Liczba wyświetleń: 1369
Dwa niezależnie prowadzone badania, które opublikowano w ubiegłym tygodniu, wskazują zgodnie na to, że liczba ptaków zamieszkujących tereny rolnicze we Francji zmniejszyła się o 30 proc. w ciągu ostatnich 15 lat. Naukowcy sądzą, że jest to bardzo niepokojący przejaw zanikania różnorodności biologicznej w Europie.
Raport wystosowany przez Narodowe Centrum Badań Naukowych pokazuje, że wymieranie ptaków na terenach uprawnych zbliża się do rangi katastrofy ekologicznej. Liczba ptactwa spadła średnio o 30 procent, a niektóre gatunki uległy prawie całkowitemu wyginięciu. Przykładem mogą być choćby kuropatwy, wśród których aż 8 na 10 podgatunków wyginęło. Podobny los spotkał na przykład świergotki łąkowe.
„Sytuacja jest katastrofalna” – wypowiedział się Benoit Fontaine z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej, biolog konserwator, który jest współautorem jednego z badań – „Nasze wsie są w trakcie przekształcania się w prawdziwą pustynię”.
Spadkiem liczebności ptaków we Francji zaczęto interesować się po ubiegłorocznym odkryciu, że ponad 3/4 wszystkich owadów latających w Niemczech także wyginęło. Za główną przyczynę tych dramatycznych zjawisk uważa się stosowanie pestycydów, a w szczególności neonikotynoidów – rozwijanych od lat 1980. przez firmę Shell oraz Bayer.
Dziś naukowcy sumują zebrane informacje i pojawiają się wnioski, że spadek liczby owadów rozpoczął efekt domina, wedle którego ptaki żyjące w krajobrazie rolniczym nie mają wystarczającej ilości pożywienia, aby przeżyć.
Zjawisko, które także daje do myślenia, to fakt rosnącej populacji ptaków w obszarze miejskim, przy jednocześnie malejącej ich liczebności na wsiach. To wyraźnie sugeruje, że ginięcie ptaków na wsi ma związek z obecnymi praktykami rolniczymi. Ponieważ 45 % Europy pokrywają pola uprawne, problemu tego nie należy lekceważyć.
Autorstwo: Scarlet
Zdjęcie: Maurycy Hawranek
Na podstawie: iflscience.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Nie wydaje się prawdą że to wina spadku populacji owadów. Raczej należałoby stwierdzić, ze to wierutna bzdura i stawianie problemu do góry nogami.
System korporacyjnego i przemysłowego rolnictwa idzie od zawsze pod prąd zdrowej i czystej natury. Ale to też jeden z elementów. Elementem zasadniczym jest polityka rolna UE, pełna subsydiów dla takiej formy rolnictwa oraz dla chemizacji, wielkoobszarowości.
Sprawa druga to wyeliminowanie człowieka jako elementu naturalnego w naturze. A człowiek od zarania pełnił role ostatecznego regulatora. Pozbawienie go tej roli zakłóca i zmienia sytuację. Tym sposobem rozregulowano liczebność populacji drapieżników (doprowadzono do nadreprezentacji), co przekłada się na spadek lub eliminacje gatunków. Jednoznacznym tego przykładem są zmiany w populacjach gatunków ptaków w miastach.
Warjacki ekologizm służy w gruncie do wymuszania haraczy na społeczeństwie ale nie do ochrony natury i środowiska.
Jak niema pożywienia dla ptaków to ich też niema, w miastach są bo jest co jeść.
Ale to głębszy problem bo mimo że w Krakowie wróble mają co jeść to też zniknęły całkowicie a zostały tylko większe ptaki jak gołębie, mewy, kaczki, wrony, sroki itp.
Ja uważam że na wymieranie ptaków ma oczywiście spory wpływ rolnictwo i jego chemizacja ale też sprejowania nieba od lat, oraz inne skażenia których nie brak a się o nich zapomina jak: skażenie falami różnej częstotliwości(wifi,gsm, lte itp), hałasem ogólnie, smogiem etc.
Wszystko razem ma destrukcyjny wpływ, działa na zasadzie synergii, niszcząc flore i faune wokół nas, czyli wszytko co jest przy naszym Rodzie.
Bayer itp to mordercy nas i natury dla korzyści – władzy, od II wojny światowej po dziś dzień.
Ja od zbrodniarzy nic nie kupuje.Bo tylko my naszymi wyborami dajemy im energię.Wystarczy że na naszej krwi i innych Narodów zbili fortuny zrobiwszy z nas niewolników.