Liczba wyświetleń: 990
Kubańskie bary, kawiarnie i stacje benzynowe nie radzą sobie z napływem turystów ze Stanów Zjednoczonych. Jak pisze „The Guardian”, na Wyspie Wolności skończyło się piwo lokalnych producentów.
Na przykład, browar Bucanero, wspólna inwestycja kubańskich i belgijskich piwowarów, potrzebuje jeszcze jednego zakładu na Kubie, by zaspokoić zapotrzebowanie turystów i konkurować z prywatnymi restauracjami. Niedawno Bucanero importował 3 miliony skrzynek piwa z Dominikany.
„Prywatne bary mogą znaleźć nowych dostawców, a ja mogą sprzedawać tylko to, co otrzymam od rządu” – powiedział menadżer jednego z barów państwowych.
Według lokalnych mediów, w tym tygodniu kubańscy piwowarzy podpisali kontrakty na dostawę 33 milionów skrzynek piwa, co w znacznej mierze przewyższa ich możliwości produkcyjne.
Wcześniej prezydent Stanów Zjednoczonych obiecał, że „już niedługo” amerykańscy turyści będą mogli regularnie przyjeżdżać na Kubę. W tym celu zostanie uruchomione bezpośrednie połączenie lotnicze i promowe między obu krajami. W maju, po razie pierwszy od 1959 roku, setki Amerykanów wybierają się na Kubę na pokładzie statku wycieczkowego.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Amerykanie piwo odkryli?
Przecietny amerykanin, według reklamy mysli::: hajneken–prawdopodobnie najlepsze piwo na swiecie…
Zas kubańczyk wie, że hajneken, to najgorsze piwo jakie mozna kupic na kubie…
Brak wielkich koncernów, a to dzieki usa, spowodował, że powstało duzo małych ze starymi liniami technologicznymi, browarów, gdzie produkuja faktycznie „prawdopodobnie najlepsze piwa…”
Kazdy amerykanin, za cene „hajnekena” ma okazje kupic lokalny, trunek, i jesli ma jeszcze nie wypalone hamburgerami i innym swiństwem, kubki smakowe, wreszcie może rozkoszowac sie dobrym piwem.
Zatem w Twojej tezie, jest duuuuże ziarno prawdy…