Liczba wyświetleń: 930
Zdaniem ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła zespół Downa nie jest „ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem płodu”, czyli nie kwalifikuje się do zgodnej z obowiązującym w Polsce prawem aborcji.
Radziwiłł powiedział, że „przepisy dotyczące przesłanek eugenicznych są bardzo niejasne. Ich interpretacja zależy w dużej mierze od lekarzy. Pamiętajmy, że ludzie z zespołem Downa żyją wśród nas i umieją się realizować i cieszyć życiem”.
Minister zdrowia kwestionuje też praktykę i orzecznictwo medyczne obowiązujące w tej kwestii od wejścia w 1993 roku ustawy antyaborcyjnej: „Moim zdaniem już teraz przerywanie ciąży w takim przypadku nie spełnia kryteriów ustawowych, choć zastrzegam, że wypowiadam się jako obywatel, a nie minister. Niemniej z danych wynika, że wiele legalnych przerwań ciąży wynika właśnie z tej choroby.”
Wypowiedzi Radziwiłła współbrzmią z enuncjacjami polityków PiS, zapowiadającymi, że wady płodu nie będą wskazaniem do legalnego przerywania ciąży. Wskazują też kierunek, w jakim pójdzie obecny rząd, by nie zmieniając prawa – ograniczyć liczbę legalnych aborcji niemal do zera.
W tym kontekście typową zasłoną dymną dla wprowadzanych zmian, okazują się zapowiedzi Beaty Szydło, że powstanie program wspierający kobiety, u których stwierdzono ciążę obarczoną wadą, w wyniku której dziecko może okazać się niepełnosprawne. Program miał je wspierać w decyzji o niedokonywaniu aborcji.
Autorstwo: TJ
Źródło: Strajk.eu
podzielam zdanie wiktora-x. Uważam ponadto, że histeria związana z aborcją zniknie, kiedy naukowcy odkryją tzw. ducha (ultrasubtelna (nie)materialna energia napędzająca wszystko co istnieje) i to, że zasiedla on płód człowieka w 21 dnia życia, więc dokonanie aborcji przed upływem tego czasu nie jest zabójstwem istoty żywej, a usunięciem tkanki, jak np. zęba.