58 osób zginęło w ataku gazowym w Syrii

Opublikowano: 05.04.2017 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 837

Czy w Syrii doszło właśnie do kolejnej potwornej tragedii? Walcząca z Baszarem al-Asadem opozycja twierdzi, że tak. Agencje ONZ zajmujące się bronią chemiczną dopiero starają się zebrać informacje, co jednak może być bardzo utrudnione.[S]

W internecie pojawiły się drastyczne materiały przedstawiające martwe dzieci oraz rannych ludzi, którym udzielana jest pomoc medyczna sygnowane przez związane z syryjską opozycją arabskie serwisy informacyjne Assi Press oraz Edlib Media Centre. To ofiary ataku gazowego na Chan Szajchun na północ od Idlibu – twierdzą działacze opozycyjni. Światowe media na razie ostrożnie podchwyciły informację, pisząc o „podejrzeniu ataku gazowego”. Nie wiadomo, jaka substancja miałaby zostać użyta – „The Guardian”, powołując się na działających na miejscu pracowników medycznych pisze o sarinie, „Al-Dżazira”, że to chlor, spotyka się też wersję o jednym i drugim. O atak początkowo oskarżano „Syryjczyków lub Rosjan”, aktualniejsze doniesienia mówią już tylko o żołnierzach Baszszara al-Asada. Armia syryjska stanowczo wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że mamy do czynienia z propagandą polityczną. Również Rosjanie stwierdzili, że w czasie, gdy doszło do ataku, nie prowadzili ataków powietrznych w rejonie Idlibu.[S]

W ataku życie stracić miało 58 osób, w tym jedenaścioro kilkuletnich dzieci, natomiast od 60 do nawet 300 osób (tu relacje różnią się w zależności od źródła) miało odnieść rany. Część jest w bardzo poważnym stanie. Opozycja domaga się, by śledztwo w sprawie ataku podjął ONZ. Doskonale przy tym wie, że jest to niewykonalne. Jak zaznacza „Al-Dżazira”, niezależne zweryfikowanie doniesień z prowincji Idlib, aktualnie kontrolowanej przez różne grupy opozycyjne, nie jest możliwe. Co dopiero prowadzenie poważnego postępowania i zbieranie dowodów. Tym bardziej, że bombardowania prowincji Idlib, kontrolowanej przez antyasadowców różnych orientacji (w tym jawnych terrorystów z dawnego Frontu Obrony Ludności Lewantu – Dżabhat an-Nusra) powtarzają się praktycznie codziennie.[S]

„Dziwnym trafem” do drastycznego ataku doszło kilka dni po tym, gdy amerykański Sekretarz Stanu Rex Tillerson zasugerował, że odejście Baszara al-Asada nie jest już traktowane przez Waszyngton jako absolutna konieczność. Tillerson powiedział, że o przyszłości aktualnego prezydenta Syrii zadecydują sami obywatele tego kraju. Analogiczne stanowisko przedstawiła wczoraj ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. Co więcej, doniesienia o nowej zbrodni syryjskiego rządu zbiegły się w czasie z załamaniem ofensyw prowadzonych przez różne organizacje antyasadowskie w regionie Hamy i na północ od Damaszku.[S]

Trudno także pozostawić bez komentarza fakt, że nagłośnione przez jednoosobowe, nadające z Wielkiej Brytanii Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informacje po raz kolejny zostały przyjęte bezkrytycznie przez czołowe światowe agencje informacyjne. Przypomnijmy tymczasem, że zaledwie w ubiegłym tygodniu nie byle kto, bo rzecznik niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odnosząc się do informacji obserwatorium dotyczących bombardowań amerykańskich w Mosulu powiedział, że nie jest to wiarygodne źródło. “Należy brać pod uwagę, że ci, którzy przekazują obserwatorium konkretne informacje, mają swój własny interes w tym, by konkretna wiadomość została przekazana szerokiej publiczności w określony sposób” – powiedział. Czyżby zasada, która sprawdzała się przy Amerykanach, nie odnosiła się do informacji o działaniach armii syryjskiej?[S]

