Liczba wyświetleń: 834
Sąd w Niemczech rozpatrywał niedawno niezwykłą skargę mężczyzny ukaranego za nieostrożne oddawanie moczu. Właściwie sądowi przekazano do rozpatrzenia czy mężczyźni mogą sikać na stojąco.
Zarządca budynku, w którym doszło do feralnego sikania domagał się kary za zbrukanie marmurowej podłogi. Była to kara niebagatelna, bo aż 1900 euro. Sprawa znalazła więc swój finał przed wymiarem sprawiedliwości.
Na szczęście sędzia z Duesseldorfu uznał, że sikanie na stojąco jest kulturową normą i jako takie jest to dopuszczalne. Normalny człowiek zastanowiłby się nad poziomem absurdu, do jakiego doszliśmy w debacie publicznej, ale okazuje się, że ten poziom abstrakcji dziwi już coraz mniej osób.
Wcześniej na temat sposobu korzystania z toalet wypowiadali się przedstawiciele feministycznych ruchów lewackich ze Skandynawii. Okazuje się, że tę absurdalną debatę udało się wprowadzić również w Niemczech. Jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne toalety promujące „równościowy” i rzekomo bardziej higieniczny sposób korzystania z toalety, czyli na siedząco.
Powstało nawet specjalne logo stylizowane na znak drogowy, które ma wskazywać, że w tym miejscu powinno się oddawać mocz na siedząco. Po niemiecku mężczyzn, którzy ulegają tej dziwnej propagandzie nazywa się specjalnym nieco pogardliwym słowem – Sitzpinkler.
Na podstawie: www.bbc.com
Źródło: Zmiany na Ziemi
ci to.mają probelmy. Nie dziwne,że nazizm u nich przeszedł
Agama – tak szczerze. Może dajmy już Niemcom spokój z tym nazizmem, to już powoli zaczyna się robić takie no… małe. Biednoduszne, jak mawia moja babcia.
Mieszkam w Niemczech i tu naprawdę nikt się takimi problemami nie zajmuje. Gdyby nie WM, to w ogóle bym nie wiedziała, że taki incydent miał miejsce. Nikt o takich sprawach nawet nie rozmawia a jeśli już, to w formie żartu. Ten problem jest rozdmuchany przez media tak, jakby rzeczywiście był przedmiotem jakiejś debaty publicznej, jak widać nawet Wolne Media się temu nie oparły.
@Wyczeslawa
„Tak szczerze. Może już dajmy spokój Rosjanom z tą zbrodnią Katyńską, to już powoli zaczyna się robić takie no… małe. Biednoduszne, jak nie mawia moja babcia. W Rosji, tu naprawdę nikt się takimi problemami nie zajmuje. Gdyby nie WM, to w ogóle bym nie wiedział, że taki incydent miał miejsce. Nikt o takich sprawach nawet nie rozmawia a jeśli już, to w formie żartu. Ten problem jest rozdmuchany przez media tak, jakby rzeczywiście był przedmiotem jakiejś debaty publicznej, jak widać nawet Wolne Media się temu nie oparły.”
Wolne żarty??? Ani Niemcy faszystowskie, ani Rosja sowiecka nie są żadnym żartem dla każdego prawdziwego Polaka, i sobie to zapamiętaj na przyszłość.
argos1, nie zrozumiałeś. Ja nie powiedziałam, że ktoś sobie żartuje z nazizmu i że nikt się tym w Niemczech nie zajmuje, bo tu nikt normalny z tego nie żartuje, a o II Wojnie Światowej mówi się ciągle. Chodziło o publiczną debatę na temat sikania na stojąco czy siedząco. Cały drugi akapit mojej wypowiedzi tego dotyczy. Dlatego zresztą zrobiłam ten akapit i dlatego wspominam tam o „incydencie”. Naprawdę pomyślałeś, że nazwałabym wojnę incydentem i nie wiedziała o jej istnieniu…? Nazizmu i jego ciągłego wypominania dotyczy jedynie zdanie skierowane do agamy. Dlatego niepotrzebnie zacytowałeś całą moją wypowiedź, wklejając tam Rosję.
