Liczba wyświetleń: 835
Jedyna w Rosji sieć zrobotyzowanych teleskopów „Master” stworzona przez rosyjskich specjalistów, odkryła potencjalnie niebezpieczną asteroidę o sile wybuchu, która w przypadku zderzenia z Ziemią może być tysiąc razy większa, niż siła wybuchu meteorytu z Czelabińska. Poinformowała o tym służba prasowa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego imienia Łomonosowa.
Nowa asteroida o rozmiarze 370 metrów została nazwana 2014 UR116. Jest to trzeci, a zarazem największy taki obiekt odkryty z pomocą sieci „Master”. Rozmiar dwóch pozostałych asteroid – 2013 SW24 oraz 2013 UG1 – wynosi odpowiednio 250 i 125 metrów.
Naukowcy twierdzą, że spośród około miliona „krążących” po układzie słonecznym asteroid, które znajdują się w zasięgu Ziemi, potwierdzono istnienie zaledwie 9600. Jednak w przypadku upadku odłamków takiego „obcego” na metropolie takie jak Moskwa, Nowy Jork czy Tokio, katastrofalne zniszczenia są gwarantowane. Oczywiście nasuwa się pytanie: na ile realne jest to zagrożenie i jak się przed nim zabezpieczyć? Wysadzenie asteroidy lub jej laserowe „wyparowanie” jest dobre dla Hollywood, lecz nie dla prawdziwego życia. W pierwszym przypadku powstaną odłamki, które sumarycznie zbombardują Ziemię tak samo, jak w przypadku jednej dużej asteroidy. A w drugim… proszę sobie wyobrazić, jaką moc musiałby mieć laser, aby wyparować dziesiątki lub nawet setki tysięcy ton skał kosmicznych w bezpośrednim pobliżu Ziemi, przy czym jeszcze w ciągu zaledwie kilku chwil. Nie jest przesadą stwierdzenie, że do wypełnienia tego zadania będzie potrzebna moc wszystkich elektrowni naszej planety.
Co w takim razie robić? Przede wszystkim nie należy panikować – wzywają naukowcy, gdyż w przypadku 100-metrowych nieproszonych „gości” z kosmosu, częstotliwość ich „wizyt” na naszej planecie wynosi nie więcej niż raz na 3 tysiące lat lub więcej. Ponadto, specjaliści z Rosyjskiej Agencji Kosmicznej oraz NASA już nie jeden rok pracują nad stworzeniem programu celowego do spraw zwalczania zagrożeń kosmicznych. I, jak można sądzić z przecieków do prasy, osiągnęli w tym zakresie konkretne sukcesy. Co więcej, cena ochrony przed asteroidami jest w rzeczywistości nie taka zaporowa, jak mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Po pierwsze, technologia potrzebna do jej stworzenia już istnieje, a po drugie, będzie słuszne, jeśli ludzkość „zrzuci się” na projektowanie i budowę takiego systemu. Czyż mogłoby być inaczej? W końcu asteroidy nie mają preferencji geopolitycznych ani narodowościowych, a ponadto wszystkie kraje i narody świata są równie zainteresowane własnym przetrwaniem.
Tymczasem za kosmicznymi „włóczęgami” śledzi sieć rosyjskich zrobotyzowanych teleskopów „Master”. Aktywnie działa od 2010 roku i składa się z małych podwójnych zrobotyzowanych teleskopów o średnicy około 40 centymetrów o dużym polu widzenia. Teleskopy wyposażone są w ultraszybkie elementy sterujące i zapewniają niemal stały monitoring przestrzeni kosmicznej. Ponadto, zrobotyzowane teleskopy mogą w kilkadziesiąt sekund zostać skierowane w dowolny punkt na niebie na podstawie sygnału z obserwatoriów kosmicznych. W projekcie „Master” uczestniczą Moskiewski Uniwersytet Państwowy imienia Łomonosowa, uniwersytety Błagowieszczenskij, Irkucki, Uralski a także Uniwersytet Wysp Kanaryjskich (Hiszpania) i Państwowy Uniwersytet Prowincji San Juan (Argentyna). Odkryte przez „Mastera” obiekty obserwowane są przez największe teleskopy na świecie.
Źródło: Głos Rosji
I co się niby stanie? Ktoś straci posiadanie? Nie uda się obłudnej świni zgromadzić plebs w świątyni? Nie będzie pan generał rękami młodych strzelał? Że w dzikim szczerym polu nie będzie monopolu? Życie na Ziemi czeka zguba! Nie będzie już jutuba! Nikt się niczego nie doszuka! Nie będzie już pejsbuka! „W owym czasie przyjaciel zgubi młotek swojego przyjaciela…”
„odłamki, które sumarycznie zbombardują Ziemię tak samo, jak w przypadku jednej dużej asteroidy” – Hm, trochę to nieścisłe. Może łączna energia wybuchów/uderzeń mniejszych kawałków będzie taka sama, ale skala zniszczeń nieporównanie mniejsza. To tak, jakby napisać, że dostać w głowę kilogramowym kamieniem to to samo, co zaliczyć uderzenia 100 10gramowych kamyków po całym ciele…