrojnym ruchem maoistowskim i m.in. dzięki jego staraniom w 2004 roku doszło do połączenia Grupy Wojny Ludowej z Maoistowskim Centrum Komunistycznym Indii (Maoist Communist Centre of India).
Opracowanie: Szymon Martys
Źródło: Lewica
Bardzo dobra nowina, szczegolnie dla ludnosci Indii.
Maoistowscy bandyci wyrzadzili dosc krzywd w tym regionie Azji, wystarczy porownac poziom zycia i wolnosci ludnosci w Indiach a Birmie.
Gdzie czerwony rezim, tam bieda, mordy, bezprawie i glod.
Jedynymi czerwonymi ktorzy daja rade jest CHRL, przy czym czerwoni tylko trzymaja zamordyzm wladzy a rynek jest praktycznie wolny i kapitalistyczny, zasilkow brak-przez to nie ma glodu a ludnosc sie bogaci.