A wracając do tonu waszych wypowiedzi. Tak… nienawidźmy się wszyscy nawzajem za to, co robili nasi pradziadkowie. Niech Ukraińcy nam też wypominają, my wypominajmy wszystkim dookoła. Daleko zajdziemy.
Różnica między Niemcami a Rosją jest taka, że Rosja nadal może potencjalnie stanowić zagrożenie, a przynajmniej takie wrażenie stwarza i jej polityka w pewnych aspektach jest kontynuowana. Ale gdybym spotkała jakiegoś Rosjanina, to nie myślałabym, że jest Rosjaninem, tylko jakim jest człowiekiem.
Natomiast przez ciągłe oskarżenia takich jak wy, Niemcy borykają się z problemami, które mają wpływ również na resztę krajów Europejskich.
I nie, nie zniemczałam – wiecie, dlaczego? Bo wszyscy tu akceptują to, że jestem z Polski i nikt nie ma z tym problemu. Zresztą zanim zamieszkałam w Niemczech, byłam tego samego zdania, pobyt tutaj tylko mnie w nim utwierdził. Obecne generacje nie mają totalnie nic wspólnego z nazistami i z IIWŚ, poza jakimiś paroma czubkami ale u nas też ich nie brakuje. Wręcz przeciwnie – każdy boi się otwarcie wypowiadać, bo jak skrytykuje jakiegoś cudzoziemca (personalnie, bo generalnie rzadko się zdarza, że ktoś ma jakieś uprzedzenia) czy politykę multi-kulti, to już ktoś mu wyjeżdża z nazizmem. Czasem to wręcz patologiczne. Poznałam tu wielu ludzi i wiecie co? Oni się od nas nie różnią. Naprawdę. Mają swoje wady i zalety tak samo jak my. I tak przy okazji – dają pracę dziesiątkom tysięcy Polaków. I dają dach nad głową i pieniądze na życie kolejnym tysiącom, którzy tu przyjechali tylko po to, żeby żyć z ich socjalu. Ale co tam, przecież powinni nam dać jeszcze więcej pieniędzy, prawda? Bo przecież są WINNI. I będą aż do setnego pokolenia.
Ja nie mówię, że mamy zapomnieć. Nie wolno zapominać historii, bo trzeba się na niej uczyć. Ale dajmy już spokój z tymi uprzedzeniami, oceniajmy ludzi przez pryzmat tego, jacy są oni, a nie ich pradziadkowie.
I jeszcze jedna refleksja:
Mój narzeczony opowiada znajomym że ma dziewczynę z Polski. Słyszy: „Ale super, a jak wy się poznaliście? Znam kilku Polaków, bardzo spoko ludzie.”
Ja w Polsce mówię komuś (zazwyczaj dopiero, gdy mnie ktoś zapyta), że mój chłopak jest Niemcem. Słyszę: „Nie no chyba żartujesz. Ze SZWABEM?? Z wrogiem się bratasz? Nie znam żadnego Niemca ale nie chcę poznać”. To tyle w temacie. Dobrze, że chociaż moja rodzina jest normalna.
hehe bo Polak to złodziej, a Polka to piękna. A Niemcy i Francja to już prawie kalifty.
Skoro Wyczesława twierdzi, że wszyscy Niemcy ją akceptują chociaż jest Polką, to widocznie trafiła na wyjątkowo dobrych Niemców. Moja ś,p. ciocia, która jeździła do zaprzyjaźnionej niemieckiej rodziny z wizytą powiedziała mi, że namawiali ją aby zamieszkała u nich. Odmówiła bo jak twierdziła, mieszkającej tam od dawna Polce zawsze przypominano, że jest Polką. Nigdy nie mówiono o niej nazwiskiem tylko zawsze zwrotem „ta Polka”. Ona zawsze była tam osoba obcą.
Jak wszędzie są różni ludzie. Znajomi też mają niemiłe doświadczenia z Niemcami, ale co gorsza i z Polakami za granicą, co to z zawiści dokopać potrafią ziomkowi własnemu.