Liczba wyświetleń: 1236
Do 2030 roku Chiny będą pozyskiwać 1/4 światowej energii wiatrowej. Chiński kapitał jest też w posiadaniu pięciu z sześciu największych wytwórców paneli słonecznych oraz największego producenta turbin wiatrowych.
Chiny inwestują w odnawialne źródła energii i technologie z nimi związane nie tylko w kraju, ale też – a może przede wszystkim – za granicą, zostawiając daleko w tyle Stany Zjednoczone. Już w 2015 roku suma inwestycji wyniosła ponad 100 mld dol (to ponad dwa razy więcej niż USA), a w 2016 nastąpił kolejny wzrost, przede wszystkim jeśli chodzi o makroinwestycje na kwoty wyższe niż miliard dolarów. Takich było w ubiegłym roku aż 13, o 60 proc. więcej niż rok wcześniej.
I tak w chwili obecnej Chiny posiadają pięć z sześciu największych producentów paneli słonecznych, największych na świecie zakładów produkujących turbiny wiatrowe, a także baterie litowo-jonowe, oraz największej sieci dostawy prądu. Bardzo trudno sobie wyobrazić, żeby jakikolwiek kraj na świecie mógł dogonić Pekin w tej konkurencji. Na pewno nie będą to Stany Zjednoczone – Donald Trump mówi głównie o ropie i gazie; inwestycji w tym sektorze nie dokonuje też Australia, która do tej pory nieźle radziła sobie na rynku.
Energia odnawialna, która wraz z wyczerpywaniem się zasobów paliw kopalnych stanie się jedynym możliwym rozwiązaniem dla planety, prawdopodobnie będzie się w ciągu najbliższych lat prężnie rozwijać – to w tym sektorze eksperci spodziewają się największych innowacji, będzie też przybywać związanych z zieloną energią miejsc pracy.
Autorstwo: JS
Źródło: Strajk.eu
Za to Amerykanie maja więcej lotniskowców i to nuklearnych. Jaki z tego wniosek? Odpowiedź jest banalnie prosta.
Zagram w to w co wygrywam.
A my będziemy później łupać kamienie.
Bo usa inwestuje w środki, które umozliwią im, ewentulane zawłaszczenie, juz gotowych instalacji, czyli F 22, F 35, lotniskowce, i inne środki” niesienia demokracji”…
Rozwój infrastruktury energetycznej związanej z OZE jest inwestycją długoterminowa. Tak naprawdę ta technologia dopiero co się rozwija, szybko, co przy lobbingowi koncernów paliwowych jest dość zaskakujące. Inną sprawa to im więcej się w coś zainwestuje i im bardziej coś jet technologicznie rozwinięte tym łatwiej to zniszczyć. A na głupota Chińczyków nie wchodzi tu w grę, bo posiadają doskonały zmysł taktyczny i wyczucie co mogą a czego nie. Tak więc możliwe jest, że konflikt globalny nikomu nie grozi, jedynie kilka konfliktów ograniczonych, takie jak miały miejsce w Korei, Wietname, czy obecnie w Syrii, w których Mocarstwa ograniczały się do broni konwencjonalnej. Jedynie należy obawiać się Reakcji USA bo zaczynają powoli przegrywać wyścig gospodarczy z CHRL, a histeryczne reakcje nikomu nie służą.
Już kiedyś pijany Nixon chciał wysłać głowice atomowe na ZSRR ale w miarę przytomni ludzie tego nie zrobili 🙂
@JFK Gdyby Jen był walutą międzynarodową to amerykański feudalizm korporacyjny cofnąłby USA do wieków średnich i Amerykanie (bardziej amerykańscy żydzi) mimo swojej chciwości to widzą.
Chińczycy też maja swoje problemy ale coraz więcej krajów ich popiera w odróżnieniu do USA, które po serii wywołanych wojen na świecie tracą poparcie tak jak po ostatnim luzowaniu ilościowym stracili autorytet.
USA to jeszcze hegemon dzięki arsenałowi militarnemu i jeśli zostanie im tylko on to nie zawahają się aby go użyć.
Chiny to zupełnie inny system i filozofia. W Chinach nie istnieje prawo pisane. Jeszcze 40 lat temu nie było tam sadów.
Przez ostatnie półtora roku w Chinach inflacja wymykała się wyraźnie spod kontroli. Z raportu oddziału Chińskiego Banku Ludowego w Wenzhou wynika, że blisko 60 proc. firm i aż 89 proc. rodzin i osób prywatnych zaciąga pożyczki na lichwiarskich zasadach. Wcześniej czy później doprowadzi to do katastrofy którą USA będzie chciało wykorzystać. Dlatego Chiny chcą Jena jako waluty międzynarodowej aby zdusić inflację i zasilić gospodarkę pieniądzem. Dlatego potrzebny im jedwabny szlak aby pozyskać walutę. Jeśli rozwiążą te dwa problemy będą niepowstrzymani ale Amerykanie też to wiedzą.
@emigrant, jen to jest waluta japońska, chińska to juan 😛
@Jedr02 Dzięki za sprostowanie. Podobne są tylko z nazwy ale to yuan jest chiński. Swoją drogą odróżniłbyś chińczyka od japończyka?
Sądzę, że Chińczycy są pragmatykami.Na pewno obmyślili militarne metody ochrony OZE w razie konfliktu z USA.Tylko nie są idiotami i trzymają swoje tajemnice w tajemnicy zamiast ulegać pokusie PR-owskiego wykorzystania swojej potęgi.Oni dobrze wiedzą, że trzeba mieć zabezpieczenie na wypadek wojny ale wiedzą też, że OZE dają im większą niepodległość również wobec wszelkich dostawców gazu ropy czy innych nośników energii.Nie wiem czy skopiowali ten tok myślenia od Niemcow czy sami do tego doszli ale widać, że głuptaki w polskim rządzie i społeczeństwie są nadal 100lat za murzynami w myśleniu.Paliwa kopalne kiedyś się skończą albo staną bardzo drogie.Posiadanie do tego czasu alternatywnej do nich infrastruktury i kadry technicznej opłaca się.