Źródło w syryjskiej armii odrzuciło oskarżenia o używaniu broni chemicznej. „Syryjska armia nie posiada broni chemicznej, i to nie ona przeprowadzała naloty na Chan Szejkun w Idlibie. Wszystkie oświadczenia ugrupowań terrorystycznych nie odpowiadają rzeczywistości. To sposób usprawiedliwienia dużych strat poniesionych w toku ostatniej ofensywy syryjskiej armii na północne obrzeża Hamy” — przekazało źródło w syryjskiej armii w rozmowie z Ria Novosti. „Niewykluczone, że sami przeprowadzili ten atak i zrobili to w celu uruchomienia akcji propagandowej przeciwko syryjskiej armii” — zauważa syryjskie źródło.[SN]

Tymczasem jeden z dowódców Wolnej Armii Syryjskiej potwierdził w rozmowie ze stacją Al-Jazeera, że państwa zachodniej koalicji na czele ze Stanami Zjednoczonymi „do pewnego stopnia” przywróciły finansowanie przeciwników syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Jednocześnie „umiarkowani rebelianci” nie zamierzają podejmować walki z ugrupowaniami islamskich ekstremistów.[A]

Grupy „rebeliantów” działające w północnej Syrii mają być właśnie w trakcie tworzenia nowego sojuszu wojskowego, który ma mieć zagwarantowane wsparcie od koalicji „Przyjaciół Syrii”, a więc Stanów Zjednoczonych, Turcji, państw Europy Zachodniej oraz krajów Zatoki Perskiej. Dwa źródła z Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) miały potwierdzić przy tym katarskiej stacji Al-Jazeera, że amerykańskie CIA przywróciło w lutym częściowe finansowanie i dozbrajanie przeciwników prezydenta Baszara al-Assada.[A]

W styczniu Amerykanie mieli naciskać przy tym na niektóre frakcje FSA, aby nie uczestniczyły one w rozmowach pokojowych w kazachskiej Astanie, w których wciąż biorą udział przedstawiciele rządów Syrii, Turcji, Rosji, Iranu i część syryjskich grup opozycyjnych, lecz zamiast tego spróbowały na nowo połączyć się wspólnym sojuszem. Dowódcy FSA dodają, iż nie zamierzają walczyć z operującymi w prowincji Idlib islamskimi ekstremistami z organizacji Tahrir al-Szam czy Dżabat Fatah al-Szam.[A]

FSA działa od początku konfliktu w Syrii, ale po uzbrojeniu przez państwa zachodnie podzieliło się na wiele frakcji, zaś wszystkie rozmowy zjednoczeniowe zakończyły się fiaskiem. Obecnie większość frakcji używających szyldu FSA jest kontrolowana przez islamskich radykałów współpracujących z tureckim wojskiem.[A]

Autorstwo: AR [S], Sputnik [SN], Autonom [A]
Źródła: Strajk.eu [S], pl.SputnikNews.com [SN], Autonom.pl [A]
Kompilacja 3 wiadomości: WolneMedia.net


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Hassasin 05.04.2017 13:23

    Opinia publiczna musi mieć jasny obraz, a jak zapomni że Asad nie jest cacy to zawsze można trochę gazu wypuścić. Albo można taniej, czyli wypuścić materiały audiowizualne do przestrzeni publicznej.

  2. Maximov 05.04.2017 19:06

    Wg mnie to żenująca manipulacja.
    Po co Asad miałby używać broni chemicznej?
    Po co mieliby bombardować szpitale (usłyszałem to dzisiaj w radiu), w których hospitalizowano ofiary tego ataku?
    Nie twierdzę, że Asad jest niewinny (tam już nikt nie jest niewinny) ale to ewidentna próba oczernienia legalnego prezydenta (przepraszam, “dyktatora”) Syrii.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.