Liczba wyświetleń: 899
Państwa członkowskie poparły pomysł Brukseli, by zakazać stosowania na terenie Unii trzech rodzajów pestycydów, ponieważ są one szkodliwe dla pszczół.
Te środki to neonikotynoidy. Komisja Europejska już kilka miesięcy temu zaproponowała niemal całkowity zakaz stosowania trzech konkretnych środków – imidaklopridu, klotianidyny i tiametoksamu. Rozporządzenie KE zakazujące ich stosowania może być gotowe już w maju i zacząć obowiązywać jeszcze w tym roku.
Od 2013 r. obowiązują już pewne restrykcje w ich stosowaniu. Teraz jednak chodzi dopuszczenie ich do użytku tylko w zamkniętych szklarniach. Za większą ochroną pszczół głosowali przedstawiciele Niemiec, Estonii, Irlandii, Grecji, Hiszpanii, Francji, Włoch, Cypru, Luksemburga, Malty, Holandii, Austrii, Słowenii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Polska go nie poparła. Jak pisze „Rzeczpospolita”, nasi rolnicy chcieliby ich nadal używać przy produkcji buraków.
Pszczoły, które pomagają zapylać około 90 proc. głównych światowych upraw, od kilku lat masowo wymierają. Naukowcy nazywają to zjawisko „Zespołem masowego ginięcia pszczoły miodnej” (Colony Collapse Disorder – CCD). Przyczyna tego zjawiska nie jest do końca wyjaśniona, ale według najnowszych ustaleń przyczyna wymierania jest obniżona odporności pszczół i ich większego narażenia na wirusy, pasożyty i zabójcze grzyby. Zdaniem naukowców za obniżoną odporność odpowiadają masowe stosowanie pestycydów, a przede wszystkim neonikotynoidów, które są stosowane na szeroką skalę dopiero od około 20 lat.
Źródło: NowyObywatel.pl
A glifosat, niszczący mikrobiom pszczół? Zamiast bakterii w symbiozie z owadem, rozwijają się bakterie gnilne… Na TOK FM gdzieś na podcastach jest rzeczowa audycja na temat glifosatu i GMO.
Substancje te wykorzystywane są przy produkcji buraka cukrowego ale w formie zapraw nasion. Ich ilość była śmiesznie niska, w porównaniu do tej którą rolnicy będą zapewne opryskiwać pola w formie oprysków innymi substancjami, również szkodliwymi dla owadów, by ratować swoje uprawy. Głupota, straszna głupota…
Nie jestem wielkim „znawcą” w tej materii, ale mysle, że nie dokońca masz kolego racje. „opryskane” nasiono, wchłania wraz z wrostem praktycznie 100% tejże substancji, która potem znajduję sie w kwiatostanach, czyli w tym, czym pszczoły sie zywia. Zatem wchłaniaja bezposrednio do organizmu te trucizny. Brak buraków, mozna zastapić innymi roslinami do produkcji cukru, ale pszczół nie da sie zastapić, nawet super technologiami nanotechniki, czy gmo… Bo byc może uda sie wymyslić cos co bedzie zapylało jabłka itd, ale bez pszczół w naszym regionie nie zapyli sie tysięcy roślin, potrzebnych przyrodzie, bardziej niz te buraki, czy jabłka. Wtedy zginie tysiace gatunków innych owadów, także zapylajacych, ptaków, itd. Rozpocznie sie proces lawinowy zniszczenia życia na ziemi.
Materiał do produkcji cukru mozna zastapic innymi roslinami, zatem dlaczego w i mie interesu koncernów trucicieli, i producentów „białej śmierci” mamy zniszczyć interesy pszczelarzy, oraz ziemie w ostateczności???
Przypominam też że pszczoły to poza miodem, to wiele innych bardzo potrzebnych w medycynie substancji…Okazało sie, że maść na bazie miodu jest najskuteczniejszym lekiem przeciwko rozległym ranom, czego nie mozna do tej pory było uzyskać lekami syntetycznymi.
Podobno… nie szkoda róż, gdy płonie las… ja też uważam, że wydajnośc pól buraczanych to minimalna cena za zycie pszczół, i w konsekwencji zycie na ziemi…